Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mark
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:53, 10 Gru 2009 Temat postu: Hall |
|
|
Przedpokój, hall, czy jak zwał tak zwał. W każdym razie takie wielkie z marmurową podłogą (wymysł pani Ackles), na przeciwko wejścia kręcone schody na górę, po prawej 200-litrowe akwarium z morskimi rybkami, obok biała dwuosobowa kanapa, obok kanapy kwiatek w doniczce i tak dalej...
//TPD
Wchodząc, nie trudził się, żeby wytrzeć buty, bo ich nie miał. Zimna, marmurowa podłoga trochę dawała mu w kość, ale zdarza się. Rozglądając się, stwierdził, że w sumie tak strasznie się tu nie zmieniło. No, może trochę. Kupili większe akwarium, po tym, jak tamto Mark zbił w przypływie furii. Biedne rybki...
-No to witaj w domu... - Mruknął do Dei z mieszanką oczarowania, zrezygnowania, radości i smutku. Dziwna mieszanka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dea
Człowiek
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:07, 10 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
[o gaszzzzzzzzzzz... ona tu dostanie nerwicy na amen XDDDDDDDDD]
Bardzo usilnie koncentrowała się na tym by trzymać buzię zamkniętą. Starannie wytarła buty przed wejściem
Ja się tu zgubię. Jak nic, zgubię się w tym domu... Nikt mnie nie znajdzie.. Umre w jakimś zapomnianym pokoju, w którym zatrzasną się drzwi. Pierwsze myśli ją przeraziły. Dom był wielki a przestronny hall jeszcze to wrażenie potęgował. Przylgnęła do Marka rozglądając się. Akwarium ją zafascynowało. Kolorowe rybki mieniły się pięknie w świetle. W zasadzie wszystko było dobrze dopóki nie zobaczyła swojego odbicia w wielkim kryształowym zwierciadle. Boże, jak ja wyglądam?! Blada, ubłocona, w podartym i przemoczonym ubraniu, z zadrapaniami i zakrzepłą krwią na twarzy wyglądała gorzej jak siedem nieszczęść. Zaczerwieniła się do granic mozliwości a w jej oczach zaczęła rodzić się rozpacz.
- Nie pokażę się tak Twojej matce - powiedziała stanowczo - Żądam przynajmniej prysznica...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mark
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:32, 10 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Odrobinkę za późno się obudziła z tym prysznicem. Dlaczego? A dlatego, że przez drzwi do jadalni, o ile dobrze pamiętał, przechodziła właśnie jasnowłosa [link widoczny dla zalogowanych] o ostrych rysach twarzy po pięćdziesiątce. Znaczy nikt nie powiedziałby, że miała ponad 50 lat, ale Mark to wiedział. Po prostu była zadbana i tyle. Jasne do bólu włosy starannie uczesane w jakąś wymyślną fryzurę, oczy, jak dwie szklane kulki, rzucające wszędzie spojrzenia pełne pogardy. Wyprostowana, buty na obcasie, spódnica, żakiecik, to, sro, owo dziesiąte. Jak zwykle z klasą i bez hałasu.
Jakby tak popatrzeć na Marka i jego matkę to, choćby się szukało i ze 2 godziny, to i tak znajdzie się jedno podobieństwo, a mianowicie kolor oczu. Tak, ten niewątpliwie został odziedziczony po niej. Na szczęście tylko kolor oczu.
Chyba próbowała się uśmiechnąć. Nie wiedziała, czy dobrze jej to szło, czy niedobrze, ale delikatnie się uśmiechnęła. Do Dei. Ze współczuciem. Pobłażaniem. A jednak w tym całym uśmiechu było coś falszywego.
-Miło cię widzieć, Mark. - Powiedziała chłodno, więc to całe wyznanie od początku do końca było puste.
-Dzień dobry, mamo. - Mruknął mężczyzna, nawet nie starając wykrzesać z siebie iskry entuzjazmu. - Chciałbym ci przedstawić moją narzeczoną. To jest Dea Moong... - Przerwał, bo Sarah przez chwilę wyglądała, jakby miała tu, na tej cholernie zimnej podłodze paść na zawał. Jednak jej przeszło i nadal, zachowując bezpieczną odległość metra, zmieniła wyraz twarzy z obojętnego na niemal zadowolony. Slowa, które wypowiedziała za chwilę, miały zdementować jego nadzieję na przyzwoite odnowienie stosunków z matką.
-Nie pierwszy raz przyprowadziłeś ze sobą dziwkę. ONA co prawda na taką nie wygląda, ale to może kamuflaż. Lafiryndy, które zwykle tutaj bywały wydawały się chociaż być czyste. Narzeczona? Dobra partia. Życzę szczęścia. - Oznajmiła chłodno i koniec. Już. Po krzyku. Odwróciła się na pięcie i odeszła powoli w stronę salonu. Zanim wyszła, rzuciła do nich jeszcze:
-Łazienka dla gości nie zmieniła swojego miejsca. Uważajcie tylko na dywan. - I tyle ją widzieli. Mark usłyszał za nimi głuchy trzask drzwi i ów facecik również gdzieś przepadł. Spojrzał na Deę przepraszająco, a na usta cisnęło mu się złośliwe "A nie mówiłem?". Zamiast tego mruknął tylko:
-Łazienka dla gości jest dla gości. Ja tu mieszkam, a ty aktualnie mieszkasz ze mną.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mark dnia Czw 16:32, 10 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dea
Człowiek
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:48, 10 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dea zamarła gdy tylko zorientowała się, że jest tu ktoś jeszcze. Kobieta, bardzo zadbana i elegancka kobieta lustrująca ją uważnym spojrzeniem pełnym trudnych do określenia uczuć, sprawiła że Dea poczuła się słabo. Chciała zniknąć zupełnie. Powitanie matki i syna przeszło jej oczekiwania. W negatyenym sensie. Jednak kolejne słowa matki marka prawie wbiły ją w marmurową podłogę. Zbladła i zakręciło jej się w głowie. Każde słowo wypowiadane chłodnym i ostrym tonem raniło ją i jej poczucie wrażliwości. Matka nie powinna się tak zwracać do syna. Mark zdawał się nic sobie z tego nie robić. Dea była bliska płaczu. Czuła się poniżona i upodlona. Oddychała jedynie po to by dostarczyc organizmowi minimum potrzebnego tlenu.
- Może być i łazienka dla gości Mark - wyszeptała drżącym głosem. Marzyła o tym by znaleźć się gdzieś w mniejszym pomieszczeniu. Gdzieś gdzie będzie mogła zniknąć z potencjalnego zasięgu wzroku kobiety i pozostałych domowników.
-Przepraszam... - było jej szczerze wstyd, ze zjawiła sie w domu kobiety, która miała według niej stać się jej przyszłą teściową w takim stanie. Pragnęła zamknąć się w tej łazience i nie wychodzić. Uświadomiła sobie, że prysznic niewiele zmieni. Nie miałą nic co mogłaby założyć na siebie. To spowodowało, że zbladła jeszcze bardziej. Sparaliżował ją strach. - Ja chyba... nie... czuję się najlepiej....- Wyszeptała spierzchniętymi wargami i w następnej chwili gruchnęła o podłogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mark
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:10, 10 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Zdązył ją złapać w ostatniej chwili, zanim uderzyła głową o podłogę. Wziąl ją na ręce, przeklinając matkę w duchu za takie wystąpienie. Utrata przytomności była, dla ludzi niezbyt z nią obeznanych, całkiem na miejscu. W dodatku Dea była po wypadku i to całkiem poważnym i sam nie wiedział jakim cudem była prztomna w drodze tutaj. A jednak nie spanikował. Nie tak, jak wtedy, gdy wyciągał ją z wody. Matka zgasiła w nim jakiekolwiek nadzieje, uczucia... Były przytłumione, zepchnięte w jakąś czarną otchłań, przyćmione gniewem. Ale całkiem stabilnym i umiarkowanym gniewem. Standardowym, można by rzec.
Pocałował Deę w czoło i ruszył w kierunku schodów. Łazienka dla gości znajdowała się na parterze, ale był tam tylko prysznic. A na górze, w ich wspólnej, była dość spora wanna. Tam też trafili.
//Łazienka [zacznę]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|