Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Korytarz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:56, 03 Wrz 2009    Temat postu:

- Jasne... - powiedział z ironią spoglądając na niego krzywo - I może jeszcze mi miodu do tej herbatki dołożysz? - ściągnął z siebie kurtkę, chwycił torbę z zakupami i oparł się o ścianę. Wpatrzony w Martina pociągnął obrazowo nosem. Cholera ja nic nie mam... - O co pytałeś? - zaczął zdawkowym tonem ruszając do kuchni.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:04, 03 Wrz 2009    Temat postu:

- Czemu nie, jeśli masz miód, może Ci dziubasku życie osłodzę. - powiedział równie ironicznie co on. Podążył za nim krok w krok. - Pytałem się jak interesy, wszystko już załatwiłeś? - przystanął sobie w progu opierając się o framugę kuchenną. Skrzyżował swe dłonie na piersiach i wlepił swe intensywne spojrzenie w plecy Adama. Oczekiwał od niego szczegółowej odpowiedzi.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Martin dnia Czw 20:22, 03 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:02, 04 Wrz 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Pozamykał wszystkie drzwi które prowadziły na korytarz. Łazienka, kuchnia, salon... Pomyślał raz jeszcze czy zabrał wszystko. Ładowarka! Wrócił na chwilę na górę po ładowarkę od telefonu. Upchnął ją w boczną kieszeń torby. Sznurował buty skupiając się na wszystkim po kolei. Tabletki mam... Okna zamknięte, urządzenia odłączone od prądu... Wciągnął na siebie kurtkę. Mogę ruszać. Obrzucił pomieszczenie wzrokiem i wyszedł przed dom. Po kilkunastu minutach ruszył w drogę na lotnisko.

/ Teren przed domem / Seattle / Lotnisko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:56, 28 Wrz 2009    Temat postu:

/ Ulica

Wysiadł z samochodu i poszedł do garażu prostując się z jękiem. Mroźne powietrze zaszczypało go boleśnie w twarz. Wprowadził samochód do garażu trzęsąc się z zimna. Wyjście z rozgrzanego samochodu na sam sweter nie było jego najlepszym pomysłem. Spojrzał tęsknie w lewą stronę na puste miejsce. Jutro go odbiorę... Albo dziś wieczorem... Nie chciało mu się myśleć. Wciągnął na siebie szybko kurtkę gdy wysiadł. Zabrał z tylnego siedzenia torbę z płaszczem a z bagażnika wyciągnął bagaże. Złapał to wszystko jakoś i ruszyli z Mariką do głównych drzwi. Otwierania zamków zajęło mu dwa razy więcej czasu niż zwykle ponieważ miał zajęte ręce a Marice nie dał niczego do niesienia. W końcu nacisnął klamkę łokciem i pchnął drzwi biodrem. Nie zdążył odłożyć pakunków na ziemię a Marika stanęła przed nim. Spojrzał na kobietę trochę nieprzytomnie. Wyciągnął nogę w bok i zatrzasnął drzwi. Opuścił ręce a torby upadły na podłogę po jego bokach - Tak Marii... Dom. Nasz dom... - oddał jej pocałunek nie myśląc o niczym innym jak o tym jaką przyjemność jej teraz sprawił. Przytulił Marikę do siebie całując ją w czubek bujnej grzywy. Spojrzał tęsknie na górę, ku sypialni. Nie wiedział czego potrzeba mu bardziej. Snu czy ciepłej herbaty. Ziewnął przeciągle i spojrzał na przyszłą żonę z uśmiechem - Chodź spać... - wyjęczał błagalnie wspierając się na jej ramieniu - Albo nie... Wypijmy kawę. - zazdrościł jej tego że się zdrzemnęła. Potrzebował kofeiny. Bardzo dużo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:49, 28 Wrz 2009    Temat postu:

/ Ulica

Popatrzyła na niego uroczo. Wyglądał bosko taki zaspany w promieniach bladego porannego słońca, które ledwo co przebijało się przez zachmurzone niebo. Przejechała dłonią po skórze jego policzka. Był on dla niej najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego znała. Był jej. Ukochany narzeczony, niebawem mąż i ojciec ich dziecka. Jawiło się przed nimi tak wspaniałe życie. - Kawę wypijesz jak wstaniesz. Rozbudzi Cię a potrzebujesz snu, oboje potrzebujemy snu z tym, że ja już większość drogi spałam, ale z chęcią spędzę z Tobą nie pierwszą noc, ale pierwszy poranek w Twoim łóżku. Kawa może poczekać. Jednak sen jest niezastąpiony. - Obróciła go lekko w stronę schodów. - Tam u góry czeka na Ciebie ciepłe, wygodne łóżko na którym ostatnia noc przed moim wyjazdem rozmawialiśmy i oglądaliśmy telewizję. - dłonią zatoczyła mały łuk aby dodać wszystkiemu co mówi animuszu. - Ono czeka na Ciebie z otwartymi ramionami i nawołuje, Adamie przyjdź, połóż się wygodnie i odpocznij troszeczkę. Nie ma co się opierać. - zabarwiła mu trochę swoją wypowiedź chcąc tym samym nakłonić go do zapadnięcia w sen a zrezygnowaniu z kawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:03, 28 Wrz 2009    Temat postu:

Wywrócił lekko oczami, ucałował Marikę w czoło i rozpiął kurtkę ledwo widząc to co miał przed sobą. Z trudem trafił zawieszką na kołek wieszaka. Zamrugał zawzięcie bo oczy szczypały go od ciągłej jazdy o sztucznym świetle. Torby odsunął na bok, bo był tak zaspany że kiedy ruszył potknął się o jedną z nich. Oparł się o ścianę bojąc się bardziej ryzykować. Westchnął ciężko trąc oczy - No to chodź... - pokręcił głową starając się odpędzić od siebie sen - Nie jestem w stanie trafić tam sam... - kiedy ściągnęła z siebie swoją kurtkę wyciągnął ku Marice rękę i chwycił jej dłoń - Nie przypominam sobie by moje łóżko miało ramiona... - zaczął ziewając - Ale wszystko może się zdarzyć... W świetle ostatnich wydarzeń...


/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:47, 01 Paź 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

- Dobrze Adamie jeśli będę potrzebować miejsca na ubrania to tak właśnie zrobię. - rzuciła mimochodem schodząc wolno po schodach na dół. Dotarła do swojej torby i zaczęła rozpinać jej zamek aby dostać się do środka. Idąc do lekarza przede wszystkim musiała na siebie założyć dłuższą bluzkę, która by zakrywała jej górną część ciała. Wybór był trudny, ale w końcu natrafiła na coś odpowiedniego. Przerzuciła sobie ową bluzkę przez ramię i zaczęła grzebać dalej. - Nic Ci więcej nie powiem, wybij to sobie z głowy, bo jeżeli zdradzę Tobie choć najmniejszy szczególik to co to będzie za przyjemność ze mnie, skoro będziesz doskonale wiedział jaki chcę poczynić każdy kolejny ruch? Bądź cierpliwy, a mam nadzieję, że nie pożałujesz. - odwróciła na chwilę głowę do niego by spojrzeć mu w oczy, miały taki ciepły wyraz. Ponownie powróciła do poszukiwań, nie wiadomo czego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:04, 01 Paź 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Stanął nad Mariką drapiąc się po karku - Jeśli będziesz? - zapytał zmienionym tonem. To znaczy że...? Odstąpił od niej. Co to znaczy? Jeśli? Zamrugał silnie skonsternowany. Jeśli... Odwrócił się powoli i ruszył z stronę łazienki. Mówi się tak kiedy człowiek nie jest pewien czegoś... Pochylił głowę w dół wpatrując się uparcie w podłogę przed sobą. Obrócił szybko głowę i zerknął na Marikę. Jeśli. Pchnął drzwi i zniknął za nimi. Jego zwątpienie i brak wiary w swoje możliwości szybko dały o sobie znać.


/ Łazienka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:31, 01 Paź 2009    Temat postu:

Poszorowała się po swojej ślicznej główce. Jakiś kosmyk włosów uwolnił się z jej kucyka. Zagarnęła go odpowiednio na swoje miejsce z zadowoleniem, że jej się to udało. Nie usłyszała od Adama nic, a nic poza powtórzeniem po niej słów jeśli. Miał przy tym taki zmieniony głos. Zaczęła się zastanawiać między poszukiwaniami co znowu sobie przybrał do główki, bo przecież nie powiedziała nic co by mogło go niepokoić. Kiedy w końcu skompletowała cały ubiór zmęczona ciągłym grzebaniem, postanowiła, że jednak chyba użyczy sobie trochę miejsca w jego szafie. Wstała z przyklęku na równe nogi i z głośnym westchnięciem ruszyła w stronę łazienki skąd dobywały się hałasy krzątania się po niej. Kiedy w końcu dotarła pod drzwi zapukała w nie niezbyt mocno. - Adam, mogę wejść? To nie jest tak jak myślisz... - kolejne westchnięcie. Czekała aż da jej przyzwolenie. W żadnym wypadku nie chciała być intruzem.

/ Łazienka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Czw 20:33, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:25, 01 Paź 2009    Temat postu:

/ Łazienka

Zamknęła swe oczy oddychając ciężko. Adam zręcznie się nią zajął. Dopilnował aby nie musiała oglądać krwi wydobywającej się z jego twarz. Poczuła jak sadza ją na taborecie. Musiała wziąć się w garść i to natychmiast. - Już... już jest dobrze, wybacz widok krwi mnie przeraża, mam tak już od dziecka. - wzruszyła lekko ramionami i poczęła się zwyczajowo tłumaczyć. - To nie Twoja wina. Jestem zbyt wrażliwa na tym punkcie. - nabrała głębiej powietrza w płuca i wypuściła je z cichym świstem. Dochodziła do siebie a na jej twarz poczęły wracać zdrowe kolory co było dobrym znakiem. - Same masz ze mną problemy, jak nie mdleję to prawie mdleje, albo jest mi niedobrze, albo mnie głowa boli albo coś tam coś tam. - zamachała dłonią gestykulując. Ona sama zaczęła wątpić w siebie i w to jak długo Adam z nią wytrzyma gdy będzie takie numery wciąż mu wywijać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:37, 01 Paź 2009    Temat postu:

/ Łazienka

Pociągnął ją w stronę kuchni a po drodze zasypał gradem słów - Zauważyłem już. - powiedział marszcząc czoło - Krwi zdecydowanie nie... Zachowałem się jak idiota wywijając palcem przed twoim nosem. Wybacz. - poprosił Marikę pokornym tonem i poprawił szybko ręcznik. Na jej dalsze słowa zaniepokoił się jeszcze bardziej niż chwilę przedtem - Głowa cię boli? - zapytał natarczywiej i zacisnął ramię mocniej wokół jej pasa. Zaczął dopatrywać się wszystkiego co najgorsze - Co to znaczy 'coś tam'? Marika! - domagał się szczegółowego wyjaśnienia i rozwinięcia każdego z objawów o którym nadmieniła - Jeszcze jest ci niedobrze? Tak powinno być? Ciągle?! - przekrzywił głowę w bok patrząc na kobietę z uwagą. Przejmował się wszystkim co jej dotyczyło. Jego problemy jak zwykle zeszły na dalszy plan. Pierwsza była Marika.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:36, 02 Paź 2009    Temat postu:

/ Kuchnia

Dała mu się swobodnie poprowadzić. Nie stawiała żadnych oporów. Uspokoiła się na tyle na ile tylko potrafiła. Nie zamierzała wyżywać się na Adamie za to co ją boli. - Tak właśnie wtedy to wyglądało. No co można sobie pomyśleć kiedy budzisz się rano nic nie pamiętając, głowa Ci pęka a w dodatku przed oczami masz same znaki zapytania, dlaczego ten mężczyzna znajdował się ze mną w jednym łóżku i również nic nie pamięta. Pomyśl jak ja mogłam się wtedy poczuć, byłam w pół naga. Teraz już nie ma to żadnego znaczenia, ale wtedy, wtedy miało i to wielkie, tym bardziej, że tak bardzo mocno mnie nienawidziłeś. - przyznała szczerze kręcąc głową. Założyła na stopy swoje buty i zarzuciła na siebie kurtkę. Była gotowa do wyjścia. - Szczerze mówiąc to mam gdzieś Martina i to moja sprawa co robię ze swoim życiem. Nic mu do nas. - i ona była gotowa go bronić. Szanowała Adama i to bardzo. Kiedyś wygadywała niestworzone rzeczy, zresztą on też a teraz żyć bez siebie nie potrafią.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pią 16:37, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:51, 02 Paź 2009    Temat postu:

/ Kuchnia

Spojrzał na kobietę koso i puścił by mogła sie ubrać. Zaczął mówić kiedy wszystko przemyślał i zawiązał sznurówkę u prawego buta - Mariko. Wtedy... - pokręcił lekko głową na wspomnienie poranka który i ona zapewne sobie przypominała - Było tak jak było. - zajął się lewym butem a po chwili wyprostował i odgarnął włosy w tył - Ważne że my jesteśmy względem siebie w porządku. - Poza tym... Mieliśmy sobie tego nie wypominać... Sięgnął po swoją kurtkę i naciągnął ją na siebie - Ja nie mam cię... - skrzywił się nieznacznie - za dziwkę jak to ujęłaś a ty nie masz mnie chyba za - za Aarona - kogoś kto cię wykorzystuje... - zakończył marszcząc czoło bo czapka gdzieś mu się zawieruszyła. Wyciągnął ją z rękawa i spojrzał na Marikę kiedy już znalazła się na właściwym miejscu - Tak więc, skoro obydwoje mamy gdzieś to co ktoś o nas sądzi możemy iść. - zakończył temat i chwycił parasol stojący do tej pory zapomniany w rogu korytarza. Przezorny zawsze ubezpieczony. Uchylił przed Mariką drzwi i poczekał aż wyjdzie.

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:59, 02 Paź 2009    Temat postu:

- Nie w żadnym wypadku ja tylko mówię jak to wtedy wyglądało. Przecież nie wspominam to po to aby wywołać u Ciebie czy tez u siebie poczucie winy, to było jedynie oparte przykładem nic więcej. - wzruszyła delikatnie ramionami i postąpiła ku niemu kilka kroków. - Cieszę się na prawdę, ze tak nie jest i to mi wystarcza. - Postanowiła zręcznie zmienić temat, aby nie ciągnąć dalej tego co było kiedyś, bo przed nimi jawiła się nowa przyszłość a nie stare śmieci. - Ciekawe co tam lekarz nam dzisiaj powie, jestem zaciekawiona na kiedy będzie dokładnie termin i jak wyjdą zdjęcia malucha. - uśmiechnęła się promiennie wychodząc z domu przez uchylone drzwi, które przytrzymywał ręką Adam. Kiedy wszystko pozamykał poszli przed siebie chwytając się za ręce. Chodnikiem wzdłuż ulicy szli sobie wolno, napawając się swoim zbawiennym towarzystwem.

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pią 17:00, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:38, 06 Paź 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem

Ja pierdole.... Ale zimno...
Wszedł do domu i kiedy ściągnął kurtkę oraz buty zaczął pocierać sobie ramiona. Przyłożył dłonie do kaloryfera by je rozgrzać. Pociągnął nosem i poczuł z kuchni same nęcące zapachy. Zgarbiony czekał aż przejdzie mu ochota na kichnięcie. Potarł policzek i poszedł do kuchni sprawdzić co Marika stworzyła przez czas jaki był mu potrzeby na sprowadzenie do domu samochodu. Przystanął na chwilę i spojrzał na górę gdzie dało się słyszeć odgłosy krzątaniny. Uśmiechnął sie do siebie i wszedł do kuchni.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:55, 06 Paź 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Zeszła całkowicie po schodach na dół. Adama nie było. Zapewne udał się do kuchni gdzie dochodziło po woli dla nich jedzenie. Zajrzała do niej i gestem reki przywołała go do siebie. - Chodź, bez ociągania, bo muszę Ci coś ważnego powiedzieć co sobie dziś uświadomiłam a nie mogę więcej w sobie tego ukrywać. Ba to jest wręcz nie do zniesienia. - miała nieodgadniony wyraz twarzy. Cofnęła się i stanęła na środku korytarza czekając aż do niej przyjdzie. Tym co miała mu do zakomunikowania nie było nic innego jak wykład na temat nie trzaskania drzwiami. W głębi niej chciało jej się trochę śmiać z tego wszystkiego, jednak zachowała powagę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:01, 06 Paź 2009    Temat postu:

/ Kuchnia

Pokazał się jej ze szklanką przy ustach dmuchając na gorący napój. Uniósł brwi w niemym pytaniu ' o co chodzi?'. Oparł się bokiem o ścianę i napił patrząc na Marikę z ciekawością. Z jej twarzy nie dało się niczego wyczytać co zastanowiło go jeszcze bardziej. Wsunął jedną dłoń do kieszeni i opuścił lekko szklankę oblizując usta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:13, 06 Paź 2009    Temat postu:

Kolejnym gestem ręki zachęciła go aby stanął przy niej. Kiedy to uczynił obróciła go w stronę drzwi. Wskazała na nie ręką i zaczęła swój wywód. - Widzisz to są drzwi. Przez nie się wchodzi i wychodzi w żadnym wypadku nie trzaska bo :

- Po pierwsze primo mogą wylecieć z framugi, po drugie to dobre zasady wychowania nie trzaskać. Po trzecie, komuś to może zaszkodzić. Dziś o mało co mi przez to bębenki w uszach nie pękły. Po czwarte, one nie służą do trzaskania. Po piąte, przez to szybciej się psują. Po szóste i ostatnie a zarazem najważniejsze, nie trzaskać, nie trzaskać i jeszcze raz nie trzaskać. Więc tak ładnie jak tylko potrafię nie trzaskaj nimi po prostu je zamykaj, nie trzaskaj. - to słowo powtórzyła w swej wypowiedzi kilkakrotnie aby dobitnie je mu podkreślić o co jej w tym wszystkim tak właściwie chodzi. - Czy to tak wiele o co proszę? - zrobiła maślane oczka spoglądając na niego wręcz błagalnie. Miała nadzieje, ze choć trochę w tym dotarła do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:33, 06 Paź 2009    Temat postu:

Obrócił się tak jak chciała i spojrzał na ciemne drzwi. Wzruszył ramionami nadal nie wiedząc o co może Marice chodzić - Drzwi. - przyznał jej rację zerkając na kobietę. Kiedy słuchał jej wyliczanki twarz zaczęła mu się wydłużać. Przy szóstym punkcie wybuchnął głośnym śmiechem. Napił się kawy i opanował. Zaczął jej wyliczać swoje argumenty - Po pierwsze ja lubię słuchać ich trzasków. Po drugie wcale nie psują się tak szybko. Te w mieszkaniu mają już dziesięć lat a nawet więcej bo jak się wprowadziłem już takie były i nawet nie skrzypią a też nie raz były zatrzaskiwane. Po trzecie nie lubię za bardzo ciszy, więc umilam sobie życie trzaskami a drzwi upodobałem sobie w szczególności. Po czwarte mam taką manierę i ciężko będzie mi sie odzwyczaić. - zaśmiał się raz jeszcze. Droczył się z Mariką najzwyczajniej w świecie. Upił jeszcze kawy i zaczął kończyć swą wypowiedź - Oknem tak fajnie się nie trzaska. - stwierdził z ironią kręcąc głową - Ale skoro tak tobie to przeszkadza postaram się zastosować do punktu numer sześć. - powiedział patrząc w jej oczy. Wiedziała jak wyciągnąć od Adama przeróżne obietnice. Pragnął by choć raz karta się odwróciła. Pokiwał zrezygnowany głową i wzniósł dłoń z wyprostowanymi i złączonymi palcami środkowym i wskazującym - Obiecuję że postaram się nie trzaskać. - wywrócił oczami i zerknął na kobietę z uśmiechem. Pasuje? Wiedział że jeszcze nie raz zwróci mu za to uwagę. Nie przestawi się tak szybko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:14, 06 Paź 2009    Temat postu:

Zawtórowała mu śmiechem. Cała sytuacja była dość zabawna. Ale mówiła z tym wszystkim poważnie. Słuchała jego wyliczanki i ani razu mu się nie wtrąciła w zdanie. Wiedziała, że będzie musiała stoczyć długi bój o to, aby go tego oduczyć. Czy wygra? Nie wiadomo. - Dobrze już dobrze, cieszę się, że się postarasz to dla mnie uczynić będę o wiele spokojniejsza, ze pewnego dnia jednak obudzę się a będę mogla normalnie słyszeć na oba ucha. Ukoiłeś moje skołatane serce, o wielki paniczu rodem z cukierkowej opowiastki. - roześmiała się radośnie i powędrowała do kuchni. - Muszę wyłączyć nasza potrawę bo już czas. Ciekawiło ją bardzo ile jej zajmie oduczanie tego nawyku, skoro kilka dobrych lat już tak czyni. Nie wiadomo.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:28, 06 Paź 2009    Temat postu:

Popatrzył na Marikę marszcząc czoło. Nie miał pojęcia dlaczego czepia się akurat o trzaskanie drzwiami. Miał o wiele więcej gorszych wad niż silne ramię. Czasem był nieuprzejmy i obcesowy. Bywał złośliwy. Agresywny. A ty akurat czepiasz się o drzwi... Nie skomentował dalej. Ciekawe co z tego wyniknie? Położył jej dłoń na ramieniu i poszedł za Mariką do kuchni. Po chwili jednak puścił i zachłysnął się kawą. Kto?! Zatrzymał sie patrząc na jej plecy które znikały za ścianą - Przepraszam! - zawołał za nią - Kto? - postąpił o krok do przodu domagając się usilnie dalszych wyjaśnień z uśmieszkiem na twarzy. I jaki cukierkowy do jasnej cholery?!


/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:12, 11 Paź 2009    Temat postu:

/ Ulica

Sobhian uchyliła przed nim drzwi i wszedł z ciekawością do środka uważając na kobietę jaką niósł w ramionach. Jej słowa zadziwiały go. Nie wierzył. Nie mógł uwierzyć. Kiedy powiedziała że nie wie jak to miło zobaczyć swoje dziecko na zdjęciach zacisnął lekko dłonie. I nigdy nie będę wiedział. Był tu już raz, tylko na progu. Teraz stanął w korytarzu. Dlaczego go tak usprawiedliwiasz? Słów jakich wypowiedziała w jego obronie było zbyt dużo. Czy ja cokolwiek o nim powiedziałem? Sprawiała wrażenie ślepo zapatrzonej w Adama. Zrzucił to na gorączkę, która ją trawiła. Benjamin miał swoje zdanie, którego nie zmieniał - Wolniej i mniej. - zwrócił się do Mariki kiedy przestała kaszleć - Proszę mówić wolniej i ciszej... Mamy z Sobh doskonały słuch. Nie widzę potrzeby się tak nadwyrężać. - puścił do trzęsącej się z zimna kobiety oko. Pociągnął nosem. Z drzwi na prawo było czuć przeróżne przyprawy, gaz, metal oraz drewno. Kuchnia. Z drzwi po lewej biło mało zapachów. Czuć było czystością. Przeszedł kilka kroków do przodu i jego oczom ukazał się przestronny salon. Prawie cały w bieli. Rozejrzał się po nim i uznał że nie jest chyba jeszcze do końca urządzony. On lubił zagracone pomieszczenia, a tu stała jedynie olbrzymia szafa, kanapa i ława - Zaraz panią rozgrzejemy. - powiedział i uśmiechnął się do Mariki tak jakby mógł to zrobić samą siłą uśmiechu. Ta natomiast zaprotestowała i zaczęła się wiercić. Postawił ją ostrożnie na ziemi patrząc na nią z uwagą - Coś nie tak? - fizycznie wszystko było w porządku. Słyszał serca. Biły miarowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:19, 11 Paź 2009    Temat postu:

/ Ulica

Zastosowała się do słów lekarza. Zaczęła mówić wolniej i ciszej nie nadwyrężając tak swojego chorego gardła. Kiedy chciał ją wnieść do salonu zaprotestowała. Nie wyobrażała sobie aby mogła taka ubłocona leżeć na czystej kanapie. Poczęła się nerwowo wiercić. Została postawiona na ziemi. - Ja... - wychrypiała znów. - Muszę się umyć i przebrać. Jestem cała z błota. - pokręciła leciutko głową. - Muszę do łazienki iść. Kobieta zaoferowała się, ze jej pomoże, ale Marika stanowczo odmówiła. - Dam sobie radę, ale jeżeli mogłaby tylko pani przynieść mi z góry czyste ubrania. Są w szafie. - odpowiednio ją pokierowała. Sama chciała jak najszybciej zmyć z siebie cały ten brud. - Proszę się rozgościć, ja się muszę umyć. - powiedziała ledwo dosłyszalnym głosem. - Jak skończę zbada mnie pan dobrze? - mężczyzna nie miał wyboru jak inaczej ją puścić bo inaczej by się uparła. Na słabych nogach wspierając się o meble poszła do łazienki. - Zaraz wracam. -- dodała cicho i tyle ją chwilowo widziano.

/ Łazienka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:46, 11 Paź 2009    Temat postu:

/ Łazienka

Wyszła trzepiąc się raz po raz. Wyglądała bardzo niemrawo, ale przynajmniej była czysta. Podziękowała kobiecie i skłoniła się lekko przed Benjaminem. - Teraz może mnie pan zbadać. Zapraszam do salonu, albo na górę do sypialni czy gdzie pan chce. - odpowiedziała słabym głosem. Znów się rozkaszlała i przymknęła swe powieki krzywiąc się od bólu jaki czuła w klatce piersiowej. Zacisnęła bezwiednie dłonie i starała się opanować. Kiedy przestała kaszleć znów otwarła oczy i spojrzała na mężczyznę z utrapioną miną. Nie było na co czekać. Przeszli do salonu. Poprosiła ich aby spoczęli, sama również zasiadła na kanapie dalej telepiąc się z zimna. Drgawki nie chciały ją w żaden sposób opuścić. Miała już ich dość, ale nie była w stanie nic zrobić. - Jak długo będzie ewentualnie trwać kuracja? - zapytała zdezorientowana. - Zapewne będę musiała ciągle leżeć w łóżku tak? - nie uśmiechało jej się to ani trochę.

/ Salon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:53, 11 Paź 2009    Temat postu:

/ Ulica

Wyciągnął z kieszeni klucze i wsunął je w zamek zakładając że drzwi będą zamknięte. Spróbował przekręcić i zamarł zdziwiony. Nacisnął klamkę i pchnął je lekko. Otwarte? Wszedł do środka i spojrzał w głąb korytarza. Drzwi do salonu były uchylone - Jestem! - zawołał by upewnić Marikę że wrócił. Mamy gości? Rozpiął kurtkę i usłyszał męski głos. Odwiesił ją i wyprostował się. Zmarszczył czoło ściągając buty. Próbował sobie uświadomić gdzie go słyszał. Zamarł ze wzrokiem wbitym w drzwi kierujące do salonu. Wiedział. Pokręcił głową. Drugi głos. Kobiecy. Słyszany dwa razy w życiu. Ścięło go lodowate zimno wokół serca. Tylko nie oni... Przeczesał włosy odgarniając je w tył. Tego mi brakowało... Poszedł do salonu czując jak wszystko w nim zamiera.

/ Salon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:37, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Pojawił się na dole przecierając oczy. Nie Martin... Każdy tylko nie Martin. Gęsia skórka pojawiła się na jego ramionach i szyi. Podszedł do drzwi ziewając. Okręcił głową próbując pozbyć się niezbyt miłego napięcia mięśni. Zerknął w wizjer a później na zegarek. Pokręcił głową i pociągnął nosem widząc Benjamina. Czy on nigdy nie jest... Spokojny? Młodszy od niego mężczyzna obracał głową tak szybko że Adamowi znów zrobiło się niedobrze. Uchylił drzwi i otwarł usta by powiedzieć cokolwiek na powitanie, ale nie miał z nim szans. Kiwnął jedynie głową słuchając tego co mówi. Odchylił się kiedy dłoń Benjamina wystrzeliła w jego stronę. Spojrzał krzywo na pakunek i uchwycił go ostrożnie dwoma palcami za coś co miało kształt koślawej i niebyt dobrze związanej kokardki. Co... Co to jest do cholery? Obrócił zawiniątko, kiedy Benjamin łaskawie wytłumaczył mu co w sobie zawiera. Uchylił przed nim drzwi i spojrzał na czerwony parasol. Westchnął i postanowił tego nie komentować - Ma gorączkę. - oświadczył zamykając drzwi i stając na przeciwko niego - 39.5. - rozwiązał torbę i zajrzał do niej - Jest tu coś? Muszę jej dać zaraz... Śpi teraz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:48, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem

Poczuł się obrażony widząc spojrzenie jakim Adam obdarza zawiniątko. Zawsze tak będzie? Oburzył sie jeszcze bardziej kiedy spojrzał krzywo na jego parasol. Tego ci nie wybaczę... Posępny człowieku... Dał dojść mu do słowa opierając się o ścianę - Wysoka. Zrobiłeś to o czym wspominałem? Zimny kompres? - przypomniał mu wpatrując się w Adama z uwagą. Wyglądał jakby zatruł się czymś - Wysoka. - powtórzył raz jeszcze - Trzeba zbić i to natychmiast. Im wyżej tym niebezpieczniej... - wsadził dłoń do torebki którą trzymał człowiek. Wyciągnął z niej jedno opakowanie i obrócił w palcach - To. - powiedział - Daj jej najpierw... Tylko dopilnuj żeby coś zjadła. Na czczo nie wolno. - przyjrzał mu się z zaciekawieniem - A tobie co dolega? I mi nie masz prawa powiedzieć że nic. - zaczął mrużąc oczy - Bledniesz... Zieleniejesz... Chodzisz zgięty w pół. Przepraszam. - rzucił widząc jego mordercze spojrzenie - Starasz się iść prosto. No?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:11, 18 Paź 2009    Temat postu:

- Idź. Sprawdź... Nie zapomniałem. Gdybyś miał wątpliwości... Droga wolna. - warknął zaciskając lekko dłonie - Nie zgadłbym... - mruknął ironicznie - Naprawdę nie wiedziałbym że to jest wysoka gorączka. - poczekał aż wyciągnie jedno z opakowań. Spojrzał na nie i zapamiętał - Ile? Jedną? - kiedy Benjamin pokiwał głową zapytał - A reszta? - wyciągał poszczególne opakowania i objaśniał mu szybko. Adam po raz pierwszy w życiu słuchał go uważnie. Wyprostował się nagle kiedy zapytał o niego. Okupił to grymasem na twarzy, który go zdradził - Wydaje ci się. - syknął, ale pod tym względem nie mógł Benjamina oszukać. Ukucnął czując ulgę, którą niosło ze sobą rozluźnienie mięśni - Żołądek mi dokucza. - wyznał mu niezbyt zadowolony z tego że ukazuje mu swoją słabość. Lekarz w szeregach znajomości... To jest dobre? Spojrzał w kierunku sypialni i pokręcił głową. Utkwił wzrok w Benjaminie - Nerwy... - rzucił wzruszając ramionami - Gdybyś miał tyle... - uśmiechnął się lekko - kłopotów z Sobh też byś...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:34, 18 Paź 2009    Temat postu:

- No dobra, dobra... - zamachał lekko prawą dłonią - Bo mnie spopielisz... - zażartował sobie. Wzrok bazyliszka... - Jedną! A ile chciałbyś jej zaaplikować?! Ona to nie ty... - urwał i streścił mu pokrótce które tabletki są na co - Z syropem chyba nie będziesz miał problemów? Gdybyś miał napisałem stosowną notkę... - odgryzł mu się ze szczerym uśmiechem. Przestał sobie kpić kiedy zobaczył jak jego twarz zostaje wykrzywiona przez ból - Wiesz co mi Sobh powiedziała? - pochylił się ku Adamowi opierając na parasolu - Coś co uzupełniało relację Mariki. Bierzesz za dużo. Od tego boli cię żołądek. - powiedział patrząc na niego uważnie. Nie chciał go denerwować. Dał mu jedynie dobrą radę. Wiedział że akurat jemu do rozumu nie przemówi - Przestań Adam. Wylądujesz u mnie na oddziale szybciej niż się spodziewasz. I co wtedy zrobi Marika? - zapytał szeptem prostując się. Chciał dać mu do myślenia. Zobaczył zadowolony jak jego oczy rozszerzają się. Prawda boli... - No! - zawołał nagle i wzruszył ramionami - To tyle. Kretynie. Ja już idę... Sobh na mnie czeka ze śniadaniem. Widzisz jak ja się dla was poświęcam? - roześmiał się cicho - A ty... - obrócił się nim złapał klamkę - Ubierz się. Paradowanie z gołą klatą nie pomaga... Wiem... - wyszczerzył się do Adama bezczelnie - Może i wygląda wspaniale, ale ja nie będę was obiegać jak ty rozłożysz się obok Mariki z tymi samymi objawami. Narazie! - skocznym krokiem opuścił jego dom i wyszedł na deszcz.

/ Ulica / Dom Sobhian Blackrose


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:20, 18 Paź 2009    Temat postu:

Adamowi opadły ręce - Nie biorę... - w jego przekonaniu brał tyle ile mógł. Łykał tabletkę kiedy tego potrzebował. Musiał być sprawny by dbać o Marikę. Nie pozwalał sobie na słabość. Machnął dłonią chcąc wyłożyć mu to jasno - Ja nie... - nie mógł dokończyć bo Benjamin mu nie pozwolił. Patrzył na niego wrogo. Przecież nie objadam się nimi jak cukierkami! - Sobh... - zaczął, ale on znów nie pozwolił mu dojść do głosu. Kiedy wspomniał o Marice usiadł z wrażenia na podłodze a oczy zrobiły mu się ogromne. Zacisnął zęby. Nie słuchał go już teraz. Nie jestem jakimś popierdolonym ćpunem z ulicy... Potarł dłonią po nagim ramieniu kiedy za Benjaminem zamknęły się drzwi. Siedział tak przez dobrych kilka minut zastanawiając się czy wziąć sobie jego słowa do serca. W życiu. Nie jestem od niczego uzależniony... Zaczesał włosy w tył. Może... Tylko od jednej osoby. Zebrał się z zimnej podłogi, otrzepał spodnie i poszedł do kuchni. Tak jak zaznaczył Dutton, nie zamierzał dawać jej tabletek bez śniadania.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:47, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Zszedł na dół patrząc na drzwi z odrazą. Pragnął zabić osobę, która się za nimi znajdowała, za to co nieświadomie, ale jednak zrobiła. Idę! Pali się?! Stanął pod drzwiami i spojrzał przezornie w wizjer. Spodziewał się zobaczyć Benjamina czy Sobh, kogokolwiek innego. Gdyby na progu stali oni prawdopodobnie by się ucieszył, na widok mężczyzny stojącego pod drzwiami zmarszczył czoło. Odsunął się od drzwi zaciskając szczękę. Przekręcił klucz. Zawsze mógł nie otwierać, mógł udać że nie ma go w domu. W tym przypadku jednak wolał sie upewnić czy nic się nie stało. Wolne! W dupę je sobie... Spojrzał w stronę schodów. Odchrząknął. Marii... Wszystko zależy od ciebie. Przybrał neutralną minę i otworzył drzwi - Martin! - zawołał przesadnie głośno. Co do jasnej cholery sprowadza cię do mojego domu, po południu i w dodatku bez zapowiedzi?! - Stało się coś? - zapytał zaciskając nerwowo palce na klamce. Przestąpił z nogi na nogę i zagryzł wnętrze policzka. Czas, jaki Martinowi był potrzebny za złożenie wypowiedzi był dla Adama wiecznością. Podparł się pod boki i naskoczył na niego niepotrzebnie - Dalej! Nie będę stał jak ostatni kretyn w tych drzwiach! Powiesz mi w końcu, po co przyszedłeś?! - Bo jak nie... Jego ramię drgnęło. Powstrzymał się od trzaśnięcia pamiętając, co mówiła mu o tym Marika - Zaplanowałem już sobie dzień. – burknął - Nie mam czasu… - uciął nadsłuchując odgłosów z sypialni. Kobieta nie dawała znaku życia. Patrzył na Martina ze złością. Nie miał pojęcia, czego mógł od niego chcieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:05, 18 Paź 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem

Martin nic sobie nie robił z wyrzutów Adama ani jego złości jaką na niego wylewał. - Ale Ty jesteś bardzo gościnny. Może byś mnie tak najpierw zaprosił do domu? Mam tak w progu z Tobą rozmawiać? - prychnął rozbawiony sam się wpraszając się do środka. Wsadził sobie dłonie do kieszeni kurtki lekko nimi machając. - Mniej złości, nie wyjdzie Ci na dobre złoszczenie się na mnie. - zaczął mówić wyluzowanym głosem Jego chyba nic nie mogło dziś zrazić nawet złość Adama. - Zaplanowałeś sobie dzień? Oj to sobie go prze planujesz. Ubieraj się. Jedziesz z nami. - wskazał palcem na swoje auto. - Norman na nas czeka. Jedziemy do hangaru opijać zakończenie remontu a Ty jedziesz z nami. - widząc wykrzywiającą się minę Adama w grymasie złości buzię parsknął śmiechem . - Oj złość piękności szkodzi nie mówił Ci tego jeszcze nikt. - pokręcił głową rozglądając się po korytarzu. Dostrzegł kobiece buty jak i kobieca kurtkę. Nic nie potrafiło ujść jego uwadze. Teraz był pewny, ze ona jest u niego. - I dodam od razu gówno mnie obchodzą Twoje tłumaczenia, ze masz coś do roboty. Jeśli chodzi o Anne myślę, że się zgodzi, w razie czego sam mogę się ją zapytać o zgodę. - uniósł lekko głowę w górę patrząc wyprostowany na Adama z wyższością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:23, 18 Paź 2009    Temat postu:

Zmrużył oczy kiedy wszedł na korytarz. Trzasnął drzwiami tak silnie jak tylko mógł, bez zamachu. Huknęło na cały dom. Miał ochotę rozerwać go na pół za to jak postępuje wobec niego i jego prywatności. Znajomość z tobą już teraz zaczyna wychodzić mi bokiem. Jego zachowania sprawiało że krew krążyła w Adamie żywiej. Gotował się cały a dłoń zaczęła go świerzbić - Nie zachowuj się tak... - wysyczał wściekły - Nie dotrzymujesz obietnic. Dziś miałem mieć wolne... Gówno mnie obchodzi co ty sobie zaplanowałeś z Normanem... - również się wyprostował. Był równy z Martinem, ale szczuplejszy i wątlejszy - Chcesz się urżnąć? Droga wolna. - wskazał ruchem głowy na drzwi - Ja nie mam ochoty w tym uczestniczyć. Nie. Nikt mi czegoś takiego nie powtarzał. - odchylił sie w tył widząc na co Martin patrzy. Przymknął powieki i wciągnął ciężko przez nos powietrze. Kur*a! I co teraz... - Nie waż się. - wycedził otwierając nagle pociemniałe z gniewu oczy - Ja nie... Nie włażę do cudzych sypialni. - obrócił sie na pięcie nie mogąc znieść widoku jego twarzy - Poczekaj za mną w samochodzie. - nie miał siły się z nim użerać. Wszedł po schodach dysząc ciężko, jakby przebiegł milę. Drzwi od sypialni również trzasnęły.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:33, 18 Paź 2009    Temat postu:

- Och przecież ja Ci nie wchodzę do sypialni. Jeszcze.. Ja Ci niczego nie obiecywałem. Powiedziałem, ze masz wolne to nie była obietnica a stwierdzenie. Jeżeli tak to przyjąłeś to wybacz zastrzegł bym Twojej dziewczynie, ze coś może się w każdej chwili zmienić. Mój błąd. - skłonił się lekko przed nim. Nie rozumiał o co się tak piekli. - Słuchaj no posiedzisz trochę z nami a później wrócisz do domu. To Cię nie zabije. - wzruszył ramionami. - Czekam w aucie. - powiedział obracając się na pięcie lecz na ustach wciąż mu widniał uśmieszek. Nacisnął klamkę i wyszedł z jego domu stając na werandzie. Zamknął drzwi i zszedł po schodkach na dół podchodząc do swojego auta. Nie zamierzał się z Adamem użerać. On chyba nie rozumiał co to znajomość z Martinem. U niego nie było w słowniku nie mogę, nie mam czasu i temu podobnym. Ostatnim czasem szedł mu cały czas na rękę a teraz on chciał ją odtrącić? Mógłby się również odwdzięczyć tym samym. Martin gdy chciał potrafił być bardzo upierdliwy. I to wiedzieli wszyscy znający go.

/ Teren przed domem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:14, 26 Paź 2009    Temat postu:

/ Szpital Rejonowy

Zajechała przed dom, parkując na podjeździe. Powyłączała wszystko, wysiadła i zamknęła auto. Wbiegła na werandę, dopadła się do drzwi i poczęła otwierać zamki w drzwiach. Chwilę później znalazła się w środku. Ściągnęła buty aby nie brudzić w domu. Przeszła kilka dobrych kroków. Uchwyciła się poręczy wspinając po schodach na górę. Zgrzała się trochę przy tym. Mogła ściągnąć z siebie kurtkę, ale jak stwierdziła było jej na to szkoda czasu a poza tym nie miała zamiaru tutaj długo zabawić. Przetarła sobie czoło sperlone potem od gorączki i wysiłku. Wzięła się pod boki wchodząc do ich wspólnej sypialni.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:53, 30 Paź 2009    Temat postu:

/ Szpital rejonowy

Drogę od szpitala przemierzyła w dość szybkim tempie. Jej oczy były okropnie załzawione, raz od płaczu a dwa od tarcia kącików oczu wierzchem dłoni. Wleciała na werandę jak oparzona. Wygrzebała z kieszeni klucz3 od domu, otworzyła zamki i weszła do środka idealnie naśladując Adama, choć sama zwracała mu na to uwagę. Trzasnęła drzwiami z całej pety. Miała nadzieję, że wylecą z framugi, ale nie wyleciały jak na złość. Zazgrzytała zębami. Ściągnęła z siebie kurtkę, którą powiesiła na wieszaku, następnie buty niedbale je rzucając w kąt. Chciała nie myśleć. Myślenie ją zabijało. Wyrzuciłeś mi bo byłam dla Ciebie przeszkodą? Miałeś mnie już dość? Wszyscy macie... Według niej taka była prawda, a Adam jedynie potwierdził to co myślała Marika. - Jesteś beznadziejna więc jak może ktoś z Tobą wytrzymać? Nudzisz się Marii po prostu się nudzisz. - Mówiła na głos sama do siebie. Wyciągnęła z kurtki telefon aby go wyłączyć. Dopiero teraz spostrzegła smsa od Grace. Przeczytała go szybko. W końcu po wszystkim wyłączyła telefon nie chcąc mieć z kimkolwiek kontaktu... Nie martw się Grace on mnie nie chce widzieć, nie mam mu czego mówić... Pomyślała sobie rozżalona. Poszła pod prysznic do łazienki się umyć. Po godzinie wyszła z łazienki owinięta jedynie w sam ręcznik. Wspinała się po schodach na górę. W końcu weszła do sypialni w której spała wraz z Adamem co ją jeszcze bardziej dobiło...

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Pią 23:54, 30 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:03, 01 Lis 2009    Temat postu:

/ Ulica

Wszedł i zamknął za sobą drzwi. Spojrzał w głąb korytarza - Dzień dobry! - zawołał słysząc jej oddech w sypialni. Przed nim nie można było się ukrywać - To ja Benjamin... - dodał machinalnie, przypominając sobie że Marika sama może się przestraszyć - Jedziesz... To znaczy... Chcesz jechać ze mną do szpitala?! - zawołał patrząc w stronę schodów. Obrócił kluczyki od samochodu w dłoniach - Bo mogę cię podrzucić... Po co sama masz sie męczyć. - dodał na końcu jakby do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:50, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Kiedy stanął na deskach korytarza obrócił sie ku kobiecie - Nie sądze by po to Adam nadwyrężał swoją duszę... Zapewne wolałby byś coś zjadła... - Marika jednak minęła go bez słowa i zaczęła się ubierać. Benjamin stanął przy drzwiach z dłonią na klamce - Już... - machnął ręką - Nic nie mówię... - rzucił lekko obrażonym tonem i wyszedł idąc do samochodu.

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:58, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Pozbierała swoje rzeczy, czyli torebkę, rozejrzała się po korytarzu jak by czegoś szukając jednak chwilę później zrezygnowała z dalszych poszukiwań. Chwyciła klucze w dłoń i wyszła za Benjaminem z domu. Zamknęła drzwi przekręcając zamki w drzwiach. Schowała je po chwili do torebki i poszła za Benjaminem. - Pozwól, że w odpowiednim czasie zadbam sama o siebie. - Taki był jej komentarz do wszystkiego. Przystanęła przy aucie i nim wsiadła niespokojnie zlustrowała wzrokiem okolice. Czuła się dziwnie nieswojo. Zamyśliła się na dłuższą chwilę. Kiedy się ocknęła w końcu uchyliła drzwi i wgramoliła się do środka...

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:05, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem

Zasiadła sobie na szafeczce i pozwoliła aby glukoza swobodnie spływała do jej żyły. Oparła się plecami o ścianę i przymknęła swe powieki odłączając się od świata. Zawędrowała myślami gdzieś daleko gdzie nie było nikogo. Był spokój, cisza śpiew ptaków. Nie dane było jej długo się tym cieszyć bo od razu przypominała sobie o Adamie i o tym jak mu to opowiadała, o ich wspólnych marzeniach. Zacisnęła mocniej i powieki i dodatkowo dłonie zwijając je w pięści. Westchnęła bardzo ciężko. Nabrała głęboko powietrza w płuca i wypuściła je z świstem. Była okropnie zmęczona, konała z nóg. Przeszła tak wiele, że tylko resztkami sił trzymała się przy zdrowych zmysłach. A musiała jeszcze przebrnąć jakoś przez rozmowę z Grace, która zapewne zacznie jej zadawać tysiące pytań. Ona nie wiedziała czy będzie potrafiła na nie odpowiedzieć. Czy znajdzie do tego jeszcze siłę. Nie słyszała żadnych głosów zresztą było jej to obojętne. Utraciła coś tak na prawdę cennego co bolało najbardziej a najgorszym było to, że nie z własnej woli a z woli samego Adama. Czy wiesz jak bardzo mnie skrzywdziłeś Adamie? Czy zdajesz sobie z tego sprawę co uczyniłeś wyjeżdżając i zostawiając mnie tu samą? A może powinnam wrócić do matki na stałe? ... Ta myśl zagnieździła się gdzie w niej. Głęboko zaczęła się nad tym zastanawiać. Tylko czy i tam dam radę żyć. Gdziekolwiek bym nie poszła, gdziekolwiek bym nie pojechała będę widzieć Twoją twarz, będziesz ze mną duchem a ja nadal będę cierpieć pomimo wszystko. Czy wytrzymałabym z matką zadręczającą mnie milionem pytań? Nowy York odpada tam by mnie szybko znaleźli. Więc gdzie? Nie mogę tu być... Muszę wyjechać gdzieś daleko. Z dala od Martina z dala od Adama z dala od tego zgiełku. Widzisz Adamie uczynię drugi raz to samo co zrobiłeś teraz Ty tylko, że w przeciwieństwie do Ciebie Ty już więcej nigdy mnie nie zobaczysz. Z czasem zapomnisz, że taka osoba jak ja w ogóle istniała. Ułożysz sobie życie, a ja? I tak będę wciąż cierpiała. Drugi raz nie dostanę takiej szansy na szczęście jakie miała przy Tobie zanim tego nie zepsułeś. To już koniec... Ten smutny fakt dołował ją najbardziej. Czuła się przygwożdżona ciężarem, który ktoś kładł jej na ramiona...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin