Sypialnia Claire

James

- Podoba, ale za bardzo nie wskazuje na to, że jestem twardy i męski. No i że jestem niebezpiecznym stworem z legend Razz

Claire

- Dobrze mój wilku z legend - pogłaskała go po policzku i położyła się obok niego i pociągnęła na siebie całując w usta

James

- Wilczuś ma pokazać pazurki, nie ma sprawy? - uśmiechnał się, całując ją gorąco.

Claire

- A może - uśmiechnęła się i przycisnęła go jeszcze bliżej siebie, oddając pocałunek. Oplotła się jedną nóżką w jego pasie

James

- Jak sobie życzysz, najdroższa - uśmiechnął się, po czym wpił się w jej usta zachłannie. Po chwili odkleił się od dziewczyny, by chwycić za jej ręcznik. - Obejdziesz się bez tego - odrzucił ręcznik na bok, by móc się teraz zachwycać jej pięknym ciałem.

Claire

Uśmiechnęła się lekko i przygryzła dolną wargę. Miała zaróżowione policzki. Uwolniła jedną rączkę i pogłaskała go po policzku

James

- Jesli będziesz się chciała wycofać, powiedz - szepnął do Claire.

Claire

- Nie będę chciała - szepnęła i podniosła się trochę i pocałowała go namiętnie w usta

James

- Naprawdę? Zaraz zobaczymy - uśmiechnął się cwanie, po czym zabrał się za pieszczoty i pocałunki, brnac ku jednemu Razz

No, wiadomo co Razz

Claire

PO:

Leżała wtulona w niego i oddychała troszkę szybciej. Nie użyła kołdry, nawet o niej zapomniała, ponieważ było jej dość ciepło przy nim

James

- Hmmm- zaczął cicho. - Wszystko ok? - zapytał, drapiąc się po brzuchu.

Claire

- Tak - uśmiechnęła się do niego. Podrapała go też po brzuszku i zaśmiała się cicho.
- Kocham Cię wiesz?

James

- Chyba gdzieś już to słyszałem - mruknął. - Kto by pomyślał, że do tego dojdzie - powiedział rozanielony. Ostatnio wszystko mu się tak wspaniale układało...

Claire

- Było dobrze? - spytała jakby nieśmiało. Ona nie miała żadnego porównania. Głaskała go delikatnie po mięśniach klaty

James

- Co to w ogóle za pytanie - pocałował ją czule. - No królewno, czas spać. Ja padam z nóg. Niezbyt dobrze ostatnio sypiałem .

Claire

Uśmiechnęła się i dała mu buziaka w policzek.
- Dobranoc mój Wilku z legend - tłumiła wybuch śmiechu. Sięgnęła po kołdrę i nakryła siebie i jego

James

- Dobranoc - powiedział, przytulajac ją do siebie.
- A jutro może... - nie dokończył, gdyż zasnął biedak w trybie natychmiastowym xD

Claire

- jutro może się dowiem - zaśmiała się cicho i głaskała go po głowie. W końcu po kilku minutach sama zasnęła

Claire

// ogród

Była w samym szlafroku jak coś xD

Wgramoliła się na łóżko i nachyliła nad Jamesem.
- Kochanie, wstawaj. Śniadanko - musnęła ustami jego czoło, nosek, usta i uszko

James

- Yyyymmmmmmmyhm? - coś w tym stylu wydobyło się z jego gardła, po czym odwracając się na drugi bok zachrapał głośno po raz kolejny xD

Claire

Wywróciła oczami.
- Wstawaj - powiedziała mu znów do ucha. Cóż jak będzie trzeba to użyje drastycznych środków xD

James

- Kobieto, weź przestań - mruknął, po czym zasłonił się poduszką i skulił na boku. - Ja śpię dalej Razz

Claire

- Nie to nie - poszła do łazienki i do jakieś miski nalała wodę. Wróciła i oblała go.
- Mówiła, że czas wstawać - wskoczyła mu do łóżka, prosto na niego Razz

James

- Dałabyś sobie spokój - powiedział niewzruszony, z nadal zamkniętymi oczami. - Mówiłem, ze w dzień śpię, prawda? - mruknął?

Claire

- To śpij - zeszła z niego niby obrażona. Wzięła ubrania i poszła do łazienki. Ubrała [link widoczny dla zalogowanych] i uczesała włosy. Stanęła w drzwiach łazienki i wlepiła w niego swoje niebieskie ślepka

James

- Hmmm? - mruknął ponownie. - Wiem, że tu jesteś, czuję cię - powiedział cicho, nie zmieniając pozycji. - Która jest godzina?

Claire

- 10 - westchnęła otwierając okno.
- Śpij sobie. Śniadanie jest na dworze. Zacznę myśleć nad obiadem - zamknęła szafę. Spryskała szyję perfumami i pomalowała rzęsy

James

- Nie no, wstanę już. Nie lubię jak jesteś poddenerwowana - stwierdził zgodnie z prawdą, po czym przekręcił się na plecy. Podniósł ręce i przetarł sobie oczy.
- Cy ja już mówiłem, jak bardzo nie lubię wstawać tak wcześnie? Co innego południe, albo jeszcze trochę dalej. Mało tego jestem strazliwie głodny. Słyszysz? - spytał i zapanowała cisza. James czuł doskonale, jak żołądek wygrywa mu marsza żałobnego z głodu.

Claire

- Słyszę dlatego na dole masz śniadanie. Możesz zjeść wszystko. A może do łóżeczka Panu Przynieść? - nachyliła się i pocałowała go w nosek.
- Już nie będę Cię budzić więcej

James

- Nieee, nie trzeba. Sam zejdę - uśmiechnął się.
- A ty dawno temu wstałaś? Bo jakoś nawet nie zauwazyłem, ani nie poczułem, ani nic - przyznał.
- Jak już śpię, to snem iście kamiennym. I trzęsienie ziemi mnie nie obudzi.

Claire

- Jakieś dwie godzinki temu - uśmiechnęła się i kiedy wstał pościeliła łóżko.
- Obudził mnie kot. A w zasadzie Gwen,która zmienia się w kota - zaśmiała się układając poduszki na narzucie.
- Prawie zawału dostałam kiedy zamiast rudej kici stanęła przede mną ruda dziewczyna

James

- Yyy? Że co? - spytał zdezorientowany. - Mozesz mi to tak opowiedzieć w skrócie, ale po kolei? - poprosił.
- Bo trochęto bez ładu i składu jest, ale chyba zrozumiałem, że chodzi o jakąś zmiennokształtną, tak?

Claire

- Tak - otworzyła okno i zasunęła firankę.
- Spałam i nagle usłyszałam jakieś miauczenie, więc żeby Cię nie obudziło poszłam sparawdzić a przed drzwiami siedziała słodka, ruda kicia. Wzięłam ją do domu a potem nagle przede mną stanęła ruda kobieta-Gwen. Powiedziała, że jest zmiennokształtną - poprawiła jakaś serwetkę na komodzie

James

- słyszałem o nich, ale żadnego nie spotkałem dotychczas. Jaka ona jest, sympatyczna chociaz, mówiła co chciała? - zapytał ciekawy. - Takie przygody nie zdarzają się często, a to musiało naprawdę nieźle wyglądać. Z kota powstał człowiek, genialna sprawa! Jeszcze wczesnie rano w dodatku xD

Claire

Zaśmiała się cicho.
- Była bardzo miła. Zajmuje się zielarstwem i wzięła kawałek naszego kwiatka - wzruszyła ramionami.
- A teraz wilczusiu śniadanko czeka - poklepała go po ramieniu

James

- A jest tu jakiśdźwig dla wilczusia? Chyba nie chce mu się podnieść - zaśmiał się.
- Moze jeszcze moment poleżę, a ty mi powiedz jakie mamy plany na dziś. Poznam w końcu jakiegoś wilkołaka, czy nie? - zapytał.
- Mówiłaś i mówiłaś i nic xD

Claire

Podała mu rączki i pociągnęła go trochę ale nie dało to zbyt dużo Razz

- Dzisiaj mamy dużo planów. Najpierw śniadanie, potem Ty kosisz trawę a ja myję okna. Potem Ty zmieniasz żarówki a ja odkurzam i takie tam. Potem ja sadzę kwiatki a ty odpoczywasz na leżaczku - pocałowała go w czoło

James

- No tak, a poznac kogoś nie poznam - westchnał. - No ok, ok, jakośdam rade - uśmiechnął się. - Powoli sięwyrobię. Ale jak ja dawno nie pracowałem przy obojętnie czym. Po prostu sięwłóczyłem, jak ten mokry, samotny psiak, oo!

Claire

- Teraz masz okazję się wypracować za cały ten czas - włożyła balerinki.
- A wieczorem...wieczorem zobaczymy - zeszła do ogrodu.

// ogród, zacznij :*