Dom Evan'a Craven'a

Evan Craven

Wyszedł z niej w końcu delikatnie się uśmiechając.
Odwzajemnił pocałunek po czym spojrzał dziewczynie w oczka.
- To ty byłaś wspaniała...- szepnął cicho znów muskając jej usta - Jesteś...Uwielbiam Cię...
Przyłożył rękę do jej policzka przypatrując się jej.

Nadine

Uśmiechnęła się kącikiem ust, po czym wtuliła twarz w dłoń Evana. Poczuła się trochę senna.
- Jutro muszę jechać do Forks. Podpisuję książki, pamiętasz? - spojrzała na niego rozanielona. Przy Evanie czuła się tak cudownie, że zaraz mogła zacząć latać.

Evan Craven

- Pamiętam, pamiętam. - powiedział uśmiechając się.
Cały czas patrzył wesoło w jej oczy i głaskał po policzku.
Nachylił się i cmoknął delikatnie usta Nadine. - Wstajemy?
Wcale nie miał na to zbytniej ochoty ale wkońcu było już pewnie południe.
Wcześniej przecież za nim zdążyli dobrze wstać zaraz znowu wylądowali w łóżku.

Nadine

- Wstajemy - uśmiechnęła się lekko i przeciągnęła. Kołdra zsunęła się z ciała kocicy, na co z rozkosznym mruknięciem się ponownie okryła, ale zaraz naga wstała z łóżka. Zarzuciła na siebie jego koszulkę.
- Już od dwóch dni u ciebie mieszkam. Na tę noc wracam do siebie, bo w końcu ze mną zwariujesz - zaśmiała się cicho.

Evan Craven

Posłał dziewczynie wesoły uśmiech i także się przeciągnął.
Przyglądał się Nad kiedy wstawała nie przestając się uśmiechać.
Sięgnął po swoje bokserki po czym wstał i zaczął szukać jakiś spodni.
Zaśmiał się. - Nie musisz. - powiedział podchodząc do niej od tyłu i oplatając rękami w pasie. - Nie martw się nie zwariuje. - dodał.

Nadine

Mruknęła przeciągle zadowolona. Oparła głowę o klatkę piersiową Evana i splotła palce ich dłoni.
- Zobaczymy. Ale dziś jedziemy do Forks - uśmiechnęła się lekko. - Zabierzesz mnie tam, czy czeka mnie jazda autobusem?

Evan Craven

Cmoknął dziewczynę w usta po czym udał że się nad czymś zastanawia.
- Noo...jeśli łaadnie poprosisz. - mruknął przeciągając słowa po czym uśmiechną się szeroko.

Nadine

- Proszę - uśmiechnęła się iście anielsko i odwróciła w stronę Evana przodem. Objęła go delikatnie za szyję i przysunęła usta do jego ust. - Bardzo ładnie proszę.

Evan Craven

Cały czas uśmiechał się do dziewczyny. Musną raz wargami jej usta. - Bardzo ładnie prosisz? - mrukną znów krótko ją całując - No to chyba nie mam wyjścia, co? - powiedział wesoło tym razem zatapiając się w jej wargach na trochę dłużej.

Nadine

Odwzajemniła pocałunek, wsuwając dłonie do kieszeni spodni Evana z tyłu. Ścisnęła jego pośladki.
- Tak, myślę, że nie masz wyjścia - przygryzła wargę rozbawiona, gdy się od niego odkleiła.
- Poza tym, musisz mnie wspierać. Dostaniesz za to moją dozgonną wdzięczność. I książkę, jeśli chcesz.

Evan Craven

Kiedy wsunęła ręce do jego kieszeni dłoń Evana powędrowała gdzieś pod koszulkę okrywającą ciało Nad i już tam pozostała.
Zaśmiał się cicho po czym zaczął przygladać się oczkom dziewczyny.
- A kiedy tam jedziemy? - zapytał spokojnie.

Nadine

- Najlepiej już się zbierajmy. Muszę iść jeszcze do siebie po ubranie. Doprowadź się do porządku, a ja zaraz wracam, ok? - pocałowała go lekko. Zdjęła szybko koszulkę Evana i zmieniła się w sypialni w pumę. Mruknęła i szybko wyskoczyła przez otwarte okno. Dobrze, że nikt jej nie widział. Wróciła już w normalnej postaci po jakiejś pół godzinie. Była ubrana i gotowa do wyjścia.

Evan Craven

Kiwną tylko głową cały czas się uśmiechając.
Patrzył jak przemieniała się w pumę i skakała za okno po czym poszedł do łazienki.
Przemył twarz zimną wodą a potem wrócił do pokoju i założył na siebie koszulkę.
Zszedł na dół i tam poczekał na Nad. Po jakiś 30 minutach dziewczyna pojawiła się.
- Wychodzimy? - zapytał z uśmiechem.

Nadine

- Tak - uśmiechnęła się niepewnie. Gdy wróciła do domu miała małe niestrawności i teraz nie czuła się najlepiej. Chyba zbytnio się stresowała tym wszystkim.
- Pojedziemy do Forks, podpiszę kilka książek i chyba wywiadu udzielę. Jak wyglądam? - spytała nagle, przeglądając się w lustrze. Chciała wyjść dobrze przed ludźmi.

Evan Craven

Wstał i podszedł do dziewczyny lekko się uśmiechając.
Wysłuchał jej po czym delikatnie wywrócił oczami. - Ślicznie. - powiedział krótko i nachylił się do dziewczyny całując ją w policzek.
Wziął ją za dłoń i wyprowadził z domu. Podeszli do auta Evana.

[piszemy coś w wątku z samochodem czy odrazu do forks?xd]

Nadine

//jak wolisz:) w księgarni podpisuje książki

- Boję się trochę - wyznała. Spojrzała na Evana, jakby szukając w nim pocieszenia. Wzięła głęboki wdech i przytuliła się do niego. - Pierwsze moje publiczne wystąpienie. Jak umrę na zawał serca to pochowaj mnie w białej trumnie.

Evan Craven

[to pomińmy auto;p]

- Nie ma czego. Będzie dobrze. - powiedział i przytulił ją.
Zaśmiał się cicho. - Nikt nie będzie umierał. - oznajmił stanowczo po czym uśmiechną się zachęcającą.
Otworzył jej drzwi od strony pasażera i poczekał aż usiądzie a potem sam wsiadł za kierownicę. - Pas. - rzucił krótko dalej się uśmiechając i odjechał.

//księgarnia//

Nadine

Przyszli do Evana, bo było bliżej. Nadine zaproponowała że zrobi kolację. Poprosiła, aby chłopak usiadł sobie wygodnie w salonie a sama wzięła się za gotowanie.
- Evan, masz może jakieś wino do tego? - spytała, wychylając się zza drzwi kuchni z uśmieszkiem. Chciała zrobić wytrawną kolację, dla "uczczenia ich związku". Poza tym uwielbiała gotować.

Evan Craven

Kiedy Nad zaproponowała że przygotuje kolacje zgodził się. Może trochę głupio wychodziło że to ona ciągla stała przy kuchni ale jego lepiej do niej nie dopuszczać. Usiadł na swoim ulubionym fotelu w salonie.
Obrócił się w stronę drzwi zza których dobiegło pytanie. Wstał i bez słowa podszedł do barku i wyciągnął z niego butelkę wina oraz dwa kieliszki. - Mam. - powiedział unosząc je lekko do góry i uśmiechną się wesoło.

Nadine

- Więc nakryj do stołu. Mam nadzieję, że ci posmakuje. Przygotowałam lasanię z pesto z pomidorów - uśmiechnęła się i zniknęła w kuchni. Jakieś dziesięć minut później przyniosła danie do salonu i ustawiła gorący półmisek na stole. Poparzyła trochę dłonie, bo nie chciała upuścić i trochę przeliczyła swoje możliwości wytrzymania gorąca.
- Jestem kaleką.. - mruknęła. Pobiegła do kuchni i wsunęła dłonie pod zimną wodę.

Evan Craven

Uśmiechną się do niej i zrobił to o co poprosiła po czym stanął i grzecznie czekał aż skończy przygotowywać posiłek. Po chwili dziewczyna wróciła stawiając na stole półmisek z jedzeniem. Dopiero kiedy mruknęła coś pod nosem zauważył że sparzyła się w dłonie. Wyszedł za nią do kuchni.
- Mogłaś powiedzieć żebym to przyniósł...- powiedział obejmując ją od tyłu. Patrzył przez chwile jak moczy ręce pod zimną wodą. - Bardzo się sparzyłaś? - zapytał z troską w głosie.

Nadine

Pokazała mu lekko zaczerwienione dłonie.
- To nic... Zejdzie. Gdyby to była patelnia lub garnek, byłoby gorzej - uśmiechnęła się lekko, chociaż ją piekły dłonie. Znów włożyła je pod zimny strumień wody. Po chwili osuszyła skórę i już było lepiej. Poszli do salonu i zasiedli do stołu.
- Smacznego - powiedziała z szerszym uśmieszkiem.

Evan Craven

Spojrzał na jej dłonie i pocałował dziewczynę w skroń.
Kiedy poszli do salonu usiadł przy stole naprzeciwko Nadine.
- Nawzajem. - powiedział uśmiechając się do niej i zaczął powoli jeść.
Kątem oka cały czas się jej przyglądał.

Nadine

- Mogę dzisiaj tutaj się przespać? - spytała z lekkim uśmieszkiem, powoli kończąc swoją porcję. - Rano pojechalibyśmy do lekarza. Wzięłam ubranie na zmianę... Jakoś tak pusto mi samej w domu - stwierdziła. Odłożyła sztućce i upiła łyk wina. Było bardzo dobre.

Evan Craven

Dokończył właśnie swoją porcję obiadu i odłożył sztućce na talerz.
Napił się spory łyk wina słuchając słów dziewczyny. - Nie zadawaj głupich pytań. Wiesz że możesz tu zostać ile tylko chcesz. - powiedział spokojnie uśmiechając się do niej.
Napił się jeszcze trochę dalej patrząc na Nadine i leciutko się uśmiechając.

Nadine

//przyspieszę trochę Smile

Więc Nadine spała u Evana. Tuląc się w nocy do niego czuła się bardzo szczęśliwa i kochana. Rano, gdy wstała, przygotowała im śniadanie. Później siedzieli przed telewizorem i opychali się popcornem. Nadine zapomniała nawet o wizycie u lekarza. Pójdzie kiedy indziej.
Wieczorem zaproponowała, aby wzięli wspólną kąpiel.
- Co ty na to? - uśmiechnęła się ponętnie, całując chłopaka delikatnie po szyjce.

Evan Craven

[Ok spoko.xd]

Uśmiechną się zadowolony czując usta Nad na swojej skórze.
Nachylił się i złożył głęboki pocałunek na jej wargach. - Chętnie. - mruknął odklejając się od niej na chwilę.

Nadine

- Chodź - wymruczała z uśmieszkiem. Wstała leniwie z sofy i odwróciła się tyłem do chłopaka, aby rozpiął jej sukienkę. Miała chyba na niego chcicę, dlatego zaproponowała wspólną kąpiel. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Evan Craven

Podniósł się zaraz za nią ściągając z siebie koszulkę.
Podszedł do dziewczyny od tyłu i zaczął całować jej szyję równocześnie rozpinając sukienkę.
Zsunął ją z ramion Nadine tak że spadła na ziemię.

Nadine

Nadie chwyciła jego dłonie i ułożyła na swoich piersiach. Nie miała stanika, jedynie kuse majteczki. Uśmiechnęła się zadziornie i mruknęła, opierając głowę na jego ramieniu. Poza tym uniosła lekko stopę i zaczęła wodzić po łydce chłopaka, opierając się o jego ciało plecami.

Evan Craven

Pieścił jej piersi dłońmi dalej obsypując pocałunkami szyję dziewczyny.
Uśmiechną się lekko i mruknął po czym obrócił ją przodem do siebie.
Wpił się namiętnie w jej wargi układając ręcę na pośladkach Nad.

Nadine

Stęknęła cichutko, przygryzając swoją dolną wargę. Uwielbiała, gdy ją pieścił i dotykał.
- Chodź do wanny - szepnęła i ucałowała płatek jego ucha. W końcu mieli iść się kąpać. Nadine objęła chłopaka nogami i uśmiechnęła się kącikiem ust.

Evan Craven

Podniósł ją do góry i zaniósł do łazienki. Posadził dziewczynę na krawędzi wanny i ściągnął z niej majtki po czym zdjął własne spodnie.
Cały czas całował jej usta i szyję.

Nadine

Nadine mruknęła zadowolona i sięgnęła ręką, aby odkręcić wodę. Powoli wsunęli się do wanny, gdy pozbyła się reszty jegu ubrania i bokserek. Dziewczyna była już lekko podniecona a jej oddech przyspieszył. Delikatnie musnęła usta Evana i uśmiechnęła się zalotnie. Uniosła się, siadając na nim okrakiem.

Evan Craven

Uśmiechną się lekko kiedy znaleźli się w wannie i odwzajemnił ten leciutki pocałunek.
Gdy usiadła na nim okrakiem zmierzył ją poządliwym wzrokiem.
Przejechał otwartą dłonią po plecach dziewczyny i umiejscowił ją na pośladku.
Wpił się namiętnie w jej wargi wolną ręką muskając piersi Nad.

Nadine

Nadine delikatnie się na niego nasunęła. Jęknęła i przez chwilę jedynie odwzajemniała pocałunki Evana. Po kilkunastu sekundach zaczęła poruszać biodrami, wydając z siebie ciche jęki i westchnienia.
- Kocham cię... - stęknęła wprost do jego ucha.

Evan Craven

Mruknął głośno gdy się na niego nasunęła. Dalej całował jej usta muskając językiem podniebienie.
Położył dłonie na biodrach dziewczyny pomagając się jej poruszać.
Stłumił ciche stęknięcie w jej ustach po czym zaczął całować szyję dziewczyny.
- Ja ciebie też...- wymruczał przygryzając jej skórę.

Nadine

- Mmm.... Taak - stęknęła. Przyspieszyła swoje ruchy, bo było jej nieziemsko dobrze. Chciała, aby ta chwila trwała wiecznie, ale już czuła zbliżające się spełnienie. Zwolniła więc i zeszła z jego męskości. Zaczęła ją za to pieścić dłonią i ustami, uśmiechając się rozkosznie. Chciała, aby Evan miał z tego dużo przyjemności.

Evan Craven

Uśmiechną się leciutko nie odrywając od jej szyi.
Kiedy z niego zeszła zmierzył całe jej ciało pożądliwym spojrzeniem.
Jęknął cicho gdy zaczęła pieścić jego męskość. Przez chwila poddał się cały przyjemności przymykając oczy.
Przyciągnął dziewczynę do siebie i znów wpił w jej wargi. Zjechał ustami na piersi dziewczyny.
Całował je i pieścił językiem delikatnie się uśmiechając. Przesuwał ciepłymi dłońmi po całym jej ciele.

Nadine

Wyszeptała jego imię i cicho jęknęła. Pośladkami otarła się o jego krocze i znów się na niego nasunęła. Oddech Nadine przyspieszył i miała lekkie rumieńce. Gdyby nie woda, która robiła się chłodniejsza, to pewnie dziewczyna by się całkowicie ugotowała.