Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Pokój na poddaszu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:48, 29 Lis 2009    Temat postu: Pokój na poddaszu

j.w

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 22:00, 29 Lis 2009    Temat postu:

Weszła do pomieszczenia, które wskazał jej Norman. Meble było pokryte warstwą kurzu, łóżko trzeba było wymienić, pozbyć się pajęczyn... - Jak by tu trochę ogarnąć, to będzie całkiem przyjemnie - stwierdziła, przysiadając na miękkim łóżku. Pokój był skromny. Szafa, szuflada przy łóżku, mały stoliczek. Nic wielkiego. Uśmiechnęła się zadowolona w stronę Normana.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:12, 29 Lis 2009    Temat postu:

Wszedł zaraz za nią i poczuł jedynie kurz. Obrzucił uważnym wzrokiem pomieszczenie i podszedł uchylić okno - Powiem sprzątaczką. Zajmą się tym. - obiecał dziewczynie, która wydawała się bardzo optymistycznie do tego nastawiona - I tak pewnie najpierw chcesz zabrać swoje ciuchy... No u kogo tam mieszkasz... - machnął dłonią bo nie mógł sobie przypomnieć - Wszystko. - powiedział kończąc tym samym temat przyjęcia Miyu na etat barmanki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 22:21, 29 Lis 2009    Temat postu:

- Właściwie... To muszę się wybrać na zakupy, nie posiadam nic - zachichotała cicho. Komórka i parę drobniaków, to wszystko, co posiadała. Co tam zarobiła czy zwinęła, to miała. Oparła się o ścianę. Farba już trochę wyblakła, ale zawsze można odmalować. Nabrała świeżego powietrza w płuca. Miała ochotę coś zrobić. Miała ochotę śpiewać, rozmawiać, użyć swojej mocy, chociażby na sobie... Jednak powstrzymywała się. Nie chciała robić złego wrażenia.
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:25, 29 Lis 2009    Temat postu:

Norman pokiwał ze zrozumieniem głową - Dobra. - ziewnął przysłaniając usta dłonią - Rozumiem. Zrobisz jak zechcesz. Jutro o ósmej masz się stawić w barze. Powiem mu a on już ci wszystko wytłumaczy... - miał na myśli pracującego dla niego barmana - Rozgość się... - powiedział spoglądając na dziewczynę ukradkiem - Ja idę się wyspać... - pokręcił głową i powlekł się do pakamery.

/ Pakamera Normana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 22:30, 29 Lis 2009    Temat postu:

- Dobrze. Dobrej nocy - powiedziała, nim Norman wyszedł. W szufladzie znalazłam jakąś ściereczkę, którą naprędce starła kurze. W szafie znalazła czystą pościel. Pościeliła łóżko. Wykąpała się w łazience obok pokoju i w czystej piżamce, która jakimś dziwnym trafem się znalazła, poszła spać.
Rano obudziła się wypoczęta. Ubrała się w jakieś normalne ciuchy i zeszła na dół. Billy jej pokrótce wytłumaczył, co będzie robić, i że na razie sobie poradzi. Miała przyjść za parę godzin. Wyszła z podwiązki.

/Galeria handlowa


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 12:35, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:43, 21 Lip 2010    Temat postu:

/ Kasyno i bar

- Jak ja tu dawno nie byłem. - sapnął otwierając drzwi małego pokoiku. Było w nim kilka sprzętów, takich pierwszej potrzeby, wiec nie powinna narzekać że nie będzie miała gdzie upchnąć swoich manatków - Tak, mieszkała tutaj kiedyś, taka jednak która chciała się bawić w barmankę, miała niebieskie włosy, swoją drogą fajna dziewczyna z niej była. - wspomniał zaciągając się papierosem. Odwrócił się opierając o futrynę i wskazał na kolejne drzwi - Łazienka, podzielisz się z resztą. W zasadzie to siedzą w pokojach i malują pazury, chwilowo mają wolne tak jakby. - z przymusu. Miała możliwość poznania nowych koleżanek, chyba że zażyczy sobie przedstawienia jej w szacownym gronie wszystkich dziwek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:12, 21 Lip 2010    Temat postu:

// Kasyno i bar


Nie odpowiedziała nic na temat tego, gdy wspomniał jej o swoim nie bywaniu tutaj od dawna. Dało się to dostrzec. A nawet można było stwierdzić z całą pewnością, że nie tylko on, ale i nikt inny też nie był. Widać dostała jej się szczurza norka. Tyle, że na poddaszu. Pasowało jej to.

Ciekawym było to, co powiedział na temat niedoszłej barmanki. Chyba gejem nie mógł być tak całkiem, skoro był w stanie wydusić o jakiejkolwiek dziewczynie słowa aprobaty z siebie. Kiwnęła jeszcze raz głową słysząc o wspólnej łazience i o panienkach przesiadujących w pokojach obok. - Spoko. Niech sobie siedzą. - rzuciła przestępując przez próg i wchodząc do pokoju, by się rozejrzeć. Nie przyszła tutaj się z nikim zaprzyjaźniać ani też witać jakoś specjalnie. Natknie się na którąś, to się zapozna z nią sama. Ale parcia na prezentację i jakieś specjalne przedstawianie się wzajemne nie miała. Zjawiła się tu zarobić kasę. Jakąkolwiek. A nie zaprzyjaźniać się z panienkami.

Podeszła do okna, otwierając je na oścież. Po tym wróciła do Normana, stając na krok przed nim. Wyciągnęła w jego stronę dłoń, czekając aż jej przekaże klucze do pokoju. - Zamki będę musiała zmienić. - nadmieniła sobie pod nosem, rozglądając się jeszcze na boki czy coś jeszcze będzie wymagało od niej jakiegoś wyjątkowego wkładu. - I trochę tu ogarnąć. - rzuciła w powietrze, myśląc o zalegającym w widocznych miejscach kurzu.

- Te sześć dni w tygodniu... W jakich godzinach mam być gotowa? - zapytała, bo nagle jej przyszło do głowy, że warto by było wiedzieć kiedy będzie się mogła choć zdrzemnąć. Przecież wiecznie nie dało się być w stanie czuwania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:40, 21 Lip 2010    Temat postu:

Myślał że się przesłyszał, albo coś podobnego. Spojrzał na dziewczynę i zapytał - A po cholerę zamki wymieniać? Klucze mam ja. I drugi komplet masz ty. Tutaj wszystkie się znacie i żadna niczego drugiej nie... Nie ma dorabiania. Nic ci nie zginie. - Norman zajrzał na drugą stronę drzwi i wskazał jej mały zameczek - Jakbyś tak koniecznie potrzebowała prywatności, ale przypomnę ci o tym że to dom publiczny. Publiczny, a nie prywatny. - wrócił do swojej futryny, jakby była ona najbezpieczniejszą przystanią w Podwiązce - Jasne? Mam nadzieję. Tak, ogarnąć będziesz musiała. - tu wszystko wymagało ogarnięcia. Począwszy od właściciela a skończywszy na tym pokoiku - W jakich to w zależności, ale zazwyczaj od późnego popołudnia, aż do wczesnego poranka... I tak będziesz miała.. Luźniej niż reszta. - stwierdził wzruszając ramionami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:58, 21 Lip 2010    Temat postu:

Spojrzała się na niego z niedowierzaniem. - Nie boję się o to czy mi coś zginie czy nie. Nie mam nic, na co ktokolwiek mógłby się połasić wśród swoich rzeczy. - wyjaśniła - Chyba tylko aparat. Ale i ten można sobie kupić. - dodała - Jak sam wspomniałeś dom publiczny a nie prywatny, ale odrobina prywatności każdemu się należy. Poza tym po jaką cholerę... Sam tak powiedziałeś, - zaznaczyła uniesieniem palca to, że rozpoczyna swoje zdanie cytatem zaczerpniętym z jego ust. - ...Ktoś miałby tu włazić? Dupy dawać nie będę. Sprowadzać nikogo też nie. Na grzyba Ci drugi komplet skoro nie będzie powodu, by upubliczniać tą odrobinę mojej prywatności? - rzuciła przyglądając mu się badawczo. Nie wiedziała o co mu chodzi. I nie zamierzała ulegać temu jego zakazowi. I tak wymieni zamki. Poradzi sobie sama z tym. W końcu bracia skutecznie nauczyli ją robić wszystko samej. - Luźniej czy nie... - wzruszyła ramionami wychodząc z pokoju. Minęła w drzwiach Normana. - Oby tylko dało się zarobić tyle, ile potrzebuję na realizację swoich planów. Reszta mnie ani ziębi ani grzeje. - stwierdziła swobodnie. Zaraz po tym westchnęła odgarniając włosy ze swojej twarzy, usiłując się zastanowić co będzie musiała jeszcze zrobić. Pójść po zakupy, to na pewno. Przydało by się doprowadzić ten pokój do znośnego stanu. I odebrać swoją walizkę z przechowalni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:17, 21 Lip 2010    Temat postu:

Normanowi przyszło do głowy durne skojarzenie. Aparat na zęby? Parsknął cichym śmiechem co raczej przypominało krztuszenie się - Po to mi drugi komplet by sobie go mieć! - nie zamierzał się jej z niczego tłumaczyć. Do kasyna były trzy komplety, do jego pakamery tylko jeden, do garażu pięć. Dla Normana, Billa, Juliette, Martina i Carmen. Nikt nie narzekał, a ona akurat o taką pierdołę się musiała doczepić. Gdzieś ty się chowała? Nie miał pojęcia i nawet nie chciał wiedzieć - Świetnie, to znaczy że już wszystko. - dla dobra swojej obolałej głowy i dla dobra Ane wolał zrezygnować z rozmowy z nią. Mogło się różnie skończyć. Odbił się od futryny i mruknął na odchodne - Kolacja wedle życzenia. - ale kobiety jadały wszystkie razem jeśli mogły. Był ciekaw jak Ana się zaadoptuje z tą swoją odrębnością. Wszystkie dziwki się w miarę lubiły i traktowały jak przyjaciółki, a ona? To taka czarna owca chyba...

/ Pakamera Normana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:24, 21 Lip 2010    Temat postu:

Spojrzała się na niego badawczo, gdy zaczął się śmiać. Nie wiedziała o co mu chodzi i co w tym takiego dziwnego bądź śmiesznego jedynie jest, by był powód do takiej radości. Gość był co najmniej dziwny. Ale to jego broszka. Przytaknęła kiedy stwierdził, że to już wszystko. Poobserwowała go sobie przez chwilę, gdy odchodził zastanawiając się jaki problem ma ten gość, skoro potrafi być chyba bez większej przyczyny taki oschły i nieprzyjemny. Nie to, żeby miała coś do tego, bo to nie była jej sprawa, ale widziała nie raz ludzi na kacu i wydawali się sympatyczniejsi. Bądź nieco bardziej elokwentni.

Kiedy tylko Norman zniknął za winklem na schodach, rzuciła na ziemię swoje buty by je ponownie założyć na stopy. Zaraz po tym zamknęła drzwi do pokoju i poszła na dół, niemiłosiernie stukając obcasami o każdy kolejny schodek.

Wróciła do Podwiązki jakieś trzy godziny później, ciągnąc za sobą walizkę. Przewieszony przez szyję aparat, o dziwo pewnie dla Normana fotograficzny a nie na zęby, musiał wyglądać co najmniej ciekawie gdy wchodziła ponownie do domu uciech wszelakich a przyjemności i rozkoszy negocjowalnej. Trochę jej zajęło dostanie się z bagażem na górę, bo nie wygodnie było wnosić walizkę będąc na szpilkach. Ale dała jakoś radę. Wtaskała rzeczy do pokoju, starając się ogarnąć wzrokiem od czego by tu zacząć. Stwierdziła, że chyba wpierw się przebierze w coś, czego nie będzie jej szkoda zabrudzić. Przewracając zawartość walizki odnalazła w niej krótkie dresowe spodenki i koszulkę na ramiączka. Z niezadowoleniem odkryła, że pruje się w bluzce jakaś nitka. Nie lubiła mieć rzeczy zniszczonych, więc szybko odnalazła kosmetyczkę, z której wykopała igłę i nitkę. Ta ostatnia jednak dość szybko się skończyła. Wyszło więc na to, że chyba musiała pójść się już przywitać z dziewczynami z pokoju obok.

Wstała z łóżka i wyszła na korytarz, pukając moment później do jednych z drzwi po lewej stronie. Kiedy usłyszała, że może wejść, nacisnęła klamkę, wślizgując się do środka. - Hej. - rzuciła na powitanie dziewczynom, które dojrzała wewnątrz pokoju - Jestem Ana. Zdaje się, że przez jakiś czas będę pomieszkiwać obok. - wskazała za siebie, jakby im chciała wskazać kierunek swego pokoju. - Dziewczyny, poratujcie mnie... - zwróciła się w ich stronę - Chciałam ogarnąć trochę pokój, który mi się trafił, ale do tego celu chciałam się przebrać. A na szwie mi bluzka poszła i... Chyba mam pod górkę, bo i biała nitka też mi się skończyła. Miałybyście może użyczyć? - poprosiła.

Dziewczyny chyba zrozumiały w czym problem, bo podzieliły się z nią jakąś szpulką. W końcu, gdy Anabelle do nich już wróciła przebrana, oddając pożyczkę, zamieniły parę słów ze sobą. I wcale nie wyszło na to, że była jakąś strasznie czarną owcą. Przed wieczorem dziewczyny wyciągnęły ją, aby wspólnie z nimi i pozostałymi zjadła kolację. Dla Any w zasadzie wystarczył jeden jogurt i połówka jabłka, ale posiłek na który dała się wyciągnąć pozwolił jej się zapoznać z resztą.

Dwa dni później już całkiem swobodnie się czuła w tym miejscu. Co prawda wciąż była 'tą nową', ale jednocześnie nie była już takim odludkiem całkiem im obcym. Jakoś z kobietami gadało jej się lepiej niż z Normanem pierwszego dnia. Potem na szczęście go nie widziała. Ciekawa była czy wciąż leczy się z kaca jak to Bill wspomniał, że mu się 'zdarza'. Kolejna kolacja z resztą dziewczyn przebiegała już w atmosferze lekkiego zamieszania. Wydawało się, że remont się już raczej skończył i każda z nich szykowała się na wieczór. Tylko jakoś Ana nie wiedziała co z sobą zrobić. Jeszcze do tej pory nie miała okazji się wykazać, wiec niejaka trema gdzieś tam w głębi ją trzymała. Nawet, jak nie dawała tego po sobie poznać.


// Kasyno i bar


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anabella dnia Śro 18:54, 21 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:31, 21 Lip 2010    Temat postu:

// Kasyno i bar


Weszła do swojego pokoju już niemal padając na nos. Rzadko kiedy całą noc tak intensywnie tańczyła. Jednak i przytaskany z sobą całkiem spory rulonik banknotów był satysfakcjonującą dla niej nagrodą za jej starania. Widać gościom musiało się chyba podobać. No chyba, że taki utarg z nocy był tylko powitaniem nowego narybku tego przybytku uciech. Nie rozumiała do końca skąd u tych wszystkich mężczyzn bierze się taki ośli wręcz upór i przekonanie, iż fakt tego, że się pojawiła w tym miejscu musi jednoznacznie oznaczać, iż pozwala się także przelecieć. I to jeszcze za kasę. Oj, złote gruszki by jej taki jeden dziś w nocy obiecał, byle tylko pozwoliła mu na sobie poswawolić. Nie uległa jednak jego namowom.

Zbierając w sobie resztki sił popędziła pod prysznic a po powrocie do pokoju padła niczym niemowlę zasypiając. Wstała jednak dość wcześnie w porównaniu z tym jak mogła by polec. Trochę rozespana poczłapała do łazienki się odświeżyć i przebierając się w dres poszła sobie pobiegać wokoło Podwiązki. Napotkany po drodze Bill trochę się skrzywił widząc jak dziewczyna wychodzi poza budynek. Dobrze wiedział, że inne dziewczęta nie opuszczają murów domu publicznego kiedy nie mają wolnego. Anabelle uspokoiła go jednak, że za pół godziny, ba! nawet w zasadzie za dwadzieścia minut wróci. Poprosiła go o zrobienie jej kawy i poleciała zastanawiając się tylko na ile może sobie swobody pozwolić, by nie mieć po tym nieprzyjemności od Normana.

Wróciła rzeczywiście po jakichś dwudziestu pięciu co prawda minutach. Ale wróciła. Poza tym biegała przez ten czas niemalże wokół budynku, więc niech się od niej w razie czego odczepią. Wskoczyła jeszcze raz pod prysznic i zakładając na siebie jakieś czyste krótkie spodenki i bluzkę, oraz wciskając na nogi tenisówki popędziła na śniadanie, mając nadzieję spotkać tam gdzieś swego pracodawcę.


// Kasyno i bar


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anabella
Człowiek



Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:35, 22 Lip 2010    Temat postu:

// Kasyno i bar


Wchodząc na górę po schodach zaczęła sobie rozcierać głowę jakby ją to pacnięcie gazetą miało rzeczywiście zaboleć. Jednak tak nie było i chyba robiła to tylko dla zajęcia sobie myśli przez chwilę. - Ja i kretynka? - prychnęła sama do siebie pod nosem - I on by nie przyszedł do mnie zaproponować pracy. - fuknęła otwierając drzwi - Nie odważyłby się. Ojczulek jeden. - rzuciła do siebie wchodząc do pokoju.

Zaczęła grzebać po szufladach w poszukiwaniu jakiejś sukienki czy czegoś, bo nie chciało jej się chodzić w spodenkach i koszulce. Wybrała [link widoczny dla zalogowanych], po czym przebierając się w nią przysiadła, by na spokojnie przeliczyć kasę. Wyszło całkiem nieźle. Odliczyła równo 275 dolców doli Normana i zwijając w rulonik pieniądze wyszła poszukać tego gbura, by przekazać mu pieniądze. Wolała jakoś być na czysto z rozliczeniami, by w razie gdyby jej przyszedł pomysł się stąd już zmyć, móc to zrobić bardzo szybko.


// Garaż


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anabella dnia Czw 21:40, 22 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle / Dom Publiczny "Pod Czerwoną Podwiązką" XD Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin