Dom Kejsi Von D

Gość

- ten twój narzeczony nie był taki zły, ale miał rosyjskie korzenie? oj, Poważna sprawa. To ludzie z temperamentem i ciekawym podejściem do życia, ale ten wygląda uczciwie. Nie dziwię się, że cię kochał. Mądra, dobra i piękna dziewczyna... czego chcieć więcej? - uśmiechnęła się ciepło.
- a ta suknia ślubna? Cudo - powiedziała szczerze, formując usta w wielkie "O"
- Jest bajeczna! Jak suknia księżniczek z bajek - pisnęła z wrażenia.

Kejsi

Znów się zaśmiała.
- Wiesz mój dziadek był pochodził częściowo z Rosji- odparła spokojnie a widząc reakcję dziewczyny na suknię uśmiechnęła się.
- Jakbyś wychodziła za mąż mogłabym Ci ją dać - zaproponowała z uśmiechem
- Bo ja na 99% nie będę wychodzić za mąż i nawet nie mam kiedy jej nosić - dodała i spojrzała na Gwen.

Gość

- Więc raczej sobie ta suknia powisi na wieszaku - westchnęła, kładąc się na plecach. Rude włosy spłynęły częściowo na podłogę.
- Mnie nikt nie zechce. Zawsze wołano na mnie od wiedź i takich tam. A faceci uważają mnie za wariatkę.

Kejsi

Uśmiechnęła się delikatnie.
- To podobnie jak u mnie. Tyle że ja trafiam na palantów lub coś w podobnie - odparła spokojnie.
- W sumie jestem chyba skazana na samotność - dodała zamyślając się nad tym

Gość

- No to chyba zostaniemy same razem na tym świecie. Wilkołakiem nie jestem, ale pożyję trochę dłużej niż przeciętny człowiek. Niewiele ale zawsze. Sama nie wiem czy się cieszę, że jestem zmiennokształtną.

Kejsi

Spojrzała na nią z zaciekawieniem.
- I tak masz lepiej niż ja. Lubię bycie wampirem ale wielu osobą mogę zrobić krzywdę. - Powiedziała i zamyśliła się czym by zając Gwen by nie myślała o tym.
- Wiesz ze posiadam własny Pałac? - spytała Gwen z entuzjazmem.

Gość

- Jasne?! - spojrzała na nią jak na wariata. - Nie gadaj!? - teraz przyjaciółka już całkowicie powaliła ją tą wiadomością.
- Nic nigdy nie wspominałaś. No mów! - powiedziała z entuzjazmem.

Kejsi

- Naprawdę. Mam własny pałac w Rosji. Mogę Cię kiedyś tam zabrać - powiedziała wesoło.
- A do opowiadania nie ma zbyt dużo. Jest oczywiście wielki i przestronny. Mam też tam stajnię itp - powiedziała obojętnie.

Gość

- Stajnię? Konie? Super! - podsumowała. - Ja kocham konie. A co do wycieczki... Kuś mnie dalej. Z Walii daleko mieć nie będziemy Razz

- A poza tym, chciałabym zobaczyć coś jeszcze. Cośnieznanego, nowego - odparła. - Własny pałac... ja mam swoją własną tylko chatkę w Kenii Razz

Kejsi

Uśmiechnęła się
- ten pałac posiada 150 sypialni, jadalnię, wielki salon, salę balową, i jeszcze kilka pomieszczeń.
- A co do Walii, nie powinnaś się położyć? czeka nas długa droga - spytałą patrzac na nią uważnie lecz myślami była w swoim pałacu

Gość

- Weź przestań. Lubię spać, ale wystarczają mi krótkie drzemki. Przejęłam trochę tej kociej natury - zaśmiała się, machnąwszy ręka.
- z resztą jest jeszcze wcześnie. Jak jeszcze trochę pogadamy, to nam chyba nie zaszkodzi.

Kejsi

Pokiwała głową.
- To czym chcesz pogadać? - spytała zamyślając się.
- Możesz pytać o wszystko - dodała żartem.

Gość

- O wszystko? - spojrzała na nią ciekawie. - No dobrze... Kiedy po raz pierwszy się całowałaś? Razz

I z kim, ooo xD

Kejsi

I pożałowała trochę tych słów.
- hm...Pierwszy raz mówisz? - powtórzyła pytanie i zamyśliła się starając się przypomnieć. Wiedziała tylko że było to dawno temu.
- Pierwszy raz całowałam się z Ivanem w policzek - powiedziała i pokazała jej język. Nad konkretami musiała pomyśleć. Zbyt wielu ich było i o! xD

Gość

- Wrednota! - odpowiedziała, szturchając ją z całej siły.
- w policzek... phi! - prychnęła, po czym się roześmiała. - Paskuda z ciebie. Nic nie powiesz! Ile miałaś lat, 5, 14? <lol2>

Kejsi

Zaśmiała się.
- Jak w policzek to miałam 12 - powiedziała wesoło po czym wyszczerzyła się.
- Nie mów że nie o to ci chodziło - powiedziała wesoło i pokazała jej język. Razz

Gość

- Nie zadzieraj z Guinevere Sheahan moja droga - zmrużyła oczy.
- No wiesz co - nawet mi nie powiesz? Ja się nie całowałam nigdy. Nikt nie chciał - powiedziała smutno.

Kejsi

Zaśmiała się widząc jej wzrok.
- U mnie było już kilka razy.... - powiedziała bez entuzjazmu. Choćby tak niedawno było chyba z tysiąc razy. Wspomnienia wróciły, lecz Kejs odgoniła je.
- I przyznaję że pierwszego pocałunku nie mogę sobie przypomnieć. Chyba że z pojedynczymi osobami ale tak ogólnie to nie mogę do tego dojść XD - powiedziała pół - żartem. W sumie przypomnieć sobie było trudno...Nawet bardzo. Zamyśliła się na dłuuugą chwilę.
- Pamiętam tylko jak pierwszy raz pocałowałam kogoś w Forks a tak ogółem to nie - dodała po chwili.

Gość

- Ale masz co wspominać, a ja? - sięgnęła po poduchę i nakryła niągłowę.
- Co za wstyd!!! - jęknąła, buczac przez poduszkę. - Czy ja naprawdę jestem taka odrażająca i głupia ?

Kejsi

Wywruciłą oczętami.
- co to za wspomnienia...Żadne - powiedziała spokojnie i przytuliła Gwen.
- Nie nie jesteś - powiedziała stanowczo i uśmeichnęła się.
- i co? będziemy się teraz emować? -z apytałą weosło.

Gość

- Tak! - odpowiedziała stanowczo, wygladając zza poduszki nieśmiało.
- Czarny makijaż, czarne ciuchy - zaczęła wyliczać.
- Ale... masz moze różową żyletkę by się pociąć? - zachichotała.

Kejsi

- możliwe że się znajdzie - powiedziała żartem.
- Ale co ja zrobię?! Ja nie mam jak sie pociąć!!! - udałą wielką rozpacz i zaśmiała się.

Gość

- Mogę spróbowac przeciąć ci skórę swoimi ząbkami kocimi - zasmiała się.
- Ale nie obiecuję, że cpokolwiek z tego będzie widać - dodała, jeszcze bardziej wychylajac się zza poduchy.
- Masz ochotę na kielicha? - zapytała nagle. jej oczka zabłyszczały. - Ja serwuję takie, które działają na wampiry. A ten miałby działanie bardzo pozytywne.

Kejsi

Zastanowiła się.
- czyżbyś chciała mnie upić ? - spytała i zaśmiała się.
- pewnie że chcę! Raz się żyje - powiedziała nadal wesoło.

Gość

- No ba! a jak xD Należy ci się - szarpneła ją za ramię tak, że wylądowała obok niej.
- a jaki chcesz efekt dodatkowy? - zapytała. - No wiesz, śpiewanie, ogólna głupawka, czy tradycyjne niepamiętanie o wszystkim? - zaśmiała się. - Mozesz nawt zacząć gadać w językach, których nie znasz. I nie pytaj jak potrafię to wywołać xD

Kejsi

Zaśmiała się.
- Ty mi coś wybierz - powiedziała wesoło i przypatrzyła się jej.

Gość

- Ok, ale to będzie niespodzianka. Teraz ci nie powiem - zachichotała, majac przed oczami to, co zrobi.
- Spokojnie, to ci się spodoba Very Happy

Kejsi

Udała wielkiego focha.
- jak możesz! - powiedziała i pokazała je język. Patrzyła uważnie co Gwen robi

Gość

- No, co skubięci kwiatka - zachichotała, sięgajac ręką po dwa listki.
- Spokojnie, to niegroźne i tylko dla zapachu. A teraz myk, myk - podniosła się. - Do kuchni xD
Gwen z zapałem zabrała się za przygotowywanie napoju.
- Jak dobrze, ze wzięłam trochę rzeczy spożywczych do torby - powiedziała uradowana, wyjmujac z niej oprócz swoich ziółek, różne inne ciekawe rzeczy xD

Kejsi

Zeszła za Gwen do kuchni.
- tylko proszę, niech to nie skończy się wielkim bum bo chcę mieć dom - powiedziała wesoło i zaśmiała się.

Gość

- Nie ufasz mi? - zrobiła smutną minkę i ściągnęła wargi. - No wiesz?
Powiedziała z zawodem. Oczywiście wiedziała, ze dziewczyna żartuje, ale co tam Razz

- No teraz mnie zaskoczyłas! Razz

Kejsi

Zaśmiała się wesoło.
- Kiedyś trzeba - powiedziałą zabawnym tonem i spojrzała na swą kuchnię.
- Obiecujesz ze nic nie zrobisz? - zapytałą uśmeichając się cwanie

Gość

- Spokojnie, trust me xD - przytuliła ją mocno, po czym zabrała się do pracy.
- Mozesz mi obrać pomarańcze i cytrynę? - zapytała. - Ich skórka mi będzie potrzebna. - wyjaśniła, po czym zajęła się za swoimi listkami, kwiatuszkami i dziwnymi przyprawami.
- Dzięki temu, zrobisz coś, co jest teraz dla ciebie niemożliwe.

Kejsi

Przytaknęła głową gdy Gwen poprosiła o obranie owoców.
- Taak? A cóż to takiego? - zapytała patrząc na nią uważnie i badawczo.

Gość

- Niespodzianka - nie dawała za wygraną.
-Sama zobaczysz - zaśmiała się dźwięcznie. - Ale obiecuję, że ci się to spodoba! I to będzie dotyczyć również mnie, więc nie będziesz królikiem doświadczalnym. Mogę to wypić pierwsza.

Kejsi

Zaśmiała się.
- Trochę jednak Ci ufam i myślę że mnie nieotrujesz - powiedziała wesoło i podała Gwen skórki od cytrusów,.

Gość

- Nie otruję! - powiedziała wesoło, po czym wrzuciła skórki do dzbanka i zaczęła zalewać je właśnie zagotowaną wodą. Przykryła wszystko, po czym wzięła się za siekanie listków.
- Potem to doprawię takimi różnymi specyfikami, które nieźle wszystko zmienią. Jedni mówią, że to cud, drudzy, że narkotyk, a jeszcze inni, że czary. Ale to nic złego. Po prostu pozwoli ci na coś, czegoś normalnie byś nie zrobiła.

Kejsi

zastanowiła się.
- zależy o jakie rzeczy Ci chodzi - zaśmiała się i obserwowała ją

Gość

- No ok, mogę ci powiedzieć. Mam zamiar sprawić, że trafisz na egzotyczną wyspę, gdzie słoneczko ci nie zaszkodzi - zachichotała. - Nie, nie przeniesiesz się w czasie i przestrzeni. Tego nie potrafię.

Kejsi

Westchnęła
- a szkoda - powiedziała i zamyśliłą się na chwilę.