Kręgielnia

Linda Riviera

Uśmiechnęła się.
- Nie wiem. Nie byłam jeszcze w środku. Jak pójdziemy, to się przekonamy.
Ruszyła w stronę budynku.

Michiko

Również ruszyła w stronę budynku.
-Wow,jak na Forks to nieźle-powiedziała,gdy już znajdowała się w środku.
Wzrokiem zbadała całe wnętrze.

Linda Riviera

Pokiwała głową z uznaniem.
- Rzeczywiście. Kto by pomyślał, że w Forks może mieścić się taka kręgielnia. - Podkreśliła słowo taka.
- To jak? Chcesz zagrać? - zapytała koleżankę.

Michiko

-No chyba po to tu jesteśmy-zaśmiała się.

Linda Riviera

- Więc chodźmy! - wykrzyknęła rozentuzjazmowana. Pociągnęła Mi za rękę w stronę lady, przy której stała kobieta o niezbyt przyjemnym wyrazie twarzy. Napis obok głosił, iż tutaj można wykupić dowolną ilość czasu na granie w kręgle.

Michiko

-Ile gramy?-zapytała spoglądając na nieprzyjemnie wyglądającą kobietę.
W zasadzie czego się spodziewała po pracownicy kręgielni?To musi być naprawdę nudne.

Linda Riviera

- Hm... No, może godzinę? Może być?
Spojrzała z uśmiechem na koleżankę. Bardzo ją polubiła.
Przeniosła wzrok na kobietę za ladą. Nie wyglądała na miłą, ale taka praca nie mogła przecież obfitować w godne uwagi wydarzenia.

Michiko

-Może być-odpowiedziała.
Odwzajemniła uśmiech.Była pewna,że Linda ją polubiła.Cieszyła się z tego bardzo.
Za to kobieta za ladą niecierpliwie się na nie gapiła,jakby miała na nie krzyczeć.

Linda Riviera

Kobieta za ladą wyglądała, jakby zaraz miała zacząć krzyczeć.
Linda szybko do niej podeszła.
- Chciałybyśmy wykupić godzinę gry w kręgle - powiedziała. Zaczęła przeczesywać włosy palcami.
Kobieta wydała im potrzebny sprzęt i kazała iść do toru numer dwa.
Linda wzruszyła ramionami i poszła, ciągnąc za sobą Michiko.

Michiko

Poszły korytarzem prowadzącym w stronę torów.
-Tu jest-wskazała na jeden z torów,oznaczony jako drugi.

Linda Riviera

- No! - wykrzyknęła. - Wreszcie jesteśmy na miejscu!
Zaśmiała się cicho, zrobiła wszystkie potrzebne do rozpoczęcia gry czynności i z uśmiechem odezwała się:
- Zacznę, okej?

Michiko

-Ok,zaczynaj-kiwnęła głową.
Przyglądała się wszystkim czynnościom,które wykonywała Linda.Po chwili powtórzyła je wszystkie.

Linda Riviera

Nadeszła kolej Lindy. Rzuciła kulą. Nie trafiła. Pociągnęła się za włosy.
- Och, znowu się nie udało! Co za kołek ze mnie!
W końcu jednak zaczęła się śmiać.
- Twoja kolej - rzekła do Mi.

Michiko

Nadeszła jej kolej.Wzięła kulę do ręki i rzuciła nią.
Zbiły się eee...trzy kręgle.
-No nieco lepiej-jej twarz wykrzywiła się w uśmiechu.

Linda Riviera

Znowu nadeszła jej kolej.
Rzuciła... Trzy kręgle zostały zbite.
- No... Niech będzie. Mogło być lepiej. Odeszła na bok, chcąc zrobić miejsce koleżance.

Michiko

Miała wrażenie,że żadnej z nich nie uda się zbić wszystkich kręgli.
Rzuciła.I kula nie zbiła żadnego.
-Pfff-burknęła.

Linda Riviera

Znowu rzuciła kulą. Zbiła tylko jedną.
- O matko - mruknęła.
Chyba nigdy nie uda im się zbić wszystkich kręgli. Michiko też o tym wiedziała.

Krolock · Wysłany: Czw 17:28, 31 Mar 2011 Temat postu:

/z Old Pubu

Ścigany wyzwiskami hrabia biegł środkiem kręgielni po drodze obalając stoły i innych ludzi. Wypchana po brzegi torba którą miał przerzuconą przez ramię chwiała się niebezpiecznie za jego plecami przechylając go ku ziemi z taką mocą, że pasek groził zerwaniem.
- Podstawowym manewrem jest pozbawić obleganych środków do obrony! Mówię ci, oni nabijają tym armaty!

Przekrzykiwał ciżbę wampir kontynuując bieg w stronę wyjścia z torbą wypchaną kulami do kręgli.

Serge · Wysłany: Czw 17:34, 31 Mar 2011 Temat postu:

- Uważam, że należy ich pozbawić też pozostałych elementów uzbrojenia!

Krzyknął, biegnący za wampirem mężczyzna, który wcale nie zostawał z tyłu mimo ciągniętej na łańcuchu za sobą... Pirackiej armaty. Jego rajdowi towarzyszyły okrzyki bólu pechowców, którzy nie zdążyli zabrać nóg spod kół ciężkiego żelastwa...