Dom Clearwater'ów

Gaspard · Wysłany: Nie 21:47, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Leah, obudzisz ją. - Krzyknął i wskazał na schody. - Opanuj się!

Leah · Wysłany: Nie 21:49, 29 Mar 2009 Temat postu:

-To zaśnie jeszcze raz! -warknęła wściekła.
-Martwisz się nią? TERAZ?!

Gaspard · Wysłany: Nie 21:52, 29 Mar 2009 Temat postu:

Przeczesał włosy dłonią. Weschnął patrząc na Leah.
-Rozum ci odebrało?! Przestaniesz wreszcie pierdolić o tym samym w kółko?! - Baardzo się zdenerwował. - A tobie na niej nie zależy?! Lee, co się z tobą dzieje?! - Podszedł krok bliżej.

Leah · Wysłany: Nie 21:54, 29 Mar 2009 Temat postu:

-A ma mi zależeć? -warknęła mierząc go poirytowanym spojrzeniem.

Gaspard · Wysłany: Nie 21:56, 29 Mar 2009 Temat postu:

-No chyba. - Powiedział zirytowany jej tonem. - To NASZA córka.
Pogłaskał ją po policzku, anim zdążyła odtrącić jego rękę.

Leah · Wysłany: Nie 21:59, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Bo Ci ją w końcu odgryzę.... -warknęła zerkając na jego dłoń.

Gaspard · Wysłany: Nie 22:03, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Śmiesznie to będzie wyglądać. - Mimo zaistniałej sytułacji uśmiechnął się. Podszedł jeszcze bliżej Leah, tak,że stykali się nosami.

Leah · Wysłany: Nie 22:07, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Jakoś mnie to nie śmieszy... -warknęła w pogotowiu trzymając już ręce, żeby w razie czego go odepchnąć.

Gaspard · Wysłany: Nie 22:09, 29 Mar 2009 Temat postu:

Złapał ją za przeguby, tym samym ją unieruchamiając.
Musnął jej wargi.

Leah · Wysłany: Nie 22:10, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Mam Cię pogryźć?! -warknęła odchylając głowę.

Gaspard · Wysłany: Nie 22:13, 29 Mar 2009 Temat postu:

-To niebyłoby najgorsze.. - Wciąż uśmiechając się muskał warkami jej policzek i ucho. - Uznasz to za molestowanie?

Leah · Wysłany: Nie 22:13, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Gaspard przestań...-mruknęła stanowczo. Nie miała na to ochoty.

Gaspard · Wysłany: Nie 22:17, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Okej, okej. - Odkleił się od niej, co prawda niechętnie. Popatrzył za okno.
-To może jednak wróce do domu? - Spytał z nutą smutku w głosie.

Leah · Wysłany: Nie 22:18, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Przecież nie mogę Cię zatrzymać, prawda? Musisz być woooolny... -powiedziała zirytowana.

Gaspard · Wysłany: Nie 22:22, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Jesteś głupia. - Stwierdził dobitnie patrząc jej w oczy. - Znaczy... może nie w tym sensie, ale w jakimś jesteś. Chcę wiedzieć, czy wg ciebie mam sobie stąd pójść?

Leah · Wysłany: Nie 22:23, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Więc skoro ja jestem głupia to użyj swojej inteligencji za nas oboje... -westchnęła.

Gaspard · Wysłany: Nie 22:27, 29 Mar 2009 Temat postu:

-Nie umiem czytać w myślach. Idź, może spotkasz jakiegoś wampira, który to potrafi. Może ci się spodoba... - Zaczął leko przegineć. - ....Może urodzisz mu dzieci i będziecie żyć długo i szczęśliwie. Zresztą, do cholery, po co ci wampir?! Każdy, który się nawinie będzie lepszy ode mnie, co?! - Krzyknął patrząc jej w oczy. Przełknął ślinę i odsapnął.
-Jak tak trudno znieść ci moją obecność, to wyjdę, proszę bardzo.
Trzepnął drzwiami i tyle go było widać.

/Szpital w Forks | OIOM

Leah · Wysłany: Nie 22:31, 29 Mar 2009 Temat postu:

Leah bardzo spokojnie weszła powoli schodkami na gorę. Wyjęła malucha z łóżeczka i kładąc się na łóżku położyła go przy sobie. Nie miała siły już płakać. Gładząc maleńką po policzku zasypiała powoli.

Melanie · Wysłany: Wto 14:37, 31 Mar 2009 Temat postu:

/Plaża
Weszła spokojnie do domu Lee.
Czuła się tu dobrze.
Nie zastała dziewczyny na dole więc udała się w stronę jej pokoju.
-Hej.
Powiedziała widząc dziewczynę na łóżku.

Leah · Wysłany: Wto 14:40, 31 Mar 2009 Temat postu:

Leah nie spała już od jakiegoś czasu. W skupieniu, z delikatnym uśmiechem przyglądała się maleńkiej dziewczynce.
-Heeej... -mruknęła dość radośnie do Mel.

Melanie · Wysłany: Wto 14:43, 31 Mar 2009 Temat postu:

Odwzajemniła uśmiech.
-Zyjesz.-zauważyła żartując i siadając
Spojrzała na dziewczynę.
-Jak się masz?-spytała troskliwie

Leah · Wysłany: Wto 14:49, 31 Mar 2009 Temat postu:

-Skoro masz mnie za trupa to chyba nieszczególnie... -roześmiała się cicho, ale tak, żeby nie obudzić dziecka.

Melanie · Wysłany: Wto 15:07, 31 Mar 2009 Temat postu:

-Oj tam-machnęła ręką uśmiechając się-wiesz o czym mówie.

Leah · Wysłany: Wto 17:55, 31 Mar 2009 Temat postu:

-No więc.. Chyba nie najgorzej.. -westchnęła ciężko.

Melanie · Wysłany: Wto 18:36, 31 Mar 2009 Temat postu:

-A co mogłoby być lepiej?-spytała przyglądając się Leah?
Uśmiechnęła się.
-Nie najgorzej, to nie to, co powinnam usłyszeć z twych ust.

Leah · Wysłany: Wto 18:46, 31 Mar 2009 Temat postu:

-No to rewelacyjnie... -powiedziała siadając na łóżku z delikatnym uśmiechem.

Melanie · Wysłany: Wto 18:49, 31 Mar 2009 Temat postu:

-A może tak bardziej szczegółowo?-spytała.
Zastanowiła się chwile, wiedziała że to drażliwy temat ale postanowiła spróbować.
-A co z Gasparde?-spytała niepewnie.

Leah · Wysłany: Wto 18:50, 31 Mar 2009 Temat postu:

-Wyszedł... -wzruszyła ramionami biorąc malucha na rękę.

Melanie · Wysłany: Wto 18:53, 31 Mar 2009 Temat postu:

-A przed wyjściem?-spytała spoglądając uważnie na Leah.
Zastanowiła się chwilę.
-Albo wiesz co, może nie chcesz o tym mówić. Zrozumiem.
Wiedziała, że to nie jest najlżejszy okres w życiu Lee.

Leah

-Nie wiem Mel... -westchnęła zanosząc małą do łóżeczka- Ja nawet nie wiem co mam o tym myśleć. Z jednej strony cieszę się, że wrócił... Z drugiej nie mam ochoty go nawet widzieć. Kocham go... a ciągle wypominam Deę... Nie wiem czy sobie z tym poradzę... Zwłaszcza, że tak do końca chyba nie potrafię mu na ten czas zaufać...

Melanie

-Chodź tu do mnie-powiedziała, podchodząc do dziewczyny i przytulając ją.
Przyjrzała jej się.
-Jeśli go kochasz, a miłość wybacza, to chyba czas najwyższy.
Uśmiechnęła się.
-Pewnie słyszałaś te bzdury o tym że miłośc wybacza itp itd.
Westchnęła.
-Ale wiem, jak trudno jest zaufać drugi raz.

Leah

-Ale ja nawet nie wiem czy tego chcę Mel... Owszem Gaspard mnie pociąga... -przewróciła oczami- Ale biorąc pod uwagę to, że muszę martwić się chwilowo nie tylko o siebie... Potrzebuję większej stabilizacji... -jęknęła.

Melanie

-No tak, u niego ze stabilizacją może być ciężko-przyznała.
Zamyśliła się.
-Ale kochasz go, może okres próbny?-spytała.

Leah

-I niby jakby to miało wyglądać? -westchnęła- Jaa... ja sama nie wiem...

Melanie

-Nie wiem Lee-przyznała szczerze.
Westchnęła.
-Ale, myślę, że on też cię kocha.
Spojrzała na Leach.
-Wiem, to trudne.. Jeszcze Dea, ale...
Zastanowiła się.
-Może dla Josephin?

Leah

Leah nachyliła się nad łóżeczkiem dziecka delikatnie głaszcząc malutką po policzku.
-Zobaczymy jeszcze jak to będzie...

Melanie

Podeszła do łóżeczka.
-A swoją drogą-powiedziała uśmiechając się-jest bardzo ładna.
Zaśmiała się.
-Wdała się w ciotkę.

Leah

-Ja myślałam, że w ojca... -zaśmiała się- I w imieniu Josephine dziękuje Ci za komplement... -uśmiechnęła się.

Melanie

-Pójdźmy na kompromis i uznamy, że wdała się w całą trójkę.-powiedziała uśmiechając się.
-Właśnie, a gdzie on jest?-spytała

Leah

-Nie wiem. Generalnie rzecz biorąc nawet nie wiem czy chcę wiedzieć... -mruknęła niezadowolona wyciągając maleństwo z łóżeczka, kiedy Jose się obudziła.