Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Pokój Zabiegowy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta / Szpital Rejonowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:12, 24 Lip 2009    Temat postu:

Uśmiechnęła się do dziewczyny i pociągnęła za sobą Bena w stronę kołyski. Podeszła do niej i patrząc na malutką dziewczynkę popadła w zachwyt. Wpatrywała się w nią rozmarzonym wzrokiem. Była śliczna. Nie dziwiła się, że Takeo jest nią taki zauroczony. - Jest piękna. - powiedziała cicho do Benjamina a w jej głosie dało się wyczuć miłość do tego dziecka. Pokochała już je całym sercem. Leciutko zbliżyła swą małą dłoń do główki malutkiej i pogłaskała ją równie delikatnie jak muśnięcie motylka.
Popatrzyła na Bena to na malutką, uśmiechała się uroczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:30, 25 Lip 2009    Temat postu:

Uśmiechnęła się lekko i wstała z łóżka. Rano pielęgniarka powiedziała,że w południe już może wyjść ze szpitala. Poszła się przebrać. Podeszła do kołyski i spojrzała na małą. Wzięła ją delikatnie na ręce i ucałowała w główkę.
- Kocham Cię Shoko ale tak będzie lepiej - szepnęła i włożyła ją do kołyski.
- opiekujcie się nią jak najlepiej - spojrzała na Sobh.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:52, 25 Lip 2009    Temat postu:

- Na pewno będziemy. - popatrzyła na Lily. - wychodzisz już ze szpitala? Myślałam, że trochę tutaj poleżysz jeszcze. - stwierdziła spokojnie po czym znów przeniosła swój zatroskany wzrok na maleńką Shoko. Była taka malutka i krucha, jej skóra nieskalana niczym niewiele teraz różniła się od skóry Sobhian. Uśmiechnęła się cieplutko do dziewczynki, która teraz sobie smacznie spała dziecięcym snem. Czuła, że w przyszłości będzie je łączyć wiele wspólnego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Człowiek



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:16, 25 Lip 2009    Temat postu:

- Ja mogę wyjść. Mała musi poleżeć bo jest wcześniakiem - westchnęła i uściskała Sobh na pożegnanie.
- Odwiedzę was za niedługo - pomachała jej i poszła.

/ ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:39, 28 Lip 2009    Temat postu:

Stał trochę z boku patrząc na zachwyconą Sobh. Nie przeszkadzał jej i nie przerywał chwili rozanielenia. Odprowadził Lily wzrokiem. Wszystkie szwy jej pójdą jak nie będzie na siebie uważać. Nie protestował. Wiedział że i tak go nie posłucha. Postąpił parę kroków do przodu i stanął przy Sobh - Shoko? - kojarzyło mu się zabawnie, nie powiedział jej tego uśmiechając się szerzej - Jest... Taka mała. - był pełen obaw co do tego czy Takeo sobie poradzi. Nowonarodzony, taki silny... Patrzył na dziewczynkę ze zmarszczonym czołem. Stanowczo za dużo się zamartwiał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:36, 31 Lip 2009    Temat postu:

Lekko pogładziła go po plecach i przysunęła się do jego ciała opierając lekko swoją głowę o jego ramię. - Tak jest taka malutka i taka krucha. I taka piękna. Mała ślicznotka. - roześmiała się delikatnie. Wlepiła ponownie swe zachwycone spojrzenie w twarzyczkę dziewczynki. - Shoko, tak bardzo ładne imię. Takeo na pewno jest zachwycony, ze ma taką cudowną córeczkę. Wygląda jak malutki aniołek. - szepnęła cicho i przywarła trochę mocniej do ciała Benjamina. - Nie martw się skarbie, wiem, że masz obawy co do tego czy Taki sobie poradzi, ale musimy mu zaufać i dać szansę. Wierzę, że się spełni w roli ojca. - z jej tonu głosu bila pewność.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:07, 31 Lip 2009    Temat postu:

Benjamin uśmiechnął się gorzko. To oni raczej a nie Lily i Takeo wyglądali jak rodzice. To oni się cieszyli. Lily uciekła, Takeo wybiegł ze szpitala jakby go paliło. - Chodź... - nie chciał rozmawiać z nią o swych obawach - Chodź do domu, biblioteki czy Takeo... Gdzie chcesz. - Spojrzał po raz ostatni na Shoko i uśmiechnął się blado. To dziecko nie jest niczemu winne.


/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Pią 10:07, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:16, 05 Sie 2009    Temat postu:

Spojrzała niepewnie na twarz Benjamina. Zacisnęła lekko usta po cym je otworzyła chcąc coś powiedzieć, ale z jej gardła nie mogło się wydobyć ani jedno słowo. Przeniosła swój wzrok na maleńką Shoko i z delikatnością pogłaskała jej blady policzek. Nachyliła się i ucałowała ją w policzek. Powróciła do swej poprzedniej pozy. Czuła, że coś jest nie tak, czuła to całą sobą. Ponownie spojrzała na mężczyznę dziwnym tęsknym wzrokiem. Chwyciła go za dłoń i pociągnęła w stronę wyjścia. - Wróćmy do domu. - powiedziała cicho idąc obok niego. Nie miała ochoty na żadne wycieczki. Chciała się jak najprędzej znaleźć w swym domowym zaciszu. Żal jej było zostawiać dziewczynkę samą. Wszyscy to już zrobili. - Tymczasowo pielęgniarka się nią zaopiekuje. - rzekła jeszcze ciszej z nutą goryczy. Nie mówiła już więcej nic. Opuścili teren szpitalny idąc w znanym im doskonale kierunku.

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:44, 30 Paź 2009    Temat postu:

/ Dyżurka lekarska

Zagarnął swego pacjenta z korytarza. Weszli do pokoju zabiegowego, a Benjaminowi na widok wszystkich ciekawych przyrządów do badań zaświeciły się oczy. Pociągnął Adama w stronę kozetki za nic mając jego opory – Gastroskopia! – powiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Widział minę mężczyzny obok i jego nerwowo ruchy – Mówiłem ci, że ją przeprowadzę. – zaśmiał się mściwie by jeszcze bardziej wytrącić go z równowagi - Przepraszam. – klepnął go w ramię – Nie powinienem. – zerknął na okno zastanawiając się co jest bardziej nachmurzone. Niebo czy twarz Adama. Uśmiechnął się do niego pokrzepiająco i obiecał postarać się przeprowadzić badanie jak najszybciej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:15, 30 Paź 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Wszedł za Beniaminem do jakiegoś pomieszczenia. Obrzucił je pobieżnie wzrokiem wiedząc, że nie będzie kojarzyć mu się dobrze. Bardzo nie podobał mu się błysk w oczach lekarza. Sądził, że będzie się nad nim pastwić i na nic były dla Adama jego zapewnienia związane z tym, że postara się to zrobić szybko – Gastroskopia? – zapytał nie wiedząc co chce mu zrobić. Słyszał kiedyś o takim badaniu, ale nie wiedział dokładnie, na czym ono polega – Mówiłeś i co z tego? – zapytał poirytowany jego śmiechem. Nie lubił Benjamina z zasady. Odsunął się, kiedy dłoń lekarza dotknęła jego ramienia. Zmarszczył czoło i oczekiwał jakichkolwiek wyjaśnień. Jego zapewnienia nie zrobiły na nim wrażenia. Usiadł na kozetce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:25, 30 Paź 2009    Temat postu:

- Uszy też mam ci przeczyścić? - rzucił żartobliwie chcąc rozluźnić ciężką atmosferę – Gastroskopia. – powiedział głośno, powoli i wyraźnie - Takie badanie… - zamachał dłońmi - Co będę ci tłumaczyć. Zaraz sam się przekonasz. Nie boli. – Choć nie wiem do końca. Nigdy nie miałem. Postanowił też oszczędzić mu wiadomości, że robi to pierwszy raz. Odchrząknął i chwycił w dłonie podłużny przedmiot – Gastroskop. – powiedział kiedy Adam uniósł brew – Kładź się. Na lewy bok. – rozporządził patrząc na urządzenie z jedyną w sobie czułością i zaciekawieniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:32, 30 Paź 2009    Temat postu:

- Nie. – warknął patrząc coraz bardziej zdenerwowany przez to co robi i mówi Benjamin - Co mi po tym że wiem jak nazywa się to badanie? Chce wiedzieć, co będziesz… - drażniło go to, że machał dłońmi na lewo i prawo. Nie cierpiał, kiedy ktoś się tak do niego odnosił. Kiedy w jego dłoni pojawił się dziwaczny przyrząd Adam odchylił się lekko w tył i uniósł brew – I co mi to mówi? – zapytał kręcąc głową – Nic. – wzruszył ramionami niezadowolony. Odgarnął włosy w tył by nie przeszkadzały i położył się tak jak mu kazał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:47, 30 Paź 2009    Temat postu:

Spojrzał na swego pacjenta kiedy zaczesywał włosy – Mógłbyś je obciąć, wiesz? – on miał włosy zawsze krótkie i równo wyczesane – Zapuszczasz w kucyk? – zachichotał cicho stając obok niego. W dłoni miał mały niebieski ustnik. Obrócił go w palcach odzianych w rękawiczkę jednorazową – Jak masz sztuczną szczękę to wyciągaj. – podał mu ustnik – Zagryzaj. A to… - uniósł gastroskop lekko w górę – Wsunę ci w przełyk. – powiedział spokojnie patrząc na przyrząd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:51, 30 Paź 2009    Temat postu:

- Nie twój interes w tym, co mam na własnej głowie. – powiedział cicho, tonem przesyconym groźbą. Zmrużył oczy. Nie dał mu się sprowokować. Wiedział, że to zaraz znalazłoby odbicie w skurczu żołądka - Badaj. Nie jesteś od zadawania głupich pytań tylko od leczenia. - Benjamin kazał mu docisnąć brodę do klatki piersiowej - Nie mam… - zaczął ale nie dokończył nie widząc w tym sensu. Im szybciej zacznie tym szybciej skończy. Zagryzł mały przedmiot tak jak mu kazał. Oczy nagle mu się rozszerzyły i spojrzał na Benjamina z niemym pytaniem w oczach. Co mi zrobisz?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:55, 30 Paź 2009    Temat postu:

- Nie zachowuj się jak dziecko. – zganił go śmiejąc się z miny Adama – Bo powiem wszystko Marice i zobaczymy kto wtedy będzie się śmiać. – zagroził mu. Jedynie wspomnienie narzeczonej sprowadzało Adama na ziemię a Benjamin skrupulatnie to wykorzystywał – Wsadzę ci to w przełyk Knight. – powiedział brutalnie, zadowolony patrząc to na niebieskie tęczówki mężczyzny to na końcówkę gastroskopu – To zabawne urządzono pozwoli mi obejrzeć co masz w środku. Standard. – wzruszył lekko ramionami – Radzę się nie wiercić. Oddychaj głęboko i koncentruj się na tym by utrzymać równy rytm. Albo… - wyszczerzył się do niego – Wyobraź sobie jak skręcasz mi kark… Albo rozrywasz na kawałki… Albo co tam chcesz. To pewnie pomoże ci bardziej. Zaczynamy. – powiedział nagle i chwycił w palce końcówkę gastroskopu. Zaczął ją wsuwać w jego gardło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:00, 30 Paź 2009    Temat postu:

Nie zachowuję się jak dziecko… Tak nazywaj siebie. Ty masz nierówno pod sufitem nie ja. Zobaczysz Dutton... Adam patrzył na niego bez słowa z niemą nienawiścią. Kiedyś jeszcze poprosisz mnie o przysługę. I wtedy to ja będę się śmiać. Tylko przyjdź do mnie… Przymknął powieki i poczuł jak końcówka urządzenia wpełza mu do wnętrza organizmu. Zaczął się dusić. Chciał odkaszlnąć, ale nie mógł. Oddychaj. Oddychaj głęboko. Skoncentrował się na tym idąc za jego radą. Została mu chęć wymioty, której nie mógł się pozbyć. Oddał się rozmyślaniu na temat tego jakby to było faktycznie skręcić mu kark za to, co teraz mu robił. Było to bardzo zajmujące zadanie i sprawiało przyjemność. Zacisnął dłoń na materiale spodenek i spojrzał na niego z wyrzutem. Usłyszał tłumaczenie i przeprosiny. Warknął w duchu i powrócił do swoich wyobrażeń z jeszcze większą pasją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:03, 30 Paź 2009    Temat postu:

- Koniec! – oświadczył wspaniałomyślnie odkładając gastroskop na bok. Był zadowolony że wszystko przebiegło tak gładko i bez większych problemów – Więcej nie będę cię męczyć. – uśmiechnął się do Adama bo to co zobaczył we wnętrzu jego żołądka nie wyglądało tak strasznie – Wyzdrowiejesz raz, dwa. – rzekł entuzjastycznie wyciągając dłoń by pomóc mu się podnieść. Jak zawsze niepotrzebnie – Nie wiem dlaczego ty tak na to… - reagujesz… Urwał swe słowa bo nie widział sensu kończyć. Przy Adamie i Benjamin tracił chęci do życia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:09, 30 Paź 2009    Temat postu:

Nie powiedział ani jednego słowa. Leżał przez chwilę próbując normalnie przełknąć ślinę. Ramiona lekko trzęsły mu się z nerwów i dyskomfortu jaki odczuwał. Kiedy Benjamin wyciągnął ku niemu dłoń zignorował to jak zawsze. Podparł się łokciem i usiadł – Wszystko? - kiedy Benjamin pokiwał głową, wstał odczuwając nieprzyjemne sensacje w głowie. Czuł się lekko skołowany. Zerknął na lekarza. I on w końcu zrozumiał, że nie ma sensu się starać… W jego głowie zaczął kształtować się pewien plan. Musiał oswoić się z tą myślą. Była szalona i grzeszna. Nienormalna. Musiał się upewnić, że Marice niczego nie będzie brakować, że będzie miała zapewnioną opiekę. Nie. Nie tak. Nie z nią. – Dziękuję Beniaminie. – powiedział mimo wszystko z tajemniczym uśmiechem na ustach. Wyszedł na korytarz i ze wzrokiem wbitym w podłogę poszedł na swoją salę.

/ Sala chorych


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:13, 30 Paź 2009    Temat postu:

Wzruszył ramionami. Jak ona z tobą wytrzymuje? Zadał sobie to pytanie już chyba po raz setny ostatniego czasu. Może Marika faktycznie zna go lepiej? Myślał czyszcząc urządzenie. Ale przecież nie może mieć tak dwóch diametralnie różnych twarzy! Słyszał dokładnie to co Marika mówiła swemu kuzynowi. Uśmiechnięty? Radosny? Pełen życia?! Pełnym życia jestem ja… On co najwyżej nadaje się na ponurego grabarza. Nagle Benjamin zakrztusił się – Co? – zapytał niepotrzebnie bo słyszał doskonale co do niego powiedział. Spojrzał w stronę drzwi ale Adama już nie było – Nie ma za co… - wyjąkał kompletnie zbity z tropu. Czyżbym się mylił? Kiedy ochłonął zabrał się za opisywanie wnętrza jego żołądka. Z jego kartą w dłoni poszedł na izbę przyjęć by zająć się innymi ludźmi potrzebującymi pomocy.

/ Izba przyjęć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:43, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Wszedł do sali w której wczorajszym rankiem wykonywał gastroskopię. Położył Marikę na ten samej kozetce i popatrzył na nią zmartwionym wzrokiem z góry. Uchylił jej lekko powieki i sprawdził źrenice - Oczywiście... - mruczał pod nosem szukając igły - Pochrzanić umiesz... - wciągnął na dłonie rękawiczki - Jak wszystko się posypie to o pomoc do Benjamina... - potarł wierzch jej lewej dłoni preparatem odkażającym - I co ja mam zrobić? - pielęgniarka cuciła nieprzytomną kobietę - Powiedzieć nie? - przebił najdelikatniej jak umiał skórę w wbił się w żyłę co zaowocowało czerwoną krwią. Podłączył kroplówkę z glukozą i innymi wzmacniającymi składnikami. Uwiesił ją na stojaku - Jestem zbyt... Jestem altruistą a ty to wykorzystałeś... Wiedziałeś co robisz dziękując mi wczoraj... - pokręcił głową rozpinając jej kurtkę - Twój narzeczony oberwie odemnie. Jeszcze nie wiem za co tak konkretnie ale ja sie nim zajmę. Osobiście. - zamilkł patrząc jak Marika mruga słabo powiekami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:08, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Korytarz


Poczuła ukłucie w ręce i żar palący ją tam. Chciała ją cofnąć machinalnie, ale ktoś ją przytrzymał. Zamrugała słabo oczami nie wiedząc nawet gdzie jest. Jej uszom dobiegało ciągłe biadolenie Benjamina wnerwiające się na kogoś. Nie potrafiła się mu przeciwstawić. Jej głos tak słaby wydobywał się gdzieś z wnętrza niej, ale nie potrafił przejść jej przez gardło. Kiedy otwarła szerzej oczy patrzyła tępym pustym bez wyrazu wzrokiem na Bena. Nagle do jej świadomości doleciało to co przeczytała niedawno. - Proszę powiedź, że to nie prawda, że on mnie nie zostawił. Proszę... - zajęczała cicho i boleśnie. Dość się ostatnio nacierpiała. - Jeśli tak to mnie zabij bo nie chcę żyć. Bez niego nie chce, nie ma mnie... - przymknęła znów udręczone powieki. Nie ruszała się, musiała dojść do siebie. Czuła jak jej serce rozdziera się na pół. W zasadzie to wiedziała. Łudziła się jeszcze, ze to nie prawda, ale nadaremno. Benjamin bardzo szybko sprowadził ją na ziemię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:27, 02 Lis 2009    Temat postu:

- Och Przestań... Zachowujecie się oboje jak z podrzędnego romansidła dla głupich nastolatek. - przysiadł na kozetce i wsunął dłonie do kieszeni spodni. Jego fartuch został mu dostarczony ale zrezygnował z niego. Podciągnął nogę w górę i chwycił za kostkę by się nie zsuwała - Nie mogę ci nic powiedzieć. - powiedział cicho skubiąc sznurówkę - Nie wiem co ci napisał. - Podejrzewam jedynie a mogę sie tak bardzo mylić jak... Zerknął na Marikę, bladą jak trup. Nasłuchiwał jej serca. O nie się nie bał. Biło silnie i miarowo. To drugie również. Zaczął bać sie o jej psychikę. Widział Marikę szczęśliwą u jego boku Adama kiedy on wrócił i wszedł do salonu kilka dni temu, widział ja kiedy dowiedziała się że ją oszukał ale obraz jaki teraz sobą przedstawiała był najżałośniejszy ze wszystkiego co oglądał - Jestem lekarzem a nie mordercą. - powiedział twardo. Cała złość z niego wyparowała gdy słyszał jej słowa - Przysięga Hipokratesa do czegoś zobowiązuje. - inną sprawa było to że nigdy jej nie składał. Przyłożył jej dłoń do czoła - Uspokój sie. Nie zostawił cię, przecież. Nie mógł tak zrobić... Sobh powiedziała... On poszedłby za tobą w ogień. - zaznaczył pewnym tonem - Nie mógł cię zostawić samej na tym świecie. - jego słowa były ciche, przeznaczone wyłącznie dla niej. Ciepły ton niósł uspokojenie na skołatane nerwy. Chwycił ją za wolną od igły dłoń, by ją pocieszyć - Nie zrobił tego. To znaczy... Napewno nie na stałe. - teraz zaczął poruszać się po grząskim gruncie przypuszczeń i tego jak tą sprawę pojmował - Wróci nim się obejrzysz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:50, 02 Lis 2009    Temat postu:

Zacisnęła usta w wąską linię. Oddychała ciężko. Nie wiedziała jak to sobie wszystko poukładać. To było takie zagmatwane i pełne bólu jak i rozżaleń. - Tak, masz racje jak tanie romansidła. - odpowiedziała bez życia. W tym momencie dla niej kończyło się ono a zaczynała samotna trupia wędrówka i popadanie w co raz to większą depresję i załamanie. Swoje życie widziała w tak szarych, wręcz czarnych barwach, że nie było u niej najmniejszego miejsca na uśmiech, radość czy szczęście. To wszystko utraciła wraz z odejściem Adama. - Nic już nie będzie dobrze. Zostawił mnie i to się liczy. Obiecał mi, ze nigdy tego nie zrobi, ze będzie przy mnie, że mnie nie opuści. Okłamał mnie. Kolejny raz mnie okłamał. Złamał mi serce. - powiedziała załamanym głosem patrząc w jakiś punkt na ścianie. Jeszcze nigdy w życiu tak się nie czuła źle jak dziś. Po jej policzkach znów popłynęły łzy. Było jej to obojętnym czy ktoś to widzi czy też nie. - Co z tego, ze wróci? Ja mu nie potrafię wybaczyć. Nie kolejny raz. To za dużo dla mnie. - leciuteńko pokręciła głową. - Ja już tego nie zniosę. Rozumiesz? Nie zniosę tego. Zresztą nie musisz mnie zabijać, prędzej czy później samo to się stanie. Długo tak nie pociągnę. To i lepiej. Nie chce mi się żyć. Nie chce... Chcę do "domu" Chcę spać. Chcę spać i nie myśleć... - pieprzyła trzy po trzy. To co mówił Ben niezbyt do niej docierało. Ona nie widziała tego w takich barwach jak on. Dla niej wszystko było bezbarwne. - Chcę po prostu spać... - powtórzyła po raz kolejny. Resztkami sił jakie miała w sobie uniosła się w górę i zaczęła wyciągać sobie długą igłę z żyły krzywiąc się okropnie przy tym. Chciała stąd wyjść jak najszybciej. Sama.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:06, 02 Lis 2009    Temat postu:

Benjamin milczał. Nie umiał jej inaczej wytłumaczyć a nie chciał go już więcej usprawiedliwiać. Nie miał siły podobnie jak Marika. To w końcu nie moja sprawa... Ja tylko leczę. Prychnął cicho. Teraz to już nawet nie leczę. Nie mam czego ponieważ mój pacjent zrezygnował z moich usług. Nie zaprzeczył nie było sensu. Kiedy na nią patrzył wiedział że mimo wszystko spełni jego prośbę. Stanął na równe nogi wydobył z szuflady plaster oraz gazę. Chciał jej zabezpieczyć jakoś igłę. Chwycił jej dłonie - Nie bądź... Niemądra. - ujął tą z igłą i przykleił na nią gazę - Pójdziesz do domu... - nie mógł się jej sprzeciwiać, nie po tonie głosu jakim to wypowiedziała. Wiedział że nie zostanie tutaj za żadne skarby, nawet gdyby jej obiecał samego Adama - Spokojnie... Pójdziesz, nie będę cię tu trzymać. Ale pójdziesz z tym w dłoni. Inaczej siłą cię tu zamknę. - zagroził Marice z premedytacją - Pomyślisz o tym później... Ochłoniesz i przemyślisz. I być może mu nie wybaczysz. Albo i nie. - powiedział spokojnie bo nie chciał jej denerwować dodatkowo - A zabijać sie nie wypada. Prócz Adama masz jeszcze dla kogo żyć. Nie zapominaj. - uśmiechnął sie do kobiety.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:19, 02 Lis 2009    Temat postu:

Benjamin zaczynał ją drażnić. Wiecznie się uśmiechał, nawet wtedy gdy jej było źle. Wściekało ją to jednak nie powiedziała tego na głos. I tak oto jej próby wyciągnięcia igły z żyły spełzły na niczym. Wywróciła oczami. Pozwoliła mu aby zakleił ją jej gazą i plastrem. Jednak nie zamierzała tu pozostać. Nie miała czego tu szukać. - Nie masz do tego prawa. Nie mógłbyś mnie tutaj trzymać siłą no chyba, ze jesteś tyranem, który się znęca nad ludźmi to co innego. - Marika gdy chciała potrafiła być niemiła i dopiekać ludziom. - Wyjdę stąd czym prędzej. Nie zamierzam tutaj dłużej pozostawać. Nie mam po co a mojemu życiu nic nie zagraża. - odpowiedziała pewnie. - Tak zabiorę sobie ten pakunek na plecy będzie mi się lżej szło. - ironizowała. Znów stawała się tą Mariką jaką była wcześniej odpychającą i nieufną w stosunku do ludzi. - Daj mi co trzeba i chcę stąd iść. - odpowiedziała obojętnie siedząc na kozetce. Powoli siłami dochodziła do siebie. - Ja się nie zamierzam zabijać źle mnie zrozumiałeś. Zresztą nie ważne... - machnęła obojętnie ręką. Teraz Benjamin mógł ją poznać z tej strony z której znało ją niewiele osób. Była taka zanim dobrze się poznała z Adamem i między nimi coś zaiskrzyło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:29, 02 Lis 2009    Temat postu:

- Lubię jak dziękujecie mi za pomoc. To naprawdę urocze i niepotrzebne z waszej strony. - nie powiedział tego ze złością. Nie miał powodów. To było naturalne. Takie wytrącenie z równowagi było reakcją, której się spodziewał - To nie jest ogromny pakunek a ty go nie będziesz nieść. Tyranem też nie jestem. Z resztą... Uważaj co chcesz. To twoje zdanie. - teraz już nic nie mogło wyprowadzić Benjamina z równowagi. Był lekarzem. Wiedział że będzie spotykał się z gorszymi przypadkami. Fochy i humory kobiety odrzuconej nie były czymś co mogło go podłamać czy stłamsić. Nie Benjamina - Nie potrzebujesz niczego. - oświadczył ze spokojem. Chwycił woreczek z glukozą w dłoń i trzymał w górze - Wstawaj. Zawiozę cię do domu. A później... - zamienił słowo z pielęgniarką, porwał szpulkę nici i wyszli oboje.

/ Korytarz / Parking


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:39, 02 Lis 2009    Temat postu:

- Oczywiście dziękuję za pomoc. - powiedziała znów diametralnie się zamieniając w tą Marikę po całkowitej przemianie. - Przepraszam to nie Twoja wina. Nie jesteś mi niczemu winny. Jeszcze raz wybacz... - powiedziała skruszona. Ukryła wewnątrz siebie wszystkie negatywne emocje, które się w niej z taką siła kotłowały. Wstała z kozetki i ruszyła za Benjaminem. Czekała aż wszystko obgada z pielęgniarką i znów będą mogli pójść. Po krótkiej chwili już ich nie było. Musiała to sobie wszystko na spokojnie przemyśleć tak jak mówił Benjamin. Potrzebowała do tego czasu. - Nie gniewaj się na mnie. Ty jako jedyny nie położyłeś na mnie ręki. Choć mógłbyś mieć to daleko gdzieś. Prawdziwy z Ciebie przyjaciel. - powiedziała całkiem poważnie. - Dziękuję... - mówiła w czasie drogi na parking gdzie Benjamin zaparkował wcześniej swoje auto. Głowa ją rozbolała od wszystkich myśli, które niespokojnie przebiegały przez jej umysł.

/ Korytarz / Parking


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:08, 14 Lis 2009    Temat postu:

//Korytarz

Został znieczulony. Lżał nieruchomo nic nie czując.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:14, 15 Lis 2009    Temat postu:

Po operacji został przewieziony do sali pooperacyjnej.

// Sala chorych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta / Szpital Rejonowy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin