Dom Embry'ego

Dea

- Pytałeś już o to - zaśmiała się głośno łagodnie odsuwając jego dłonie od swoich bioder. Doskonale wiedziała czym w przypadku Embry'ego konczy sie taka zabawa.

Alison

- Ale mi nie odpowiedziała - zaśmiał się i złożył kilka delikatnych pocałunków na jej karku. Dłonie położył luźno na jej udach bo nie miał co z nimi zrobić. Zaczął jej cicho mruczeć do uszka. Uważał,że Dee z brzuszkiem wygląda tak samo seksownie jak kilka miesięcy temu a może nawet bardziej.

Leah

Wyszła z łazienki i pokierowała się w stronę salonu. Westchnęła cicho patrząc na ich szczęśliwe uśmiechy.
-Nie powinnam wam przeszkadzać... -mruknęła trochę zakłopotana- Będzie lepiej jak jednak sobie pójdę- oznajmiła.
-Do zobaczenia Em... -rzuciła- Trzymaj się Dea. Dzieci to nie koniec świata... -puściła do niej oczko i zostawiła ich samych.

Dea

[ja tu Allison nie chcę!;ppppp]

- Odpowiedziałam. Imiona przychodzą same w odpowiednim czasie - pokazała mu język i zachichotała. Wcale nie miała nic przeciwko jego zapędom, szczególnie że w niej samej zapłonęło nieco.
- Leah - uśmiechnęła się do wychodzącej - Zdam sie na twoje doswiadczenie i pozwolisz że cię odwiedzę niebawem - krzyknęła za dziewczyną.
Gdy za wilczycą zamknęły się drzwi spojrzała na Embry'ego.
- Przegoniłęś ją swoim niewyżytym apetytem, mój drogi. Co niby teraz planujesz zrobić z taką bezbronną kobietą jak ja?

Embry

- Pa - powiedział za Lee i wziął Dee na ręce.
- oj mam wiele planów - wyszczerzył się i delikatnie położył Dee na łóżko. Położył się dużo nad nią bo opierał się nad nią ręką. Przesunął ustami po jej szyi i przygryzł delikatnie płatek jej ucha.

Dea

- Na przykład jakich? - zagadnęła z łobuzerskim uśmiechem.
- Ja chętnie posłucham - zmierzwiła mu włosy układając się wygodniej.
Lubiła, gdy był w takim nastroju, nieco frywolnym. Stawał się wówczas opiekuńczy i taki... sama nie potrafiła znaleźć określenia.

Embry

Wsunął powoli dłonie pod jej bluzke,przesunął po brzuszku aż ostrożnie i delikatnie masował jej piersi bo nie wiedział czy jej nie bolą czy co xD
- Wolę Ci pokazać - szepnął przy jej ustach i musnął je delikatnie wargami.

Dea

Uśmiechnęła się nieznacznie
- Wolisz mi pokazać? - mruknęła przeciągając się pod jego dłońmi. Ciepłe palce Embry'ego zostawiały gorące ślady na jej skórze i wywoływały miłe dreszcze.
- Proszę bardzo więc... - wyszeptała muskając jego usta - pokaż mi...

Embry

Uśmiechnął się łobuzersko i zdjął z niej bluzkę,którą odrzucił gdzieś na ziemię. Po chwili pozbył się jej stanika. Delikatnie muskał wargami jej piersi. Lubił być w stosunku do niej taki czuły i milusi xd Zerknął na nią i wsunął palce za jej majteczki ciągnąć je w dół.

Dea

Powstrzymała jego rękę delikatnym gestem.
- Jeszcze nie... Nie teraz... - potrząsnęła głową. - Teraz chciałabym po prostu być blisko ciebie, Calma - przyciągnęła go do siebie i wtuliła w silne ramiona.

Embry

Mimo wszystko się uśmiechnął. Na szczęście jeszcze nie było widać jak Dee na niego działała. Położył się na łóżku i uniósł Deę.Położył ją na sobie i wtulił w siebie.
- Kocham Cię - westchnął cichutko i ucałował ją w nosek.

Dea

- Wiem - roześmiała się cicho i wtuliła w Embry'ego.
- Mnie po prostu trudno nie kochać - puściła mu oczko bowiem zdanie miała całkiem odmienne, jednak żartobliwy nastrój ogarnął ją na amen.
Oddychała równo i spokojnie, bez strachu i niepokoju. Zastanawiała się co robi Mark, dawno bowiem nie widziała przyjaciela. Postanowiła go odwiedzić niebawem, teraz jednak jej myśli na powrót przyciagnął Embry. Uśmiechnęła się i nosem przeciągnęła po jego ramieniu.
- Dobrze mi- westchnęła leniwie,.

Embry

- Mi też Dee - uśmiechnął się i pocałował ją w czubek głowy bo tak właśnie mu teraz sięgała.
- Jutro skończę ten pokój dziecięcy. Trzeba i tak dokupic farbę - uśmiechnął się i bawił się kosmykami jej włosów. Uwielbiał takie momenty kiedy byli tylko w dwójkę i było tak idealnie. Trzeba sie w końcu nacieszyc bo za chwilę będzie czwórka xD

Dea

Przeciagnęła się leniwie ale po chwili drgnęła. Dziecko znów ją kopnęło. Wzmocniła zaklęcie pozwalające jej na donoszenie ciąży i zaśmiała się.
- One się już nie mogą doczekać - parsknęła. Ciąża rozwijała się szybko co oznaczało, że dzieci będą wilczkami. Jeżeli dobrze wszystko obliczyła, to poród wypadał za niecały miesiąc.
- Zastanawiałeś się jak to będzie Embry? -- zapytała przymykając oczy

Embry

- I tatuś też się nie może doczekac - zaśmiał sie i pogładził ją delikatnie po brzuchu. Na jej ostatnie pytanie zamyslił się na chwilę.
- Tak - odpowiedział bardzo pewnie - będziemy mieli dwoch synów. I będę grał z nimi w piłkę, zabierał na wycieczki. Będziemy jeździli razem na wakacje,gdzieś daleeko. Będziemy spędzac razem mnóstwo czasu - i tak by mógł gadac i gadac. Chciał da maluszkom to czego nie miał w dzieciństwie. Chciał byc najlepszym ojcem na świecie.

Dea

- A może to będą dwie córeczki? - roześmiała się z przekornym uśmiechem. Podczas USG poprosiła lekarza by jej nie mówił, wolała dowiedzieć się sama. Postanowiła o tym już dawno, ale Embry nie opuszczał jej nawet na chwilę, więc nie mogła przeprowadzić odpowiedniego rytuału.
Najwyzej ucieknę się do małego fortelu - pomyslała rozbawiona.

Embry

Zmarszczył czoło i coś chrząknął pod nosem.
- Wtedy....wtedy będą najbardziej rozpieszczonymi dziewczynkami na świecie - taa córeczki tatusia ]:->
- A może będzie chłopiec i dziewczynka? - wsunął łapsko pod jej bluzkę i głaskał ja po plecach zjeżdżając na jej brzuszek co chwilę.

Dea

- Może - przytaknęła rozbawiona jego wcześniejszym stwierdzeniem. Pieszczotliwie klepnęła go po łapsku.
- Chciałbyś znać płeć? - zapytała po chwili zamyślenia. Przeciągnęła się ponownie i położyła obie dłoń Embry'ego na krzyżu.
- Pomasujesz mi plecy? - mruknęła pytająco sugerujac, że nie marzy o niczym innym.

Embry

- Nie,wolę mie niespodziankę - zdjął jej koszulkę i zaczął powoli i delikatnie masowa jej plecy. Zaczął też delikatnie całowac ją po szyi. Wszystko było pięknie tylko,że Em bał się ją dotknąc jeżeli chodziło o takie sprawy bardziej sypialne xD Żeby się trochę uspokoi wtulił nosek w jej ramię i tylko delikatnie rozmasowywał różne punkty na jej plecach.

Dea

- Ja nie jestem ze szkła Embry -zachichotała czując jego wahanie - Nie stłuczesz mnie, ani się nie rozprysnę - mruknęła kręcąc głową.
Usiadła i przyciagnęła go do siebie silną ręką.
- Kiedy Ty do cholery przestaniez mnie traktować jak jakąś porcelanową lalkę na którą trzeba chuchać z obawy? - zapytała bez złości. Pocałowała go mocno i podniosła się z łóżka ociężale.
- Zamierzam odwiedzić Leah - stwierdziła - albo Sarę... - mruknęła
Albo kogokolwiek - dodała w myslach - Po prosu potrzebuję chwili samotnosci Embry odkąd dowiedział się o ciąży nie opuszczał jej niemal na krok.

Embry

- Po prostu się boję,że mogę coś zrobi dzieciom - bo że Dee nic nie zrobi to wiedział akurat xd Ale co tam...postara się raz. Wstał za nią i złapał ją delikatnie za biodra i podniósł. Kiedy oplotła się nogami w jego pasie oparł ją plecami o ścianę.
- A czy Lee nie może poczekac? - uśmiechnął się łobuzersko i przygryzł delikatnie płatek jej ucha.

Dea

- Tooooo - przeciągnęła samogłoskę-bardzo miło z Twojej strony, ale - parsknęła śmiechem - one są silniejsze niż ja kochanie, więc nie sądzę byś mógł im coś zrobić. - chichotała na całego. Nawet pocałunki Embry'ego nie były w stanie jej z tego stanu wyciągnać. Ciąża dziwnie działa na kobiety...

Embry

- Co w tym śmiesznego? - uniósł brew i ugryzł ją delikatnie w ramię. On akurat na prawdę nie widział w tym nic zabawnego. Po prostu się martwił i troszczył o swoją rodzinkę,która teraz była 3 w 1 xD

Dea

- W zasadzie nie wiem - przyznała chichocząc bez przerwy - Ja po prostu nie mogę przestać- zanosiła się śmiechem - To takie... dziwaczne - ukryła twarz w ramionach wilka płacząc z rozbawienia. - To chyba hormony - wielkie jak groch łzy spływały jej po policzkach. Dzieci zareagowały na jej nastrój radosnym kopaniem. Dea jęknęła łapiąc się za brzuch i delikatnie zaczęła go gładzić.
- No już małe skarbeczki - rozbawienie nie ustępowało - Dajcie życ starej matce i nie pozbawiajcie jej przyjemnosci posiadania ciała bez siniaków wewnętrznych...

Embry

- No już maluszki - schylił się i złożył kilka drobnuch pocałunków na brzuchu Dei.
- Hormony - burknał sobie pod nosem i przesunął noskiem po szyi Dei. nie zbyt rozumiał te hormony i wszystkie sprawy związane z ciążą ale jakoś go tak specjalnie to nie interesowało.
- Nic z tego dzisiaj tak? - mial nadzieję,że ona wie o co mu chodzi xd

Dea

Parsknęła jeszcze głośniejszym śmiechem i zmrużyła oczy. Bezgłośnie rzuciła zaklęcie.
Embry poczuł dokładnie takie same kopnięcia w brzuch jakie odczuwała ona. Przez krótką chwilę.
Spojrzała na wilka i pokręciła głową.
- Nic z tego dzisiaj - pieszczotliwie przeczesała dłonią jego czuprynę. - Chyba że może później... - zamruczała obiecująco.

Embry

Zmarsczył czoło czując kopa w brzuchu.
- Dzięki za demonstrację - zaśmiał się ale on czasem dostawał sto razy mocniej xd
- Dobra...to ja się wezmę za jakieś składanie łóżeczek i kołysek - westchnął i postawił ja na ziemi.
- Kocham Cię Dee - pocałował ją krótko ale czule w usta.

Dea

- Weź, a ja tymczasem przespaceruję się po plaży... - zamyśliła się chwilę - Przyjdziesz później do mnie? - uśmiechnęła się na myśl o obejrzeniu zachodu słońca wtulając się w ramiona swego mężczyzny.

Embry

- Jasne. To złożę te dwa łóżeczka,wezmę prysznic i przyjdę do Ciebie - pogłaskał ją delikatnie po policzku i chwilę potem poszedł do góry i bylo słychac brzdęki śrubek,młotka,wiertarki itp itd. Jednym uchem sluchał czy Dei już wyszła czy poszła się jeszcze przebrac.

Dea

Odprowadziła go wzrokiem po czym szybko wyszła zgarniając po drodze niewielką miseczkę i swój woreczek z ziołami.

Szybkim krokiem udała się na plażę w La Push

// La Push / plaża

Embry

Kiedy wyszła Em coś mruknął pod nosem. Trochę mu zajęło złożenie tych kołysek. Było to bardzo skomplikowane :< Za dużo śrubek i wszystkiego. Najlepiej by to skleił kropelką xD Ale jakoś sobie poradził z tymi śrubkami. Wziął prysznic i ubrał czyste gacie po czym wyszedł z domu.

Dea

//Plaża

Ogarniała ją senność. Dzieci ukołysane miarowym krokiem Embry'ego i wolnym spacerem, przestały dokazywać i Dea w końcu mogła odetchnąć. Załozyła wilkowi ręce na szyję i wtulona przymknęła oczy.
- Jednak nie chcę mango... Chętnie za to napiłabym się pomarańczowego soku - wymamrotała rozleniwionym głosem. - Dawno nie jadłam cytrusów. Moze zjadłabym rybę? - pytanie retoryczne odbiło się echem od ścian.
- Nie, jednak nie. Zostaję przy frytkach z syropem klonowym - zdecydowała zanim Embry zdołał odpowiedzieć. - Możemy też zamówić pizzę - zaproponowała pojednawczo. Westchnęła. Jej zachciewajki i zmiany smaku doprowadzały ją do obłędu. Wolała nie myśleć jak na nie reagował mężczyzna.

Embry

Wniósł ją do domu i położyła na kanpie. Włączył telewizor i usiadł obok niej. Wziął do ręki telefon i wręczył go Dee.
- Zamów co chcesz - uśmiechnął się gładząc ją lekko po łydce. Niech sama zamówi na co ma ochotę. Em jest wszystko żerny więc nie ma problemu.

Dea

- A Ty przez ten czas będziesz lenił dupsko na kanapie i oglądał telewizję? - uniosła brew. - Nawet nie ma mowy - mruknęła i oddała mu telefon. - Zadaniem mężczyzny jest dostarczenie rodzinie pożywienia, więc zajmij się tym - przełączyła kanał na muzyczny, który raczył swoich widzów klasyką. Wyciągnęła się wygodnie i przymknęła oczy
- Tylko cokolwiek to będzie, niech będzie tego dużo. - dodała leniwie.

Embry

Zadzwonił do pizzeri Sary.
- Dwie największe i jedną średnią - powiedział do telefonu i zerknął na Dee.
- To jakie te pizze byś chciała? - odsuwając na chwilę od siebie słuchawkę. Nie wiedział na jaką Dea ma ochotę a nie chciał żeby potem znów marudziła,że to nie to co ona sobie chciała xD

Dea

- Dobre - mruknęła wesoło. Nie zamierzała mu dzisiaj nic ułatwiać. Poza tym sama nie wiedziała na co ma naprawdę ochotę. Najchętniej napiłaby się wina i wzięła długą kąpiel, ale dzieciaki jej nie pozwalały. Od razu zaczynały się wiercić. Najlepiej by było gdyby juz urodziła. Ileż mozna takich urwosów trzymac w sobie Razz

Embry

Odszedł z telefonem pod okno .
- Wybierz jakieś dobre bo nie wiem co ona chce. Już mnie to irytuje,że ciągle zmienia zdanie - mruknął na prawdę jakoś tak przybity,że nie umie nic na to poradzić. Pożegnał się z Sarą i wrócił do Dee.
- zaraz przywiozą - pocałował ją krótko w usta i wlepił ślepka w telewizje chociaż wolałby teraz zobaczyć ten ważny mecz,który leci na innym kanale ;x