Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kuchnia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Mariki Grey
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:10, 23 Lip 2009    Temat postu: Kuchnia



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:52, 26 Lip 2009    Temat postu:

/ Salon

Weszła do kuchni i omiotła ją wzrokiem. Przynajmniej kuchnia jej się podobała. Miała wielką nadzieję, że jednak był na tyle pomysłowe i zaopatrzył szafki w jakąś herbatę i temu podobne rzeczy. Podeszła do którejś z szafek i sprawnym ruchem uchyliła drzwiczki szafki. Nie pomyliła się co do Martina, dlatego na jej ustach wykwitł lekki uśmiech. Wyciągnęła jakąś puszkę z torebkami herbaty i nastawiła sobie wody. Zasiadła za kuchennym stołem i zwiesiła swą głowę na ręce. Musiała dziś w końcu załatwić sprawę z autem. Chciała jakoś się sprawnie poruszać a bez samochodu nie było to możliwe. Czajnik złowieszczo zaczął obwieszczać iż woda się gotuje. Leniwie podniosła swoją szacowną i podeszła do kuchenki gazowej. Przekręciła kurek i zalała aromatyczną herbatę. Uchwyciła w dłoń kubek i na powrót podeszła do stołu. Posłodziła dwie łyżeczki cukru. Wyrzuciła przed siebie swobodnie nogi odchylajac się w tył i powróciła do rozmyślań o dzisiejszym dniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:11, 26 Lip 2009    Temat postu:

Miała dość wszelkich rozmyślań. Nic jej dobrego z tego nie przychodziło. Musiała działać a nie siedzieć wciąż tak otępiale. Dopiła herbatę. podeszła do zlewu, umyła za sobą kubek i ruszyła w stronę wyjścia. Postanowiła iść do Adama. Musiała się koniecznie dowiedzieć gdzie znajduje się jej auto. Chwyciła klucze w swe dłonie i wyszła z domu zamykając za sobą drzwi. Na samą myśl o tym, że miała się ponownie z nim spotkać krzywiła się niemiłosiernie.

/ Dom Adama Knighta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:54, 12 Sie 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Podeszła do kuchenki gazowej, chwyciła w swe dłonie czajnik i nalała do niego wody. Postawiła na gazie czajniczek i wyciągnęła z szafki 3 kubki. Siebie nie liczyła, nie miała ochoty nic pić. Nasypała kawy i poczekała aż woda się zagotuje. Kiedy w końcu się zagotowała zalała wrzątkiem kubki. Postawiła je na tacy położyła łyżeczki jak i cukierniczkę. Chwyciła ją w dłonie i zaniosła ją mężczyznom uwijającym się sprawnie co niezmiernie ja cieszyło.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:41, 04 Lis 2009    Temat postu:

/ Łazienka

Przeszła przez korytarz wchodząc do obszernej kuchni. Lubiła ją jako jedno z niewielu pomieszczeń w tym domu. Cóż w tym domu jednak czuła się obco. Nie ze względu na sam dom, ale na stan, że była tu sama. Kiedy mieszkała u Adama i nawet zostawała sama to nie czuła się samotna bo wiedziała, że ma na kogo czekać a teraz? Sama nie wiedziała. Nastawiła wodę w czajniku. Wyciągnęła z szafki kubek stawiając go na stole następnie wynalazła herbatę i cukier. Torebkę wrzuciła do kubka. Czekała aż woda zacznie wrzeć. Po pięciu minutach wyłączyła palnik gazu i zalała kubek do prawie pełna. Posłodziła ją i wyrzuciła torebkę do kosza na śmieci. Herbata miała taki kolor jaki uwielbiała. Bardzo ciemny wręcz prawie czarny. Siadła sobie za kuchennym stołem na krześle. Łokcie oparła o blat stołu. Kubek uniosła w górę i wolno piła ją od czasu do czasu dmuchając na gorący płyn. Boże proszę Cię pomóż mi. Pomóż mi właściwie wybrać. Co mam zrobić? W jej głowie panowała totalna pustka. Nie mogła dojść do ładu ze swoimi myślami. Westchnęła ciężko obracając głowę w stronę okna i gapiąc się na nie uporczywie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:33, 04 Lis 2009    Temat postu:

Jej nudnawe siedzenie przerwało pukanie do drzwi. Kto tam? Ach zapomniałam pewnie przyszedł Benjamin... Zawsze dotrzymuje obietnic. Dobry z niego człowiek... Pomyślała sobie wstając od stołu. Poprawiła się. Przeszła przez korytarz podchodząc do drzwi wejściowych.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:09, 04 Lis 2009    Temat postu:

/ Korytarz

- Bo na długich się lepiej trzyma to oczywiste. - powiedziała opanowanym, specyficznym tonem głosu. Popatrzyła na niego z politowaniem kiedy wspomniał o peruce a jeszcze bardziej o włosach do końca żeber. - Ja Cię proszę Benjamin nie rób z siebie transwestyty Sobh by się na pewno to nie podobało. Dobrze Ci w takich jakie masz teraz. - Weszła do kuchni. Ona osobiście nie piła kawy tym bardziej w ciąży. Nastawiła wody. Wyciągnęła czystą szklankę wsypała do niej odmierzoną ilość kawy i czekała aż zagotuje się woda. Wzięła od niego pakunek. Odwinęła i spojrzała na czekoladowy tort. Wyglądał bardzo apetycznie. - To Sobh piekła? - zapytała pierwszy raz zaciekawiona. - Hm... Wygląda bardzo kusząco. - Czuła jak ślinka jej napływa do ust. W końcu woda się zagotowała. Zalała szklankę i postawiła ją przed Benjaminem, który usiadł sobie na krześle. Postawiła przed nim cukierniczkę z łyżeczką. Wyciągnęła dwa talerzyki i równo im podzieliła ciasta. Jedno postawiła je przed Benjaminem zaś drugie przed sobą. Zasiadła na krześle na przeciw mężczyzny. - Proszę podziękuj jej bardzo. - nabrała na łyżeczkę kawałek ciasta i wsadziła go sobie w usta. Delektowała się nim. Smakował rewelacyjnie. - Pyszny. Muszę pochwalić jej talent kulinarny. Trafiła Ci się wspaniała dziewczyna. - Marika była o tym święcie przekonała. Widziała to po Sobh i po Benjaminie kiedy na siebie patrzyli. Czy ja z Adamem również tak na siebie patrzyliśmy? Z takim zapamiętaniem i z takim rozczuleniem? Trudno było jej to ocenić. Pozostawało to dla niej niewiadomą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:22, 04 Lis 2009    Temat postu:

/ Korytarz

Wszedł za Mariką do kuchni zaskoczony kolorami jakie w niej panowały. Były jasne i optymistyczne. Bardzo różne od jej nastroju teraz - Transwestyta? - zawołał i przystanął na moment - Jak? Dlaczego transwestyta? - zapytał ze śmiechem siadając na krześle. Skłonił się kiedy postawiła przed nim kawę - Tak, to ona. - powiedział a w jego głosie było czuć nieprzeciętne szczęście z powodu że tak dobrze trafił - I jest bardzo dobry. - zapewnił ją szczerze patrząc jak dzieli kawałek wypieku - Próbowałem już... - mruknął puszczając do Mariki oko. Osłodził sobie kawę obserwując ją. Wyglądała dobrze. Jakoś się trzymała. Miała w końcu dla kogo. Oba serca biły miarowo - Dzięki. - powiedział na uwagę o tym że ma wspaniałą dziewczynę - Jak człowiek nie trafia za pierwszym razem to za drugim się udaje. - powiedział w krótkiej przerwie miedzy jednym a drugim kawałkiem - Jedziemy do Seattle nie potrzebujesz czegoś z miasta? - zapytał kierowany chęcią szczerej pomocy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Śro 22:24, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:43, 04 Lis 2009    Temat postu:

- Cóż jak by Ci to powiedzieć? Bo tylko raczej transwestyci noszą peruki przebierając się za kobiety. - parsknęła śmiechem. Jakoś nie wyobrażała sobie Benjamina w takim przebraniu. Zmierzyła go wzrokiem i od razu odrzuciła od siebie z niesmakiem taki obraz. - Nie masz za co dziękować. Mówię jedynie to co widzę. A pierwszy nieudany związek to? Wybacz jeżeli oczywiście można zapytać. Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj. - uśmiechnęła się leciutko. Jakoś przy Benjaminie mogła się rozluźnić. - Tak Sobhian to bardzo dobra dziewczyna dba o Ciebie i to się rzuca gołym okiem. - upiła małego łyka swojej już na wpół wystygłej herbaty. Wolno zajadała się ciastem. Smakowało jej w pełni. - Nie dziękuję. Nie potrzebuję niczego, ale dziękuję za propozycję i dobre chęci Benjaminie będę miała to na uwadze. - kiwnęła mu lekko głową.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:54, 04 Lis 2009    Temat postu:

- Czy posądzałaś mnie o to że... - wybuchnął gromkim śmiechem - Mi chodziło tylko o dłuższe włosy z powodu tego fantastycznego turbanu, który masz na głowie. - chwycił za uszko szklankę z kawą - Mi jest bardzo dobrze w tym ciele jakie posiadam. Nie chcę go zmieniać. - zakończył atakując raz po raz ciasto łyżeczką - Można spytać. To nie jest objęte tajemnicą państwową czy tabu. Pierwszy związek to nieudane dwa lata zakończone rozwodem którego jeszcze nie było. - powiedział wznosząc wzrok na Marikę a ona pierwszy raz mogła dostrzec w nich nijaki smutek tak niepasujący do Benjamina - Yhm... I mi to sie zdarzyło. Dziwne prawda? - machnął dłonią i wzruszył ramionami - Ale nie myśl sobie że Sobh nie wie... Czy coś w tym stylu. Nie, nie... Wie o wszystkim. - uspokoił Marikę - I godzi się na to. Miałbym to już dawno za sobą, ale Kate... Oświadczyła ze chce zacząć od nowa, później znów zniknęła i... - na jego usta powrócił uśmiech pełnej krasy - Nieważne. Za jakiś czas powinienem być już po.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:10, 04 Lis 2009    Temat postu:

- Nie skądże znowu, nie posądzałam Cię o to. Po prostu akurat takie skojarzenie przyszło mi na myśl. Cieszę się, że jesteś pod tym względem normalny. - ulżyło jej na sercu. Nie wiedziała czy potrafiła by zaakceptować takiego Benjamina. Jednak on nie wyglądał na takiego co go kręcą damskie fatałaszki i temu podobne. - Och przykro mi bardzo. To.. to.. - pierwszy raz odjęło jej mowę. Nie wiedziała o tym, że Benjamin był po nieudanym małżeństwie. Wzrósł w niej podziw dla niego bo pomimo tego, że nie wyszło mu z byłą żoną nie załamał się. Znalazł kogoś kto obdarzył go prawdziwą i szczerą miłością miał Sobh tym bardziej jeżeli to akceptowała. Każdy miał prawo do szczęścia po raz drugi. - Wierzę jednak, że wszystko się ułoży pozytywnie. - tym razem to Marika zamieniła się rolami z Benjaminem i pocieszała go. - Najważniejsze, że masz kochającą Sobh a skoro Ci nie wyszło z byłą żoną no cóż nie zawsze jest lekko i nie zawsze ludzie pasują do siebie. Myślę, że za jakiś czas w końcu oboje będziecie mogli odetchnąć pełną piersią. - poklepała go swobodnie po ręce i posłała ciepły pokrzepiający uśmiech. - Będzie dobrze i ja w to wierze i u Ciebie i u mnie. Jakoś to się wszystko ułoży. - sama starała się w swoim przypadku przekonać do tego. Ściągnęła z głowy ręcznik i roztrzepała swoje pofalowane włosy. Przeczesała je palcami układając odpowiednio.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:21, 04 Lis 2009    Temat postu:

- Dobra, dobra... - wycelował w Marikę łyżeczkę - Nie tłumacz się już. Wyobrażasz sobie mnie w szpilkach? Normalnie jestem dość wysoki a jakbym założył dziesięciocentymetrowe obcasy? - zaczął fantazjować co przychodziło mu niezmiernie łatwo - I w sukience? Wiem że mam kształtne łydki ale wolę jednak spodnie. - wyszczerzył sie do niej. Jej pocieszenia zbył znów machnięciem dłoni - Czy ja wyglądam na takiego który potrzebuje słów pocieszenia? Raczej nie. Sobh daje mi to samo co tobie Adam. Nadzieję na lepsze jutro. - uśmiechnął się pogodnie nie mogąc się doczekać aż przedstawi jej Jeanine. Sądził że będzie tak jaki i oni wniebowzięta - I to się liczy. Przeszłość nie ma znaczenia. Trzeba starać się tak by przyszłość była lepsza. - powiedział patrząc na Marikę i utwierdzając ją w tym przekonaniu. Dokończył kawałek tortu dając jej czas na przemyślenie swoich słów. Zerknął na zegarek. Obrócił w dłoni szklankę - Co zamierzasz robić? Może podrzucić ci jakąś książkę, albo film?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:31, 04 Lis 2009    Temat postu:

- Gdybyś ubrał takie buty to byś się zabił. Mnie jest w nich chodzić a co dopiero Tobie jeżeli nie jesteś przyzwyczajony. - roześmiała się. - Sukienka broń Boże musiałbyś ogolić nogi no pod pachami też trzeba by było się przystrzyc i ten makijaż perfekcyjnie wykonać wiesz puder, cienie do powiek, kredka, tusz i te sprawy. A i paznokcie są bardzo ważne. Wiesz Sobh chyba zna się na tym doskonale. - parsknęła śmiechem żartując sobie z nim. - No dobra tak na poważnie nie, nie wyobrażam sobie Ciebie takiego. Wolę Cię takim jakim jesteś teraz. - odpowiedziała łagodnie delikatnie się szczerząc. - Nie raczej nie potrzebujesz tak tylko chciałam coś powiedzieć. - wzruszyła lekko ramionami obracając swój kubek w dłonie. - Nie trzeba na prawdę. Oglądnę jakiś film w telewizji albo posłucham muzyki coś wymyślę jeszcze nie martw się. - spojrzała w stronę okna gapiąc się w niebo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:43, 04 Lis 2009    Temat postu:

- I dzięki bogu bo jakbym miał pindrzyć się godzinami przed lustrem to... A zanim tego wszystkiego bym się nauczył... - wywrócił oczami - Tak jak wspominałaś te cienie, tusze i nie wiadomo co jeszcze. Katorga. - machnął dłonią w geście pokazującym że ma dość - Lata bym na to stracił. - kiwnął głową pewny swych słów - Wiesz... Nie wiem czy Sobhian by chciała. A jakbym wyglądał wtedy lepiej niż ona? - zapytał unosząc zabawnie w górę brwi - Mmm. To chyba nie to czego po mnie oczekuje. - powiedział zerkając na jej pierścionek. Dopił szybko kawę i podobnie jak Marika spojrzał w okno - Cholera no... Rozpadało się. Głupi śnieg. Zmarzniemy tylko w tym mieście... - jęknął niezbyt zadowolony. Odstawił pustą szklankę na blat i włożył do niej łyżeczkę z cichym brzdękiem - Wybacz mi... Posiedziałbym jeszcze i zapytał jak nosi się pończochy ale lepiej jak pojedziemy teraz a nie jak zapada drogi. A jeszcze nas odetnie od świata i dopiero będzie... - powiedział apokaliptycznym tonem faceta, który doznał objawienia - Klęska... - wstał od stołu i skłonił się przed Mariką krótko - Dziękuję za miłe towarzystwo. - wyprostował się i poszedł po swoja kurtkę.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Śro 23:48, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:56, 04 Lis 2009    Temat postu:

- Wiesz nawet po latach nie zawsze można się tego dobrze nauczyć. Do tego przede wszystkim trzeba mieć rękę. Bo maznąć się byle jak to każdy potrafi, ale umalować pod odpowiednim kontem oko? To dopiero sztuka. - mrugnęła do niego zabawnie. - Faktycznie rozpadało się. - dopiero teraz zwróciła na to uwagę. Ona osobiście nie miała problemu bo nie wybierała się nigdzie z domu. Nie chciała zatrzymywać Benjamina dłużej niż to konieczne tym bardziej, że mu się śpieszyło. - Nie bardzo. Sobh woli Cię zapewne takiego jakim widzę Cię teraz ja i nie ma co się zmieniać. No dość. Koniec tych głupich tematów. - powiedziała wstając od stołu. Miała zamiar odprowadzić Benjamina od stołu. - Oczywiście nie będę Cię zatrzymywać. Jeszcze raz dziękuję za odwiedzenie i za ciasto. Jedź bezpiecznie Benjaminie. - powiedziała idąc za nim na korytarz. - Pogoda niezbyt ładna jest zapewne ślisko i zimno w takich warunkach trzeba szczególnie uważać na drodze. - dokończyła już wychodząc z kuchni i stając na korytarzu.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Śro 23:56, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:46, 18 Maj 2010    Temat postu:

/ Piwnica

Jud nucąc sobie cicho pod nosem stała przy kuchence i czekała na wodę. Chciała się czegoś napić i zjeść by mieć siły na cały dzień. Gorzej jej się robiło, bo miała dziś w palnie biologię a niezbyt przepadała za tym przedmiotem. Jud w ogóle za szkołą nie przepadała. Ani za nauczycielami, ani za innymi uczniami. Nie zaprzyjaźniła się z nikim i stroniła od wiekszości dziewczyn w klasie mając je za głupie i nierozgarnięte, a przez to nie dorastające jej do pięt. Wygrzebała z lodówki jogurt a woda w końcu sie zagotowała. Herbatę zrobiła tylko dla siebie. Jedynym czego się nauczyła to to że nie należy liczyć na pomoc innych. Na pewno nie na Chrisa a już tym bardziej na Marikę i jej męża. Usiadła przy stole i osłodziła herbatę słysząc Chrisa złażącego z góry. Otwarła jogurt i zanurzyła łyżkę w brzoskwiniowym serku. Spoglądając przez okno myślała jak uniknąć spotkania z Terrym który jak na złość nie dawał jej spokoju. Jadła powoli jakby od niechcenia więcej bawiąc się łyżeczką niż używając jej poprawnie. Uniosła kubek do ust i popiła krzywiąc się lekko z powodu gorącego napoju. Jak zawsze nigdzie jej sie nie spieszyło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:14, 18 Maj 2010    Temat postu:

/ Łazienka

Cicho sobie nucąc pod nosem z rekami włożonymi do spodni wszedł do kuchni. Jego spojrzenie bystrych oczu, które teraz jeszcze lekko się nie dobudziły przeleciało po całej kuchni zatrzymując się na Judit. Gdy zbyt natarczywie się już gapił czym prędzej się odwrócił i powędrował w stronę kuchenki. Nastawił wody i zawędrował ku lodówce. Otworzył drzwiczki uwieszając się ramieniem na nich i przeglądając jej zawartość. Postawił na coś zwykłego. Zwykłe kanapki z szynką i serem. Nie chciał nic więcej do tego. Posmarował trzy kromki i 'udekorowane' postawił na stole przed sobą. Tutaj każdy dbał siebie samego. Wyciągnął kubek z szafki, wrzucił do niego herbatę i zalał zagotowaną wodą. Osłodził sobie odpowiednio i wziął się za pałaszowanie tego co przyrządził bo myślał, że zdechnie z głodu w końcu. Kiedy spojrzenie oczu Jud zatrzymało się na nim uniósł brwi w górę. - Co? - Nie wiedział o co może jej chodzić. - Znów chcesz czegoś ode mnie? - zapytał zgryźliwie wykrzywiając lekko usta. Spuścił głowę i w przerwie między jedzeniem, a piciem ziewnął zasłaniając usta dłonią. - Powinnaś się cieszyć, wiosna przyszła. - rzucił ironicznie. To co z tego, ze była wiosna skoro tutaj i tak przeważnie padało nawet wiosną czy też latem. Musieli to znosić. Nawet w Nowym Yorku tak nie było. Tęsknił za tym miejscem, ale póki co nie mógł tam wrócić. Pozostawało mu mieszkanie tutaj z po części wkurzającymi ludziami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:28, 18 Maj 2010    Temat postu:

Patrzyła w względnym spokoju jak blondyn krząta się po kuchni. Wychodziło na to że albo zjada więcej od Jud albo nie jest tak leniwy jak ona która postawiła na zwykły jogurt. Usiadł na przeciw nie a ona wzruszyła ramionami - Nic. Patrzeć sobie nie mogę? - dziewczyna wykrzywiała pogardliwie usta i odparowała - Co ty sobie myślisz? Że jesteś niezastąpiony? - prychnęła cicho wstając od stołu. Wypiła na szybko herbatę i zjadła resztkę swego śniadania - Mylisz się moja Pokraczko. Wyobraź sobie, że nic od ciebie nie chcę. - wytłumaczyła mu dobitnie. Spojrzała na okno i rozłożyła na bok dłonie doprowadzając do tego, że łyżeczka o mały włos a wypadłaby z kubeczka - Tak powinnam się cieszyć. W końcu będziesz się gził z tymi małymi dziwkami poza domem a nie w nim. - zadowolona z siebie wyszła z kuchni zostawiając po sobie o dziwo porządek. Zaliczyła po drodze łazienkę, bo w końcu miała ją już wolną. Nie czekała za Chrisem, bo nie było sensu. I tak z nią nie chadzał do szkoły. Ubrała trampki i narzuciła na siebie kurtkę. Wsunęła w usta miętowa gumę do żucia i wciągnęła torbę na ramię. Wyszła z domu sama, bo nie miała ochoty go wysłuchiwać.

/ Ulice / Centrum / Szkoła / Korytarz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Judit dnia Wto 19:46, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:49, 18 Maj 2010    Temat postu:

O mało co się nie zakrztusił kanapką słysząc słowa dziewczyny. Najpierw doprowadził do ładu swój oddech, następnie przełknął to co miał w ustach i popił herbatą. Otarł sobie usta i spojrzał ze zgrozą na Judit. - O co Ci chodzi? Masz znów jakiś problem? Okres Ci się zbliża? Do Ciebie w ogóle nie można nic powiedzieć. Owszem ie jestem i nie chcę być, w przeciwieństwie do Ciebie, która wiecznie uważa się za lepszą od wszystkich i wywyższa ponad wszystko. - prychnął rozzłoszczony jej uwagą. Sam nie wiedział dlaczego tak jest między nimi. Tak już było i nikt nie mógł temu zaradzić. Na kolejną jej uwagę roześmiał się w głos. Dał sobie czas na odpowiedź. - A co zazdrosna jesteś? Gówno Cię powinno obchodzić co robię i z kim. Mało mnie znasz dzieweczko. Nie oceniaj książki po okładce. - Judit nic nie wiedziała o Chrisie. Nie wiedziała jaki charakter mają jego stosunki z dziewczynami. Jak zwykle oceniała po pozorach. - Ty tylko potrafisz wysnuwać jakieś błędne wnioski, które Ci pasują. Popatrzyła byś lepiej na samą siebie. - na tym zakończył. Nie chciał już niczego słuchać. Odsunął od siebie pusty talerzyk i zapatrzył się w okno. Nie zdziwił się tym, ze Judit poszła sama. Zazwyczaj chodzili osobno. Uważał, ze tak będzie najlepiej. Kiedy został sam coś zaczęło go gryźć. Słowa Judit podziałały na niego jak piorun. - Czy ja na prawdę wyglądam jak dziwkarz? Tylko dlatego, ze umawiam się z dziewczynami? Co w tym złego? Jak zwykle przesadza... - Starał się zagłuszyć swoje sumienie, ale na daremno. Wstał zrezygnowany od stołu i pozmywał po sobie. Poszedł na korytarz. Ubrał na siebie buty i cienką kurtkę. Narzucił na ramię plecak i wyszedł z domu zamykając go Za sobą. Samotna wędrówka była tym czego potrzebował.

/ Ulice / Centrum / Szkoła / Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanine
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:06, 11 Cze 2010    Temat postu:

/ Korytarz

Jeanine posadziła kota na stole i zajrzała do lodówki. Była głodna. U cioci zawsze był jakiś obiad, a tu nie było nic. Zajrzała do lodówki i wydobyła z niej pomidora. Stanęła na palcach pod zlewem i umyła warzywo. Urwała zielony ogonek i odłożyła go na szafkę. Spojrzała przelotnie na Pecha, ale tata nigdy nie dawał jej do spróbowania krwi zwierzęcia. Sam jadł tylko to co nazywał 'normalnym jedzeniem'. Jeanine nawet nie kusiło by spróbować, poza tym Pech był bardzo miłym kotem. Jean chciała kiedyś by poznali się z Syriuszem, ale Benjamin nie pozwolił na to. Znalazła pieczywo i wyciągnęła z woreczka kawałek kwadratowego chleba. Usiadła przy stole patrząc na kota, który położył się, podkurczył pod siebie przednie łapki drzemiąc. Zjadła pomidora przegryzając go suchym chlebem. Kiedy skończyła umyła dłonie i podsunęła pod szafkę krzesło. Weszła na nie i wyciągnęła sobie szklankę. Nalała soku. Założyła na plecy plecak. Przygarnęła Pecha, złapała szklankę i pomaszerowała do salonu nie zważając na oburzoną minę czarnego kota, który dziś się chyba nie wyśpi porządnie.

/ Salon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:23, 21 Lip 2010    Temat postu:

/ Piwnica

Najpierw wyjrzała przezornie przez okno w salonie. Miała z niego widok na dom siostry i wydawał się być tak samo opustoszały jak wczoraj. Jud zerknęła na zegarek. Była już dziewiąta. Puszczając ten fakt kantem poszła do kuchni by rozejrzeć się za jakimś śniadaniem. Nie ucieszył ją widok Pech śpiącego na taborecie. Cholera, zapomniałam o tobie. Z kim cię zostawię? Kiedy będzie wychodzić chyba po prostu wysadzi go w ogrodzie a kot poczeka aż jego prawowici właściciele wrócą do domu. Zaglądając do lodówki zastanawiała się czy będzie wyglądać dość normalnie wychodząc tak wcześnie rano w domu. Pomyślała że tak, w końcu mogła iść do sklepu czy gdziekolwiek indziej bo coś jej mogło być potrzebne. Co też takiego byłoby jej potrzebne wymyśliłaby na poczekaniu. Lodówka była pusta. Jud trzasnęła drzwiami i złapała notes i długopis.

Idź do sklepu Pokrako. I kup jakiś prowiant, bo jeśli wrócisz tutaj żywy to i tak zdechniesz z głodu.

Złapała magnes w kształcie arbuza i przyczepiła kartkę na samym środku drzwi lodówki, by Chris nie miał prawa jej nie dostrzec. Obróciła się na pięcie, wiedząc że kupi coś w drodze na autobus.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:20, 05 Sie 2010    Temat postu:

/ Korytarz

Rozejrzał się po pustek kuchni, a jego wzrok zatrzymał się na kartce, która w zasadzie była przypięta do lodówki. Było na niej widoczne pismo Judit. Wolno podszedł do niej i zerwał ją, a magnez potoczył się gdzieś po ziemi. Wywrócił oczami. Złapał go w dłoń i przykleił na lodówkę. Przybliżył kartkę niedaleko swej twarzy. Szybko przebiegł oczyma po jej zawartości. Odwrócił ją na drugą stronę, ale nie było nic. Poza krótkim zdaniem nie było nic. Wykrzywił pogardliwie usta. Po pierwsze za pokrakę. Nienawidził tego określenia. Poniżało go. Po drugie mogła się bardziej wysilić. Zmiął kartkę w małą kulę i rzucił ją za siebie gdzieś w kąt. - Tyle co mam z Twoich słów. - Nie wiem czy ona myślała, ze jest chłopcem na posyłki? Nie zaglądał do lodówki bo wiedział, że nic tam nie będzie. Najwidoczniej musiał się udać do sklepu na sprawunki bo inaczej nie mogło być. Jak by mu się zachciało jeść w nocy to musiał mieć co. Potarł mocno kark. Wbił dłonie w kieszenie spodni i nic tutaj po nim nie było. Poszedł na korytarz się ubrać.

/ Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:09, 06 Sie 2010    Temat postu:

/ Centrum miasta / Sklep

W końcu doczłapał się jakoś do domu. Po drodze o mało co ze trzy rany pospadały by mu pakunki na ziemię. Psioczył w myślach na tych, którzy produkowali taki badziew. Pomyślał, ze pewno to z Chin bo tam większość szajsu robiono. Po wejściu do domu odstawił torby na kuchenny stół. Pochował wszystko do szafek, a torby wyrzucił do kosza, który swoją drogą zaczynał się już przepełniać. Wziął foliowy worek, zagarnął go, zawiązał i wyszedł przed dom wyrzucić go do kubła na śmieci. Powrócił do kuchni trzaskając drzwiami. Marika zawsze ich tępiła za to. Teraz mógł robić co chce do póki nie było nikogo w domu i w pobliżu. Na stole zostawił czekoladę,. Otworzył ją i do ust wsadził sobie kostkę. Z kurtki wygrzebał fajki. Poszedł na tyły domu sobie zajarać. Siadł na krzesełku, które musiał przeczyścić bo było brudne. Najwidoczniej nikt już dawno go nie używał. Zaciągał się powoli i z rozmysłem robiąc od czasu do czasu małe kółka. Zgasił niedopałek w ziemi, a samego kiepa ciepnął gdzieś w trawę, która swoją drogą również przydało by się już podkosić. Wrócił do domu w którym było przyjemnie ciepło. Otrząsnął się zamykając szczelnie tylne drzwi. Wrócił do kuchni po swoją słodycz. Chciał iść do salonu pooglądać sobie telewizję, ale szybko zrezygnował ze swego pomysłu. Musiał korzystać póki mógł. W każdej chwili Adam mógł zabrać mu jego ukochaną gitarę. Powędrował do pokoju by poćwiczyć niedawno zaczętą tworzyć piosenkę, którą grywali z chłopakami na próbach. W swoim żywiole musiał być najlepszy. Nie uznawał niczego innego.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:02, 20 Sie 2010    Temat postu:

/ Sala fizyczna / Szkoła / Obrzeża miasta / Dom Mariki Grey

Wszedł do domu i zamknął za sobą drzwi. Był pierwszy. Jakoś nie widział się dziś z Judit w szkole. Po pierwsze mieli osobne lekcje, a po drugie gdy były przerwy zapewne ukrywała się przed nim. Nie szukał jej nawet. Nie rozumiał jej całego podejścia do sytuacji. To było głupie i bezsensowne. Wystarczyło by mu powiedziała prosto z mostu, że nie chce go znać i trzymał się od niej z daleka, a tak by zrobił. Ona jednak jak mała, głupia gąska wolała się ukrywać. Wzruszył ramionami. Dziś stanowczo zbyt wiele razy to robił. Położył swój plecak na ziemi. Ściągnął z siebie bluzę i odwiesił ją na wieszak. Pomimo temperatury panującej na dworze jemu było gorąco. Poszedł do kuchni. Trzeba było coś zrobić na obiad. Chciał czegoś ciepłego i najlepiej szybkiego. Nastawił sobie wody na gazie na herbatę. Obrał większą ilość ziemniaków do garnka z wodą. Opłukał je. Wziął drugą miskę i do niej na tarce ścierał przygotowując na placki ziemniaczane. Kiedy masa była gotowa odlał z niej wodę, dodał mąki, jajka, soli i pieprzu. Wsypał też odrobinę startego również na tarce żółtego sera. Wymieszał to ze sobą. Postawił na gazie patelnię i wlał na niej trochę oleju. Kiedy się rozgrzał na patelnie trafiały niewielkiej wielkości placki. Pilnował je by się nie spaliły. Wolał dać na wolniejszym ogniu, bo na zbyt dużym to by były surowe. Jak chciał to czasem potrafił. Nasmażył ich trochę. Na talerzu uzbierała się wielka kupka placków. Wziął czysty talerz. Nałożył sobie cztery, do tego wziął kefir i poszedł do stołu. Widelcem odkrawał nieduże kawałki. Jeden z nich wsadził sobie do ust i przeżuwał wolno. Nigdzie mu się nie śpieszyło. Zalał sobie kubek z herbatą, osłodził i powrócił do stołu odpoczywając po całym dniu spędzonym w szkole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:30, 23 Sie 2010    Temat postu:

Umoczył sobie kawałek placka w kefirze. Poczuł lekko gorzkawy smak w ustach rozkoszując się nim w pełni. Zerknął na zegarek. Było dopiero po 3. Do próby jeszcze trochę mu zostało. Nie miał co ze sobą robić. W domu nadal panowała cisza. W sumie nie miał się czym dziwić. Zawiesił się na moment zastanawiając czy Judit w ogóle wróci do domu? A jak tak, to czy będzie się do niego odzywać? Szczerze w to wątpił. Z jego rozmyślań wyrwało go skrzypnięcie drzwi wejściowych. Równie dobrze mogła to być Marika wpadająca na inspekcję, którą mu zapowiedziała. Nawet nie ruszył niczego w domu. Skrzywił się delikatnie. Nie uśmiechało mu się sprzątać. Miął do tego jakąś niechęć. Musiał w końcu wyprać swoje rzeczy, bo w końcu nie będzie miał w czym chodzić. Drgnął delikatnie patrząc kątem oka gdy usłyszał znajomy mu głos. Obrócił się nieznacznie patrząc na Judit bez wyrazu. Jednak się odezwałaś. Z wymuszeniem, ale jednak. Cóż za zaszczyt... - Zakpił sobie w myślach odpowiadając tak spokojnie jak by wydarzenia ostatnich dni nie miały w ogóle miejsca. - A skąd mogę wiedzieć. I niby skąd miała wrócić? - Oczywiście jak zwykle o niczym przecież nie był poinformowany. Jakoś nikt mu nic nie powiedział. - Nie mam zielonego pojęcia. - Siadaj, no chyba, że się boisz. - wskazał jej ruchem ręki krzesło na przeciwko niej. - Chcesz? - palcem wskazał na placki ziemniaczane. Narobił tego tyle, ze spokojnie ze cztery osoby mogłyby to zjeść. Nie czekał za nią. Powrócił do konsumowania obiadu zrobionego na prędce przez siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:17, 24 Sie 2010    Temat postu:

- Myślałam że ją widziałeś albo coś podobnego. Była, albo jest... Nie wiem. - powiedziała rozkładając lekko dłonie na boki - A była w Hiszpanii. Choć oficjalnie nic ci o tym wiedzieć. - Judit wywróciła oczami i stwierdziła kwaśno - Jakieś chore giery naszego rodzeństwa. Sama nie wiem o co chodzi. - powiedziała nie chcąc już niczego więcej Christopherowi tłumaczyć. Jud zerknęła na niego sceptycznie i powiedziała - Raczej nie mam kogo. - powiedziała to nie dlatego że faktycznie nie bała się Chrisa. Powiedziała to bo miała go jeszcze bardziej za nic niż zwykle. Uśmiechnęła się jednak jak zwykle zadowolona z tego że załapała się na obiad. I znów nie musiała kiwać palcem by się najeść - Dzięki. - powiedziała łapiąc za jeden z placków. Zwykłych nie mogłeś zrobić? Ja wolę zwykłe z cukrem ty sieroto... Judit powstrzymała się od ponarzekana na ser i zajęła jedzeniem bez słowa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:26, 03 Wrz 2010    Temat postu:

Wzruszył ramionami. Bo co go mogło to obchodzić w zasadzie? Nie przebywał między nimi i raczej stronił od nich najdalej jak się dało, żeby znów nie oberwał za byle co. - Nie wiedziałem. Nie mają mnie w zwyczaju informować o swoich planach. I raczej mało mnie to obchodzi. - prychnął cicho pod nosem i musiał się zatkać na chwilę kiedy większy kęs placka wylądował w jego ustach. Przyjrzał się badawczo różowo włosej. Dłuższą chwilę lustrował ją wzrokiem. Oderwał go i zagapił się na okno. - Jak zwykle. To u nich chyba jakaś norma. - Nie zdziwił by się gdyby zaczęli do swoich dziwnych gierek używać pejczy, kajdanek by jeden trzymał drugiego przy sobie jak na smyczy i tym podobnym. Chris miał teraz zbyt dużo na głowie by się zajmować problemami jego brata czy też jego żony. - Nie ma za co. - powiedział spokojnie wyciągając nogi pod stołem i rozleniwiając się na dobre. Nic mu się nie chciało dosłownie, a musiał jeszcze iść na próbę, a później się pouczyć i odrobić zadanie domowe. Miał dosyć po ostatniej awanturze, która urządził mu Adam. Wolał już swoje odbębnić i mieć z głowy. I tak niebawem był koniec roku, choć na samą myśl o tym, ze miał zdawać maturę mdliło go. Z pewnymi rzeczami dawał sobie radę bez problemu. Do niektórych musiał się przykładać bardziej. Cóż, tak już bywało. Wsadził ostatni kęs placka do buzi i odsunął od siebie talerzyk nie ruszając się z miejsca. To, że była tutaj Judit nie robiło większej różnicy. I tak przecież była do niego uprzedzona, co odczuwał doskonale choć o tym nie mówiła w ogóle. Cud, ze jeszcze nie mówiła o tym co się stało ostatnio. Tego by mu jeszcze brakowało. Miał wrażenie, ze jego uczucia idą na marne i zostały źle ulokowane. Nic nie potrafił jednak poradzić na to co czuł wewnętrznie. Przygryzł nieznacznie wargę obmyślając coś skrycie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Judit
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:52, 04 Wrz 2010    Temat postu:

- Nie pytam czy ciebie to obchodzi. Pytam czy ją widziałeś. - Judit wytłumaczyła mu to jaśniej powstrzymując warknięcie na niego. Bo mnie akurat obchodzi twoje widzi mi się. Naprawdę... Nie miała siły by uśmiechnąć się nawet i z wymuszeniem. Nie musiała się nadwyrężać. Nie dla niego. Sięgnęła po placek ziemniaczany i zwinęła go w rulonik. Wstała z krzesła i wyciągnęła sobie szklankę. Przytrzymując smażone ciasto w ustach złapała butelkę i napełniła szklankę. Chwyciła ją w dłoń i obróciła się w stronę Chrisa, akurat wtedy by przyłapać go na tym jak się na nią gapi. Judit zmrużyła oczy, ale ugryzła się w język. Chyba to już wszystko o czym mogla z Christopherem dyskutować. To jego opanowanie i mina pokerzysty cholernie ją drażniło. Wy wszyscy tak macie? Was nic nie może wyprowadzić z równowagi? Wyszła z kuchni zostawiając chłopaka z jego cudownym zapewne sam na sam. Poszła do salonu obejrzeć sobie telewizję, bo nie chciało jej się usiąść do lekcji. Po drodze zagarnęła jeszcze laptopa z piwnicy. No nie, coś czasem jednak może i wtedy się zamieniacie w maszyny do zabijania...

/ Salon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:47, 23 Wrz 2010    Temat postu:

- Więc odpowiedziałem, że jej nie widziałem, prawda? - odwrócił od niej wzrok. Kiedy został sam z sobą zerknął na zegarek. W zasadzie to musiał się już zbierać. Wstał z stołu, zagarnął swój talerzyk z stołu, podszedł do zlewu i pozmywał za sobą. Resztę obiecał sobie zrobić jak wróci, bo nie chciał czasu tracić by później biegać jak głupi. Napił się wody. Przemył szklankę i odstawił ją na swoje miejsce. Przeczesał dłonią swoje gęste blond włosy i wyszedł z kuchni. Najpierw poszedł jeszcze do swego pokoju. Stamtąd zabrał portfel, który schował do tylnej kieszeni. W drugą kieszeń tym razem przednią trafił telefon do których wpiął słuchawki. Załączył sobie muzykę bujając się lekko w takt ulubionej muzyki. Poprawił kaptur swej szarej bluzy. Wyszedł w pokoju zostawiając lekki nieporządek. Po pokoju na krześle walały się jego brudne ubrania. Na podłodze poniewierały się jakieś kartki, gdzieś tam dalej zeszyty lub książki. W lewym kącie pokoju leżał but, drugi nie wiadomo gdzie był. Typowo męski pokój. Nie przejął się tym, ani słowami bratowej, która zapowiedziała im kontrole. Odrzucił to od siebie i trzasnął drzwiami schodząc na dół. Minął korytarz chwytając za klamkę drzwi. Nie zatrzymał się ani na chwilę. Wyszedł również trzaskając drzwiami. Zszedł po schodach na dół idąc alejką do furtki. Opuścił posesję udając się do szkoły na obiecaną próbę.

/ Szkoła / Aula


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:22, 26 Paź 2010    Temat postu:

/ Korytarz

Pierwszym co zrobił wchodząc do kuchni było nastawienie na gazie wody z czajnikiem na herbatę. Musiał koniecznie uzupełnić swoje płyny. Po tym podszedł do lodówki, otworzył ją na wpół oścież i wygrzebał masło, oraz jakąś szynkę i pomidora. Nie chciało mu się robić nic twórczego ani nic w tym stylu. Wziął deskę do krojenia. Z chlebaka wyciągnął zaś cztery kromki chleba. Dziś jadł więcej. Zasługiwał sobie na to w pełni. Poza tym to on uzupełnił zapasy w domu nie odwrotnie. Wielmożnej księżniczce przecież nie chciało się nawet ruszyć z domu by cokolwiek kupić. To sobie mógł. Posmarował je masłem na to nałożył szynkę. Na desce po uprzednim umyciu pomidora bo nie wiadomo czym był pryskany rozkroił go na niewielkie plasterki, które znalazły się na wierzchu kanapek. Lekko je posolił. Zasiadł przy stole z zamiarem jedzenia kiedy właśnie zaczął wyć czajnik. Z westchnięciem podniósł się. Zalał kubek z herbatą. Jak nie była jeszcze ciemna wyciągnął ją wyrzucając do kosza na śmieci. Posłodził i w końcu powrócił do stołu. Wgryzł się w kanapkę. Jemu smakowało. Zresztą było mu to obojętne byle tylko sobie zjeść. Rozmyślał nad pewnymi rzeczami kiedy to też jadł. Nim się zorientował po kanapkach nie pozostało nic. Przeciągnął się podobnie jak w auli. Dopił swoją herbatę podnosząc się z miejsca.Przy zlewozmywaku umył ubrudzone przez siebie naczynia, wycierając je i chowając do szafki. Z kuchni powędrował do łazienki, która była pusta. Zawsze była pusta gdy wracał do domu. Uśmiechnął się półgębkiem do siebie samego. Były i plusy tego, ze Judit go unikała. Miał do wszystkiego nieograniczony dostęp bez czekania na cokolwiek. Z uśmiechem na ustach wszedł do łazienki by się oporządzić. PO kilkunastu minutach owinięty w samym ręczniku wyszedł gasząc za sobą światło. Dłonią przeczesał jeszcze mokrawe włosy. Powędrował na górę do pokoju, który w obecnej chwili zajmował.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:03, 26 Mar 2011    Temat postu:

/ Teren przed domem

Od razu skierował się w stronę lodówki. Otworzył jej drzwiczki pochylając się i rozglądając się co w ogóle w niej jest. Zapasy w szybkim tempie się kurczyły. Będzie musiał pójść do sklepu po sprawunki, bo jak tak dalej pójdzie to przecież umrze z głodu. Tego nie chciał na pewno. Postawił na coś prostego i szybkiego nie skłaniającego do większego wysiłku. Wyciągnął trzy jajka i kawałek pomidora. Z szafki została wyciągnięta patelnia. Postawił ją na palniku. Rzucił kawałek masła by się roztopiło. Pomidora opłukał tak samo jak i jajka. Pokroił go w niewielkie kawałki i rzucił na patelnię czekając aż będzie miękki potem dodał jajka i doprawił by miało to jakikolwiek smak. Po kilku minutach siedział przy stole z widelcem w jednej ręce, a w drugiej trzymał kromkę chleba. Przed nim parowała gorąca herbata. Jadł tak jak by mu się strasznie śpieszyło przez co można było nabawić się niestrawności, ale nie dbał o to. Myśli o bracie zepchnął daleko gdzieś w głąb siebie nie chcąc nawet przez pięć minut tego wspominać. Po skończonym posiłku posprzątał za sobą by nie można się było o nic czepiać, poza tym nie lubił pozostawiać po sobie bałaganu jeżeli mógł go od razu posprzątać. Z kubkiem niedopitej herbaty i z nasyconym brzuchem ruszył na górę ku sypialni by zając się dziennymi sprawunkami. Musiał nadrobić zaległości. Nie chciał by w szkole następnego dnia spotkała go niemiła niespodzianka.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christopher Knight
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:26, 08 Sty 2012    Temat postu:

/ Sypialnia

Przeskakując schody po dwa stopnie Chris jako dość wysoki w momencie był na dole. Wszedł do kuchni obrzucając ją przelotnym wzrokiem, ale na niczym konkretnie się nie zatrzymując. Podszedł do kuchenki gazowej by zabrać z niej czajnik. Potrząsnął nim, ale był pusty. Zabrał go i z kranu napuścił trochę czystej wody zakręcając kurek z zimną. Podpalił palnik i ustawił na niej sagan. Podszedł do lodówki chwilę do niej zaglądając. Po kolei wyciągał z niej kolejne produkty. Masło, ser, szynka i pomidor trafiły na stół. Już miał zamykać ją kiedy cofnął się i porwał jeszcze ogórka. Z chlebaka wyciągnął kilka kromek. Miał duży apetyt jako, ze wciąż się rozwijał. W czasie kiedy woda się gotowała powoli przygotowywał sobie kolejne kanapki układając je na wcześniej wyciągniętym talerzyku. Z szafki wydobył też kubek i herbatę, która do niego wrzucił. Osłodził sobie dwie łyżeczki by później tylko to zalać. Nie mógł się doczekać więc porwał jedną kanapkę i począł ją konsumować. Kiedy usłyszał świst czajnika wyłączył gaz i zalał sobie kubek, przenosząc się z nim chwilę później do stołu. Spojrzał na zegarek wiszący na górnej ścianie. Musiał się pośpieszyć. W dość szybkim czasie, choć i tak nie przesadzając zjadł wszystko czując się sytym i zadowolonym. Pozmywał za sobą i powycierał blat. Nie wiedział odkąd stał się takim czyściochem. Wzruszył na to ramionami. Obejrzał się jeszcze raz czy o niczym nie zapomniał. Raczej nie. Poszedł na korytarz. Ubrał na siebie buty. Poprawił swoją bluzę rezygnując z cienkiej kurtki, bo nie było zimno, a daleko zaś do domu brata nie miał. Pogasił za sobą światła zamykając drzwi na zamek. Nigdy nic nie wiadomo. Lepiej było być przezornym i chuchać na zimne. Upewnił się czy dobrze zamknął i ruszył w drogę.

/ Ulica / Dom Adama Knight'a / Teren przed domem / Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Mariki Grey Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin