Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kawiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Morgan
Vampire



Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:39, 25 Lut 2010    Temat postu:

- Elizabeth...mówiłem już, czas nie gra dla nas roli.
Uśmiechnął się do niej ciepło. Spojrzał na Marię.
-Morgan Brighton, Panno Sanchez. Ach...miałem przyjemność o Pani słyszeć...wiele dobrego. Proszę siadać...tak tak, naprawdę wiele dobrych rzeczy. Jest Pani kobietą o mocnym charakterze, czyż nie? Tak, tak , tak...miło mi Panią poznać, naprawdę. Nie jesteście głodne, mam nadzieję...Zdobycie pożywienia może trochę zająć...chociaż kto wie.
Uśmiechnął się szerzej. Tak, cudownie. Cóż. Wampir, który zna, lub słyszał o znakomitej większości. Ten który pozostaje anonimowy.
- Świetnie, świetnie...widzisz, Constantine? Mówiłem, że będzie nas więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:22, 25 Lut 2010    Temat postu:

Kiwnęła potakująco głową na słowa Morgana i powróciła spojrzeniem na Constantine i Leonardo. Ich także nie znała, więc trochę dziwnie się czuła przy swej przyjaciółce, którą tak wiele osób czasem rozpoznawało. Jednak nie dała po sobie tego poznać. Czekała aż się jej jakoś przedstawią, bowiem dziwnie by było odzywać się, nie znając swego rozmówcy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Vampire



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:55, 27 Lut 2010    Temat postu:

- Dziękuję - kiwnęła mu głową uprzejmie. Miała nadzieję, ze wszystko się wyjaśni jak najszybciej, gdyż miała samolot do Rzymu niedługo. A z podróży zrezygnować nie miała zamiaru. Oparła się na ręce, stukajac palcami po swoim kolanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Constantine
Vampire



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:23, 05 Mar 2010    Temat postu:

Skłonił głową 'mistrzowi' Morgana i kobietom. Wyłączył się na chwilkę, bidulek. Spoglądał na nie z wielkim zainteresowaniem. O żadnej nie słyszał, jak widać tak kończy wampir chodujący ludzi, ale czuł w nich życie. Każda z nich była na jakiś sposób żywa i to mu się nie podobało.
-Morgan, wybacz, ale... ekhm... w tym wieku. To znaczy nie to, żebym wypominał damom wiek, ale niewiele zrobimy z młodymi wampirami. Ja rozumiem siła i w ogóle, ale... - podrapał się po głowie z miną -10.
-Ale dobra, ja wskazuję drogi, Ty rządzisz.- machnął rękoma w geście obronnym. Wampirzyce zaiste były piękne, ale nie wierzył w to, ze mogą nie przeszkadzać, przynajmniej Elizabeth najbardziej go wystraszyła. Przecież to ledwo umarło...

[Morgan - poinformuj mnie na GG o jakiejś kolejce, or something]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:07, 05 Mar 2010    Temat postu:

"To, co nie tak dawno umarło", spojrzało się na Constantina z łagodnym uśmiechem na twarzy, przez chwilę mu się przyglądając. Eliza czuła ten sceptycyzm bijący od niego w stronę jej osoby, chociaż nie trudno się go było w sumie domyślić, zważywszy na to, co moment temu powiedział. Skoro jednak nie przedstawił się im, a do tego nie zwrócił się też w jej ani Marii stronę, nie było sensu stać z wyciągniętą na przywitanie dłonią. Było to co najmniej bez sensu w tej chwili. Opuściła zatem rękę kiwając tylko głową, po czym przeniosła spojrzenie na Morgana. Chciała wyczuć, czy on też z takim dystansem do niej i jej przyjaciółki podchodzi mimo, iż na pierwszy rzut okiem nie sprawiał takiego wrażenia.

Komentarz mężczyzny o jej rzekomej sile bądź też braku lekko ją rozbawił. Powstrzymała się jednak od ciętej riposty, której zwykle nie mogła by sobie odmówić i zagryzając lekko zęby postanowiła poczekać na tego, za którego sprawką się tu znalazła.

- Chyba nie do końca wiem o co chodzi, ale poczekam spokojnie na słowa wyjaśnień. - bąknęła cicho pod nosem puszczając oczko do przyjaciółki, która ją najlepiej ze wszystkich znała. Elza jakoś nie zamierzała póki co o sobie zbyt wiele mówić, no chyba, że poczułaby, iż to niezbędne. A za wcześnie było jeszcze o tym decydować.

Kiwnęła jeszcze tylko w stronę mentora Morgana i dość szybko poradziła sobie ze ściągnięciem krótkiego płaszczyka z siebie, odwieszając go na pobliskim stojaku na odzienie wierzchnie. Usiadła po tym zgodnie z zaproszeniem Brightona tam, gdzie jej wskazał. Jej krótka i dopasowana do sylwetki spódnica o kroju typowo korporacyjnym nawet nie wymagała poprawienia, gdy płynnym ruchem przysiadła zakładając nogę na nogę, robiąc przy tym miejsce dla Marii by i ona miała gdzie zasiąść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgan
Vampire



Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:42, 06 Mar 2010    Temat postu:

[....ashhh kolejka. No dobrz. Ja, Maria, Ty Con. i Elizabeth. Na Leo nie ma co czekać. Odezwie się jak go kopnę albo przymuszę... a jak doskonale zapewne wiesz, jest to uber trudne. ]

Morgan uśmiechał się cały czas ciepło. Spojrzał na Constantine i skrzywił nieznacznie.
- To ciekawe...druga osoba mówi coś o wieku.
Zacmokał zniesmaczony. Przyjrzał się każdej z osobna. Fakt. Od Elizabeth pulsowało jeszcze życiem. Ale przecież! trza szkolić młode pokolenia, tak by stawały po stronie dobrych, starszych i mądrzejszych, tak?
- Nie przejmuj się...Nowonarodzonych sobie na łeb nie będziemy ściągać, chłopcze. A ta kobieta? Myślę, że wiek wte czy we wte nie wiele zmienia. Tak też...
Wsunął na dłonie rękawiczki, uśmiechnął się ciepło.
- Myślę, że ty Elizabeth, niewiele wiesz o Volturich, prawda? A przynajmniej na przestrzeni wieków nigdy Cię nie widziałem tu, ani o Tobie nie słyszałem. Czyli, mogę spokojnie założyć, że jesteś najmłodsza. Ale to nie istotne. Zatem. Volturi, to na swój sposób dość szeroka rodzina wampirów. Wymyślili sobie, że będą sprawować władzę, zbierając wampiry o najciekawszych darach. Z reguły im się nie odmawia. Grozi to śmiercią. Lecz to nie ważne. Trzej bracia. Marek, Kajusz oraz niestety- Tu Morgan uśmiechnął się drwiąco, ukazując lekko zaostrzone kły- ostatni, ale już nie żyjący Aro. No właśnie. Widzisz, jakieś głupie dziecko, którego imienia ci nie podam, bo go jeszcze nie znam, zabiło swego ojca. Spokojnie mogę założyć, że nie był to młokos. To musiał być ktoś niemal tak stary jak oni sami. Niewielu ich tam jest, tym nie należy się martwić.
Czarnoskóry odetchnął cicho, przymknął oczy.
- Ah...i tu maluje się nasz problem, moi drodzy. Najbardziej porywczy z braci, prosił mnie o pomoc.
Nie wytrzymał. Ten stonowany Angol nie wytrzymał. Zaczął się śmiać. Cicho, ale w tym śmiechu nie było nic dobrego.
- Mamy się dowiedzieć kto, po co i dlaczego. A najlepiej zniszczyć obiekt. Cudownie, czyż nie?
I znowu zaczął chichotać. Ach to angielskie poczucie humoru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:42, 10 Mar 2010    Temat postu:

[Skoro taka cisza zapadła, to ją przerwę...]


Marii jakoś ucichła, bądź też zamyśliła się, więc dziewczyna tylko poklepała dłonią miejsce obok siebie, aby ją zachęcić do tego by zasiadła obok niej. Wymiana zdań między Constantine a Morganem spowodowała jedynie lekki grymas na jej twarzy. Nie zamierzała się wtrącać w ich rozmowę. Jednak kiedy drugi z mężczyzn zwrócił się w jej stronę spojrzała się ponownie na niego i wsłuchała się uważnie w jego słowa.

- Cóż... - westchnęła - Nie spodziewałam się raczej takiej bezpośredniości, ale wygląda na to, że sytuacja raczej tego wymaga... - dokończyła z lekką obojętnością na dziwny śmiech rozmówcy.

- Owszem, nie tak dawno temu zostałam przemieniona, lecz wystarczająco na tyle, by potrafić myśleć a nie tylko robić za mięso armatnie. - stwierdziła - O Volturi wiem tyle, ile mi było potrzebne do tej pory. Moja przyjaciółka zadbała o to, bym zbyt wcześnie się nie musiała wplątywać w ich sprawy. A i zadbała też o to, by i oni nie dowiedzieli się o mnie zbyt wcześnie, za co jestem jej wdzięczna. Zatem nie dziwię się, że o mnie nie słyszano, to dla mnie nawet lepiej. - powiedziała lekko się uśmiechając. Już chyba po reakcjach obu mężczyzn pojęła w czym problem.

- W czym zatem nasza obecność może się przydać skoro... jak sami wspomnieliście, nie nazbyt długo jestem... w tym stanie? - zapytała nie za bardzo będąc przyzwyczajoną do tego, żeby mówić o sobie jako o wampirze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Constantine
Vampire



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:45, 14 Mar 2010    Temat postu:

-Ale Ty nie rozumiesz... Ja wiem, ze Kajusz i ze w ogóle, ale trzeba myśleć racjonalnie. No weźcie, jak ja byłem w jej wieku, to by mnie skrócili o łeb paręset razy. Tylko dlatego, ze byłem młody. Ale miałem szczęście, jednak gdy jesteśmy w mniejszości to nie mamy szans jej uchronić. No przepraszam bardzo, ale Volturi nie lubią czuć wśród siebie młodych. Rzadko leci tam taki zapaszek gnijącego człowieczeństwa, częściej czuć zwłoki.- Constantine nadal swoje uważał. Ale on jest uparty.
-I ja nie będę nadstawiał dupy za młodzież. Wybaczysz mi to, Morgan?- Constantine miał ochotę wstać i wyjść. Powiedział co wiedział. no może im wskazać niektóre korytarze, ale nic więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:07, 14 Mar 2010    Temat postu:

-Proszę mi wybaczyć, - Elza w końcu nie wytrzymała i zwróciła się bezpośrednio do Constantine – ale wydaje mi się, że sama potrafię o siebie zadbać. Nikt za mnie nie musi się nadstawiać. Poza tym, jeśli mogę tak powiedzieć, chyba aż tak ode mnie nie śmierdzi, żeby mógł Pan z taką pogardą się o mnie wyrażać. Zresztą Pan też nie jest lepszy. Aż razi po oczach Pana niechęć do mnie, od której robi mi się wręcz niedobrze, ale to chyba nie powód, aby tak się nastawiać od pierwszego wejrzenia, prawda? - dziewczyna dała się ponieść może trochę za bardzo, ale nie miała póki co obiektu do wyparowania swej złości – Poza tym nie zmienia to nijak postaci całości. Przyjechałam tu całkiem z innego powodu, ale z tego co widzę, to nie tylko o tym będziemy rozmawiać, więc może wpierw porozmawiamy o tym jak sprawa wygląda i co się da zdziałać w tej sprawie a dopiero po tym zaczniemy się osądzać, co? - zapytała z sapnięciem wyparowując swoje wkurzenie, które dziwnie narastało w towarzystwie takich komentarzy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgan
Vampire



Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:14, 15 Mar 2010    Temat postu:

- Constantine! Przestań. Poczekaj, miast od razu oceniać. Nie bądź tak porywczy. Nikt ci się nie karze za nią nadstawiać, wykonaj to co masz do zrobienia i tyle.
Syknął, gładko przechodząc na niemiecki. Spojrzał na Elzę.
- Proszę się nie unosić, moja droga. To Niemiec. Oni zawsze są porywczy. Nie ma się co przejmować, pod warunkiem, że będziesz ostrożna. Ma trochę racji, mało jeszcze widziałaś, ale przecież trza cię nauczyć, czyż nie? A Constantine jak zawsze narzeka. Ale naprawdę, to nie powód do jakichkolwiek nerwów, jestem tego pewien. Przejdźmy do sedna. Musimy dostać się do zamku. Czy mogłabyś nam coś o sobie opowiedzieć?
Uśmiechnął się uprzejmie, ciepło, uspokajająco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:47, 16 Mar 2010    Temat postu:

Eliza spojrzała na przyjaciółkę. Przynajmniej ona była spokojna.

- Sorry Marii, - powiedziała cicho do niej - skopiuję się od Ciebie...

Siedząca obok niej kobieta dobrze wiedziała co to znaczy w ustach Elizabeth. Po chwili dziewczyna uspokoiła się, starając się nie myśleć o tym co sama czuje, korzystając z emocji przyjaciółki. Zwykle mogła to zrobić nawet bez jednego słowa, ale jakoś zawsze, gdy wykorzystywała bliskich sobie ludzi, przepraszała ich za to, że zaczerpnęła od nich emocje. W końcu odbierała im nieco intymności i prywatności dublując u siebie ich stan.

Spojrzała po tym już całkiem uspokojona na Morgana. Delikatny uśmiech znów zagościł na jej twarzy. Nie znała niemieckiego, ale dźwięk tego języka sam w sobie brzmiał nieco oschle i srogo. Nie wnikała w to, co powiedział tamtemu mężczyźnie, nie za bardzo ją to obchodziło.

- Cóż mogę powiedzieć, co by się przydało w dostaniu się do wnętrza zamku? - zapytała retorycznie, bo nie wiedziała jakie fakty z jej życia mogły być istotne - Zostałam przemieniona pięć lat temu. Nie znam mojego stwórcy poza faktem, iż nim tego dokonał, przez wiele lat mnie śledził i obserwował, podtykając co ciekawsze, jak wówczas sądziłam, bajki o wampirach i wilkołakach. Nadal trzyma nade mną pieczę, spełniając moje wszelkie zachcianki, choć nie wiem po co. - powiedziała w dużym skrócie - Po przemianie błąkałam się to tu, to tam, bo nie potrafiłam zapanować za bardzo nad sobą i tym, co w darze zyskałam. - dodała, wtrącając zaraz - Zawsze potrafiłam wyczuć więcej emocji, niż ludzie chcieli dać po sobie poznać. Może dlatego teraz mogę robić za miernik czyjegoś nastawienia. Może ma to też coś wspólnego z moimi genami, miałam spore szanse zostać wilkołakiem... - powiedziała - Nie zmienia to faktu, że Marii zgarnęła mnie pod swoje skrzydła w chwili, gdy odkryłam, że mogę być nie tylko miernikiem kopiującym na siebie czyjeś emocje. Potrafię je też po prostu odbierać. Pojedyncze bądź kolejno wszystkie. Czy to Wam w czymś pomoże? - zapytała sięgając po serwetkę ze stolika, by zacząć się nią bawić w dłoniach.

Jakoś nie czuła się z tym kimś szczególnym. Ot, zwykła rzecz przydatna na co dzień, gdy się chciało przebywać wśród ludzi, nie chcąc się rzucać na nich jak zwierzę. Raczej była kiepsko przydatna do abordażu jakiegoś wielkiego, mrocznie wyglądającego w jej wyobrażeniach Siedliszcza wampirów. Ale cóż, dodatkowe ręce chyba były w takim momencie przydatne nawet, jeśli były w tym jakieś niedoskonałości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgan
Vampire



Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:56, 11 Kwi 2010    Temat postu:

Słuchał Elzy z uwagą. W co jakiś czas kiwał machinalnie głową, dając do zrozumienia iż jej cały czas słucha. W końcu uśmiechnął się tym łagodnym, dobrotliwym uśmiechem.
- Moja droga. Constantine się raz przyda i nas tam wprowadzi. Tym nie musisz się przejmować. Co do Twojego daru, jest niewątpliwie wspaniały. Jak każdy. Ale to się jeszcze przekonasz. Jeśli dobrze zrozumiałem, jesteś w stanie wycofać agresję, co zdecydowanie nam pomoże. Co najbardziej mnie interesuje, to Twoje powiązania z Wilkołakami. To znaczy, że masz w sobie jakąś unikatową siłę, która jest jeszcze ciekawsze.
Spojrzał na Marię, uśmiechnął się.
- Dziękuję Ci Panno Sanchez. Jest Pani jedną z tych, które wciąż budzą we mnie podziw.
Potarł skronie, spojrzał na nich. Było ich mało, a mieli przybywać tłumnie. Cholera by wzięła te spóźnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Vampire



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:01, 22 Kwi 2010    Temat postu:

- Wycofać? - zapytała retorycznie - No nie do końca... - odpowiedziała, po chwili się poprawiając: - Zabrać. Jeśli akurat to uczucie byłoby w danej chwili najsilniejsze a potem następne w kolejności, w razie potrzeby. Albo też przenieść kopię wszystkich emocji na siebie, by na przykład wiedzieć jakie ktoś ma nastawienie. Nie będę znała powodu, ani nawet myśli, ale będę pewna tego czy jest zdenerwowany, podejrzliwy, ufny czy też znudzony... Nie mam pojęcia co z tego jest efektem genów a co wampirzą siłą, ale... chyba przez to do tej pory raczej unikałam wychylania się przed szereg. - stwierdziła mimowolnie.

- No, ale skoro jak widzę, jeszcze nie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik... Panie Morgan, ma Pan do mnie telefon. Jakby co, to proszę dzwonić. Powinnam być gdzieś w okolicy. - powiedziała wstając od stolika. Pożegnała się też ze swoją przyjaciółką, która najwyraźniej chciała jeszcze tu zostać i umawiając się z nią, że jakby co, to ją ściągnie do Volterry ponownie, skłaniając si pozostałym na odchodnym, opuściła lokal.


// ?

[sorry, za długo to trwało... jbc, puśćcie PW, to się jakoś ponownie dołączę gdy wrócicie do gry]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elizabeth dnia Nie 21:00, 16 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Constantine
Vampire



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:55, 02 Sie 2010    Temat postu:

Nikt nie wie na czym stanęło,a Con był znudzony wszystkim. Jego nie można usadzić na tyłku i powiedzieć, by był grzeczny, tak się nie da. Więc właściwie bez słowa wstał. Okręcił się chwile i zniknął, bo po cóż siedzieć i tak se gadać bez sensu. Tyle spraw go wzywa, tyle portfeli jest do zwędzenia, tyle ludzi do zjedzenia..

//?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin