Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Sypialnia Mariki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Europa / Hiszpania / Rezydencja państwa Grey
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 13:40, 10 Gru 2009    Temat postu: Sypialnia Mariki

Nie zmieniano w niej nic odkąd Marika wyprowadziła się z domu. Jest jednak regularnie wietrzona i sprzątana. Wygląda tak jakby córka państwa Grey oderwała się od otwartej książki i zeszła na dół napić się herbaty...
Powrót do góry
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:28, 05 Sie 2010    Temat postu:

/ Teren przed domem

Wyszła po krętych schodach na górę. Trzymając juniora u boku miała swobodniejsze ruchy. Kroczyła długim korytarzem tak jak za dawnych czasów gdy wracała ze szkoły, albo było już późno, a ona wracała skądkolwiek. Jej pokój znajdował się prawie na końcu. Uwielbiała tą część domu. Rodzice raczej rzadko zaglądali do jej królestwa więc miała większą swobodę niż nie jedna osoba. Nacisnęła klamkę w dół, pchnęła lekko drzwi i weszła do środka. W jej pokoju na prawdę przez tyle lat nie zmieniło się nic. Wszystko było na swoim miejscu. Było czysto, pachnąco. Przymknęła na moment powieki, podeszła do łóżka i położyła się na nim. Było miękkie jak zwykle. Pierwszy raz tego dnia na jej usta wyszedł szerszy, szczery uśmiech. Przycisnęła do siebie juniora. Uniosła go w górę robiąc mu samolocik. - Widzisz juniorku. Tak kiedyś mieszkała Twoja mamusia. Nic się tutaj nie zmieniło. - roześmiała się wesoło. Mały wydawał się szczęśliwy taką zabawą. Unosiła go w górę by za chwilę zjechać z nim w dół. To było jak jedna, niewielka huśtawka. Zmęczyła się po kilku minutach więc położyła sobie go na brzuchu. - Za niedługo przyjdą dziadkowie. Na pewno zechcą Cię rozpieszczać. Mamusia jednak będzie się trochę skarżyć bo nie chce by jej synek był rozpuszczonym dzieckiem. Więc musisz mi to skarbeńku wybaczyć. - Przemawiała do niego jak do całkiem dorosłej osoby, albo kogoś, kto ją doskonale rozumie. Słuchając ją nikt by nie pomyślał, że gada z prawie 5 miesięcznym synkiem. Jej rodziców nie było dość długo. Nie wiedzieli, że tutaj przebywa więc nie musieli się śpieszyć. Wiedziała, ze ich powrót może być nawet dopiero na wieczór kiedy przechadzali się po winnicach. Czasem doglądali rosnące winogrona na krzakach. Znała to doskonale bo wiele razy z nimi to robiła. Zaskakujące jest to, że nawet jej mąż nie zdawał sobie z tego sprawy, że Marika potrafiłaby z zamkniętymi oczyma zrobić dobre wino wyniesione z domowego przepisu. Kiedyś nie omieszka takie zrobić. Ułożyła małego na materacu i sama się podsunęła wyżej. Zabawiał się swoimi stópkami próbując je złapać w swe paluszki, a Marika sprawowała nad nim pieczę. Podparła sobie głowę dłonią zastanawiając się nad tym czy Adam znalazł już jej kartkę. Wiedziała jak będzie to wyglądać. Jej mąż odbierze to jako jej ucieczkę. Ona jednak nie uciekała. Gdyby to robiła nie zostawiłaby mu nawet żadnej kartki z informacją, że wyjeżdża po prostu by wyszła bez słowa. Miała prawo od czasu do czasu udać się tam gdzie jej się podobało bez tłumaczenia tego gdzie przebywa. Nie chciała dawać Adamowi nauczki. Chciała po prostu odpocząć od tego wszystkiego. Patrząc po weekendzie jaki ze sobą spędzili stwierdziła, ze przy nim nie może tego zrobić. To znaczy na początku było miło i w ogóle. Marice się podobało, a później wszystko się popsuło. Nie wiedziała czemu. Przecież chyba nie zrobiła nic złego? A noc była katastrofą. Adam ją zostawił samą. Po kolejnym wybuchu jej słabości zawinął się i wyszedł. Marika była wściekła, ale przede wszystkim zawiedziona i smutna. Długi czas siedziała na łóżku myśląc o wszystkim. Doszła do wniosku, że Adam po prostu ma jej już dosyć. Kochał ją wtedy gdy była silna, gdy dawała radę, a w końcu gdy upadła nie wytrzymał i odsunął się od niej. Tylko, że przed urodzeniem dziecka i wzięcia na swe barki tą zdrowo, pierdzielniętą dwójkę już nie było tak łatwo. Starała się sobie dać radę, ale po kolejnym napadzie Judit na Marikę wróciła do domu roztrzęsiona, zapłakana i długi czas nie potrafiła się uspokoić. Od tego czasu przestała tam chodzić. I od tego czasu była co raz to bardziej słaba. Uśmiechnęła się pod nosem blado. - Tak to już było. Czas to zmienić. Czas może najwyższy aby wziąć się w garść i dać sobie radę. Z takim też oto postanowieniem jej się w końcu przysnęło. Była wykończona. Nie spała od ponad prawie 24 godzin. Oczy same po prostu zaczęły jej ciążyć kiedy poczuła ciepło łóżka. Nawet nie dosłyszała gdy do jej pokoju weszli rodzice. Widząc, że zasnęła po cichu zabrali juniora o niej. Została sama w pokoju. Mogła w spokoju odpocząć. Może nie zdawała sobie jeszcze z tego sprawy, ale jej dziecko było w dobrych rękach. Państwo Grey mieli wielki zaciesz widząc w końcu po raz pierwszy swojego wnuczka. Zabrali go na dół do salonu i tam też z nim się zabawiali. Junior zaciekawiony ciągle im się przyglądał. Patrząc na dziadków może widział lekkie podobieństwo do matki zwłaszcza gdy patrzył na Inez. Marika dzięki temu mogła się porządnie wyspać. Z rodzicami natomiast porozmawia później. Byli ucieszeni widząc córkę pod ich dachem od tak dawna nie przyjeżdżającej tutaj. Na wszystko przyjdzie pora i czas.


Jakieś 4 godziny później obudziła się z lękiem. Od razu zerwała się z łóżka z przestrachem. Juniora nigdzie nie było. Przysnęło jej się. Z lękiem patrzyła wszędzie czy junior czasem nie spadł z łóżka. Nie było go w ogóle w pokoju. Zaczęła się denerwować. Obeszła pół domu i dopiero znalazła ich w salonie. Weszła do niego i usiadła z rozmachem na miękkiej, skórzanej kanapie jak by wszelkie siły witalne z niej uszły. Na twarz, która znacznie pobladła zaczęły dopiero powolutku wracać zdrowe kolory. - Ale mnie nastraszyliście. - powiedziała przykładając sobie dłoń do piersi w której jeszcze szybko biło jej serce. - Zasnęłam i junior.... Myślałam, ze mu się coś stało. - Była nieodpowiedzialną matką. Zrobiła zawiedzioną minę. Machnęli na jej tłumaczenie ręką. - Przy nas nic mu nie będzie. Córko... Cieszymy się, ze w końcu do nas zawitałaś. Gdzie Twój szanowny mąż? - Zapytał ojciec możę trochę nazbyt kpiącym tonem głosu. Chyba jeszcze nie do końca pogodził się za kogo wyszła Marika. Skrzywiła się troszkę, ale szybko się opanowała i przybrała na twarz maskę. - Nie mógł ze mną przyjechać, wiecie interesy i temu podobne. - obrazowo zamachała dłońmi. Ojciec zmarszczył brwi. - Pieprzenie. - powiedział głośniej. - Elias. - skarciła go zaraz Marika i Inez. - Nie przy dziecku. - rzuciła jego żona, a Marika dodała - Ale na prawdę tato miał problemy w swojej firmie i musiał tam pojechać, a ja miałam wolny czas. Chciałam byście w końcu poznali swego wnuka. - powiedziała pewnym tonem głosu. Ojciec bacznie lustrował jej sylwetkę i rysy twarz. Pokiwał głową co nie znaczyło, ze uwierzył. Wyciągnął do niej ręce. - Choć przywitaj się jak należy. - Wstała z kanapy przytulając się do ojca, a później całując go w policzek. To samo uczyniła po chwili z matką. Junior pociągnął ją za włosy, więc musiała wyplątać jego małe paluszki z swoich loków. Ogólnie spędziła bardzo miły pod wieczór z rodziną. Dużo rozmawiali. Marika opowiadała o tym co działo się przez ostatnich kilka miesięcy i nie omieszkała im wypomnieć tego, że zesłali do niej Judit by urządzić jej piekło. Nie szczędziła sobie niczego. I ugadała się w końcu tak, ze następnym razem kiedy zdarzy się znów coś złego, a Judit nie podciągnie się w nauce wspaniałomyślnie zablokują jej dopływ gotówki na karcie. To w pewien sposób cieszyło Marikę. W końcu może Judit by przejrzała na oczy kiedy zostałaby zdana tylko i wyłącznie na siebie. Było już późno kiedy wracała do pokoju. Poprosiła służbę o wniesienie jej torby do pokoju. Było tam wszystko czego było jej potrzebne. Zamknęła za sobą drzwi. Umówiła się na następny dzień z rodzicami na przechadzkę. Chciała pokazać synkowi ich słynne winnice. Musiał spać z nią. Szybko odpłynął. Ułożyła go ostrożnie na łóżku i ściągnęła z niego niepotrzebne ubranie. Sama przebrała się w czystą piżamę i położyła się obok niego. Nie mogła długi czas zasnąć gapiąc się w sufit i rozmyślając o wszystkim co ją spotkało ostatnimi czasy. Musiała to solennie sobie poukładać. Miała czas, przymknęła powieki, ale jak na złość sen nie przychodził.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:42, 09 Sie 2010    Temat postu:

W końcu udało jej się zasnąć. O dziwo przespała całą noc bez żadnej przeszkody. Ani razu się nie obudziła. Junior również nie wdawał jej się w znaki. Obudziła się w południe. Przeciągnęła się z lubością. Na jej usta wyszedł mimowolny uśmiech. Rozejrzała się po pokoju kojarząc fakty. Kiedy ocknęła się na dobre poszukała wzrokiem synka, ale nigdzie go nie było. Była spokojna bo rodzice uprzedzali ja wczoraj, ze rano zabiorą go na spacer by mogła wypocząć. W pewien sposób troszczyli się o nią. Rozłożyła się na całej długości łóżka przeciągając w jedną i drugą stronę by rozprostować wszystkie kości. Ziewnęła zakrywając sobie usta dłonią. Nie chciało jej się nawet wstać z łóżka. Żal jedynie było przeleżeć jak w rozpuście cały dzień w łóżku. Zamyśliła się na moment. - Ciekawe co robi Adam? - Myśl o jej mężu nie odchodziła od niej, ale z drugiej strony uważała, ze nadal robi dobrze. Z każdą chwilą jej pewność siebie wracała. Potrzebowała jej by dalej funkcjonować dobrze. Wiele myślała przed snem. Wysnuła sobie kilka teorii i zadań jakie musi przed sobą postawić, aby wszystko wróciło do normy. Inaczej wyobrażała sobie swoje małżeństwo. To znaczy ogólnie nie miała na co narzekać, bo jej mąż zawsze był przy niej. Ostatnio może trochę ich relacje się pogorszyły, ale wierzyła w to, ze wszystko przecież można naprawić. Kilka dni rozłąki mogło im pomóc. Nie chciała też tego przeciągać w nieskończoność, bo i tak tęskniła za domem. Za numerem 1313 i za Forks, a najbardziej za mężem. Nie lubiła go zostawiać samego. Nigdy nie wiedziała na co mógł wpaść jej mąż podczas jej nieobecności. Znała jego charakter i w każdej chwili mógł się rozmyślić. Przewróciła się na brzuch zaczesując swoje włosy za tył głowy. Podniosła się na łokciach. Odrzuciła od siebie kołdrę na bok. Pierwszym co chciała zrobić był prysznic. Stanęła na palcach, a po chwili wyciągnęła się w górę i powróciła do swej pierwotnej pozy. Podeszła do torby. Wyciągnęła z niej czyste rzeczy dla siebie. Chciała w końcu zadbać o siebie jak należy. Wyszła z pokoju cicho zamykając za sobą drzwi aby odbyć poranną toaletę.

/ Łazienka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:57, 11 Sie 2010    Temat postu:

/ Salon

Znalazła w końcu to czego szukała. Zostawiła ją na oparciu fotela. Nic się nie działo pozornie, ale wewnątrz niej wciąż była zdenerwowana i rozżalona, a ponad to wszystko ten dziwny niepokój nie opuszczał jej od momentu aż pierwszy raz go poczuła. Westchnęła cicho z lekkim zawodem. Co raz to bardziej tęskniła za domem. Tutaj natomiast zaczynało robić się niewygodnie. Miała dosyć dziwnych pytań i dosyć tłumaczenia czegokolwiek, komukolwiek, a tym bardziej rodziców, którzy by później wszystko obrócili przeciwko jej małżeństwu twierdząc, ze to przecież dla jej dobra. Niech pozwolą no, ze sama sobie zadecyduje co jest dla niej dobre, a co nie jest. Miała dosyć też narzucania jej zdań i ciągłego wytyczania co ma robić, a czego nie powinna robić. Jakie ma prowadzić życie? Jak powinna się zachowywać i jaką być osobą. Sama będzie o tym decydować. Wam nic do tego moi mili. Jestem panią własnego losu, a gówno mnie obchodzi to co wy sobie tam chcecie. Wara ode mnie bo na prawdę zacznę gryźć każdego po kolei. I tak mi zostanie. - Tego by akurat nie chciała. Wzięła szybki prysznic nie chcąc na dłużej zostawiać samego juniora w pokoju. Przebrała się w piżamę. Powróciła do pokoju gasząc światło. Wgramoliła się ostrożnie na łóżko tuląc do synka. Poprawiła mu kołderkę. Starała się zasnąć, ale długi czas sen nie chciał przez to wszystko nadejść. W końcu jednak jakoś udało jej się to uczynić i spała nie można powiedzieć, ze mocnym, ale dość miarowym snem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:11, 12 Sie 2010    Temat postu:

Obudziła się wnet po 8 rano. Nie mogła dłużej spać. To tak jak by jej zegar tykający wewnątrz niej nastawił sobie budzik i nakazał obudzić się wcześniej niż zwykle. Mrugała leniwie powiekami. Nie chciało jej się wstać, ale musiała. Nie chciała już dłużej niczego odwlekać. Ale jeszcze coś ją obudziło. To płacz juniora zaraz rozległ się po całym pokoju. Wzięła go na ręce zmuszając się do siadu. - Co się dzieje skarbie? - wyczuła, ze ma mokrą pieluszkę. - Już Cię przebierzemy. Spokojnie. - Kołysała go chwilę. Położyła go na materacu. Podeszła szybko do torby wyciągając z niej czystego pampersa i chusteczki nawilżające. Po niespełna 3 minutach był przebrany. Pogłaskała go delikatnie po główce jak to miała w zwyczaju. Przystawiła go do piersi bo był głodny. Musiała czekać aż się posili. W tym czasie wybrała numer lotniska. Zarezerwowała sobie lot na 12 w południe. Miała troszkę czasu na przygotowania się do podróży. Mały w końcu skończył. Zaścieliła łóżko układając równo na nim kołdrę. Jakiś czas krzątała się po pokoju. Chciała dziś wyglądać ładnie. Otworzyła szafę w której jeszcze wisiały jej niektóre rzeczy. Przeglądała je jakiś czas nie mogąc się na nic zdecydować. Raz przesuwała wieszaki w prawo, a raz w lewo. Miała kilka typów na oko, ale nie wiedziała co tak dokładnie miałaby wybrać. Każda z nich była ładna i każdą lubiła z osobna. Dziś chciała się czuć wyjątkowo. Zwężyła swój krąg do 2 typów. Zastanawiała się nad [link widoczny dla zalogowanych] i nad [link widoczny dla zalogowanych]. Obydwie się jej podobały. Miała ciężki orzech do zgryzienia. W ostateczności postawiła na tą filetową, która wydawała się na bardziej seksowniejszą. Położyła ją na łóżko. Wybrała jeszcze do niej [link widoczny dla zalogowanych]. I znalazło się jeszcze kilka dodatków takich jak kolczyki, wisiorek i temu podobne. W łazience ułożyła swoje włosy lekko spryskując je lakierem do włosów. Zrobiła sobie delikatny makijaż, który dodawał jej uroku. Powróciła do pokoju i przebrała się w to co sobie przygotowała. Przejrzała się w lustrze i zagwizdała z podziwu. Podobała się sobie samej. Więc myślała, ze Adamowi też się spodoba. Uśmiechnęła się do siebie pod nosem. Ubrała jeszcze odpowiednio juniora. Zeszła na dół by coś zjeść. Zebrała kilka pochwał za swój wygląd. Jednak dla niej nic nie znaczyły jeżeli nie były one pochwałą od męża. Po kilkunastu minutach wróciła do pokoju. Spakowała wszystkie rzeczy, które tutaj przywiozła i jeszcze zabrała kilka swoich, które tutaj zostały. Były to głównie sukienki i buty. Wszystko zniosła do bagażnika auta. Zamknęła za sobą drzwi ostatni raz obrzucając swój pokój. Zostawiła po sobie czystość. Na dole żegnała się z rodzicami i służbą tłumacząc się tym, ze musi już wracać bo nie może tak długo zostawiać domu samego, a poza tym jest jeszcze Judit, a nie chce by zastała spopieloną posiadłość. Wyściskała ich i obiecała, że jeszcze tutaj kiedyś wróci. Wyszła. Usadowiła malucha w foteliku dokładnie zapinając go asami. Sama zaś zajęła miejsce kierowcy, a po chwili ruszyła w stronę lotniska

/ Lotnisko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Europa / Hiszpania / Rezydencja państwa Grey Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin