Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Administracja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta / Kościół / Plebania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:28, 04 Maj 2009    Temat postu: Administracja

Biuro parafialne. Śluby, pogrzeby, specjalne msze.. a także miejsce, które jest jak konfesjonał - w każdej chwili można przyjść i porozmawiać, Ojciec Bobby nigdy nikomu nie odmawia dobrej rady

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Zmiennokształtny



Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:25, 16 Maj 2009    Temat postu:

| Las | Wodospad księżycowy

Kościół i stojącą nieopodal plebanię nie trudno było znaleźć. Wystarczyło tylko usiąść na najwyższym z drzew i uważnie wsłuchiwać się w bicie dzwonu. Czarny kruk z łatwością zlokalizował swój cel i pofrunął w jego kierunku, zamaszyście machając skrzydłami. Ptak rozejrzał się po okolicy i dedukując, iż nikogo nie ma w pobliżu, ostatni raz zakrakał, poczym przemienił się w przystojnego, młodego mężczyznę. Wszedł cicho do plebani, udając się od razu w stronę biura administracyjnego kościoła. Liczył, że znajdzie tam więcej informacji na temat poszukiwanej przez niego dziewczyny. Nie był ani katolikiem, ani praktykującym Żydem, lecz wiedział, że wizyta u księdza, który najprawdopodniej zna wszystkich ludzi w Forks i z okolicy bardzo mu pomoże. Zapukał do drewnianych, brązowych drzwi i wszedł do środka, siadając wygodnie w fotelu. Odetchnął delikatnie w myślach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anthony dnia Sob 12:30, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:10, 20 Maj 2009    Temat postu:

Ojciec właśnie przeglądał różne papiery. Spojrzał spod okularów na młodzieńca i uśmiechnął się ciepło. - Jak miło że wreszcie ktoś mnie odwiedził - wyciągnął w jego stronę rękę - Witam, Pastor Cliff, w czym mogę służyć?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Zmiennokształtny



Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:22, 20 Maj 2009    Temat postu:

Przechylił się lekko nad stolikiem, by uścisnąć dłoń wielebnego. Nieznacznie się uśmiechnął, poczym powrócił do swojej poprzedniej pozycji. W towarzystwie Cliffa czuł się swobodnie, nic go nie krępowało. Nie zależało mu na jego opini, bo tak naprawdę nigdy nie lubił księży, bynajmniej tych, z którymi miał doczynienia.
- Nazywam się .. - zastanowił się chwilę, poczym z trudem wymówił swoje prawdziwe imie - Hector. Hector de Silva.
Spojrzał na ojca Bobby'ego upewniając się, iż ten nie kojarzy jego nazwiska. Skąd miał go niby znać ? Anthony nigdy nie przyjeżdżał do Forks. Nie miał ku temu powodów. Przygryzł zębami dolną wargę, poczym spótł palce.
- Krótka piłka - westchnął, gestykulując rękoma - Mój ojciec ma nieślubne dziecko. Ja chcę je znaleźć i powiedzieć mu po kim odziedziczyło jego gorszące geny.. - spojrzał na księdza pytająco. I tak nie pójdę do nieba.. - pomyślał z chytrym uśmieszkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anthony dnia Śro 18:25, 20 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:40, 20 Maj 2009    Temat postu:

Przyjrzał się chłopakowi. Było w Nim coś dziwnego, jednak nie chciał teraz zaprzątać sobie tym głowy. - Mów mi Bob. I cieszę się, że jesteś konkretny. Zaraz czegoś poszukamy.. Tylko musisz mi podać cokolwiek, imię, nazwisko - bo podejrzewam, że nie będzie takie jak Twoje.. - spojrzał na Niego przenikliwie - Chłopcze, nie musisz się niczym tu przejmować i denerwować. Jestem po to, żeby pomagać, a nie roznosić plotki jak baba na straganie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Zmiennokształtny



Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:32, 21 Maj 2009    Temat postu:

Uniósł jedną brew i z przyzwyczajenia przeczesał palcami swoje gęste ciemne włosy. Czy ja wyglądam na zdenerwowanego ? - pomyślał, przyglądając się księdzu z przechyloną na prawą stronę głową. Uśmiechnął się kącikiem ust.
- Spokojnie, nie przyszło mi do głowy oskarżenie ciebie o plotkarstwo - mruknął, przechodząc z ojcem Cliffem ,,na ty". Coś zastukało za oknem. Chłopak przeniósł swój wzrok w kierunku małego skrzydlatego intruza, poczym zaczął wodzić oczami po pokoju. Rozejrzeć się nie zaszkodzi, nieprawdaż ?
- Ma na imię Myriam i napewno ma więcej niż 19 lat - wyjawił Bobby'emu jedyne znane mu informacje na temat swojej przyrodniej siostry. Mam nadzieję, że księżulek coś znajdzie ... - pomyślał, zatrzymując wzrok na szafie z mnóstwem ksiąg i piapierów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anthony dnia Czw 19:34, 21 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:47, 22 Maj 2009    Temat postu:

- Chwilę mi to zajmie.. jeśli chcesz, możesz przyjść jutro. Jak widzisz, papierów do przejrzenia jest sporo.. - wstał i podszedł do okna. Zastukał w szybkę i uśmiechnął się lekko do ptaka. - Ale chciałbym, żebyś coś dla mnie w zamian zrobił. A raczej odpowiedział mi na jedno pytanie - przeniósł wzrok na chłopaka. - Tylko szczerze. Chciałbym wiedzieć co się dzieje w tym przeklętym miasteczku - niby splunął na ziemię

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Zmiennokształtny



Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:09, 23 Maj 2009    Temat postu:

- W porządku ... - mruknął zrezygnowany, rozumiejąc iż poszukiwania jego siostry mogą zająć ojcu Bobby'emu sporo czasu. W końcu przejrzeć taką stertę papierów to nie przelewki. Anthony już był mu wdzięczny za chęć pomocy, a co dopiero, gdy znajdzie to, czego ostatnimi czasy szukał.. Hector nie wykluczył opcji pieniężnego wynagrodzenia. Dla kogo w tym materialistycznym świecie nie liczy się gotówka?
- Przyjdę jutro - powiedział chłopak, wstając z krzesła. Swój wzrok skierował na księdza, który zadał mu wcześniej dziwne pytanie. Skąd ja mam niby wiedzieć 'co się dzieje w tym przeklętym miasteczku' ?! - lekko się zirytował, lecz mimika jego twarzy nie wyraziła żadnych emocji. - Nie mam najmniejszego pojęcia. .. - opanował się, mówiąc do księdza obojętnym tonem. - Dopiero tutaj przyjechałem - wytłumaczył się, wyglądając przez okno. Zaczął padać rzęsisty deszcz, a krople wody nonstop stukały w szyby. Świetnie ! - pomyślał i wyciągnął dłoń w kierunku ojca Cliffa. - Do zobaczenia ! - pożegnał się. Założył na głowę kaptur, a dłonie ukrył w kieszeniach bluzy; wyszedł z plebani.


| Forks | Ulica


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anthony dnia Sob 17:43, 23 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:03, 25 Maj 2009    Temat postu:

- Mam nadzieję, że będę mógł Ci pomóc - uśmiechnął się życzliwie i odwzajemnił uśmiech. Gdy już został sam westchnął ciężko, założył okulary, zapalił papieorosa i zabrał się do oglądania papierów..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:30, 26 Maj 2009    Temat postu:

Po kilku długich godzinach udało mu się odnaleźć kobietę, która pasowała do opisu Hectora. Skrzywił się i schował akta do oddzielnej szuflady. Pomasował sobie czoło i udał się do kaplicy, by odpocząć.

/Ołtarz/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:29, 20 Lis 2009    Temat postu:

/ Teren wokół kaplicy

Stanęli pod drzwiami plebani i Adam zapukał trzykrotnie. Spojrzał na Marikę trzymając ją przy sobie. Postanowił rozwiać szeptem większość jej wątpliwości - Posłuchaj, nie denerwuję się na ciebie tylko na księdza. A w zasadzie na remont którego mu sie teraz zachciało. - powiedział patrząc Marice prosto w oczy. Spojrzał na drzwi i zapukał raz jeszcze. Przestąpił z lewej na prawą i dokończył - Zawsze masz jeszcze czas by sie wycofać. Jeszcze nic nie jest ustalone do końca. - bezwiednie pociągnął jej dłoń przysuwając ją do siebie jeszcze bardziej. Nie chciał by tak się stało. Skoro tak ciężko znosisz moje nerwy... I to takie błahe co zrobisz kiedy zdenerwuję się tak naprawdę? Spojrzał na drzwi - Gdzie on jest? - Marika marzła coraz bardziej. Mówiłem trzeba się ubrać cieplej... Sam czuł zimno bo pod płaszczem miał tylko koszulę. Rozejrzał się i dostrzegł księdza idącego z ich stronę - Masz coraz mniej czasu. Decyduj. - mruknął rozbawiony pod nosem zezując na Marikę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:04, 20 Lis 2009    Temat postu:

Ołtarz / Kaplica

Wszedł na plebanie już całkowicie ubrany. Poprosił swoją gosposię o ciepłą herbatę. Westchnął ciężko. Wziął się za papierkową robotę przed następna mszą. Przerzucał papierki segregując je odpowiednio. Przed remontem musiał mieć wszystko uporządkowane. Trochę tego było. Pochylał się nad następnymi dokumentami kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Uniósł lekko brwi w górę. Odsunął krzesło w tył, wstał i podszedł do nich. Chwycił za klamkę i pociągnął je do siebie. Uchylił drzwi, a jego oczom ukazał się nie kto inny jak czarnowłosy mężczyzna. Uśmiechnął się lekko. - Proszę wejść. - W przeciwieństwie do korytarza i kościoła jego kancelaria była ogrzewana. Powrócił za swe biurko i wskazał im dłonią krzesła na przeciw siebie. - Co was drogie dzieci sprowadza do mnie? - zapytał spokojnie zasiadając na krześle. Skrzyżował nogi pod stołem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:14, 20 Lis 2009    Temat postu:

/ Teren wokół kaplicy

Stojąc pod drzwiami plebani rozpoczęła się ich mała debata. Wywróciła oczami. - Ale odbija się to na mnie. - powiedziała równie cicho co on. Pokręciła głową nieznacznie. Powiodła dłonią do swych włosów lekko je przygładziła i znów opuściła rękę. Ujęła jego podbródek w swe drobne palce i obróciła ku sobie. - Wybij to sobie z głowy. Tak łatwo to Ty się mnie nie pozbędziesz. - powiedziała z cichym śmiechem. Uderzyło ją to, że Adam mógł pomyśleć, że ona mogłaby się rozmyślić. A w życiu. Niczego bardziej nie pragnęła jak właśnie tego. - Nie wycofam się za żadne skarby świata. Chce tego. Adamie pragnę z całego serca zostać Twoją żoną. Moje zdanie pozostaje nie zmienne. Pojmiesz mnie za żonę bo tak ustalaliśmy, bo oboje tego chcemy nie inaczej. - pogłaskała go po policzku. Ucałowała go i odsunęła lekko kiedy drzwi otworzył im ksiądz. - Niech będzie pochwalony. - powiedziała lekko się kłaniając. Popchnęła Adama do środka. Weszła za nim i zamknęła drzwi. Uderzyło ją ciepło jakie tutaj górowało. Od razu czuła się lepiej. Sprawę, a raczej mowę pozostawiała Adamowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:36, 20 Lis 2009    Temat postu:

Rozłożył bezradnie dłonie jakby mówił 'takie jest życie ze mną'. W końcu drzwi się otwarły a Adam wyprostował się jak struna robiąc użytek ze swojego wzrostu. Mruknął coś niewyraźnie na powitanie patrząc na księdza wzrokiem bez większego wyrazu. Został popchnięty przez Marikę w plecy. Dzięki... Uderzyło w niego ciepło, ale nie poczuł się przez to o wiele bardziej rozluźniony. Wręcz przeciwnie. Usta drgnęły mu odrobinę. Nie jestem księdza drogim dzieckiem... Ugryzł się w język. Poczekał aż Marika usiądzie i sam zrobił to samo znajdując się na wprost księdza. Odchrząknął i przedstawił mu sprawę z którą się tu znaleźli - Chcieliśmy prosić o udzielenie nam małżeństwa. - rzekł gładko i bez zająknięcia. Zacisnął dłonie i wyłamał z trzaskiem jeden palec - To znaczy mieliśmy taką nadzieje, ale z powodu remontu, który ma zostać przeprowadzony nie będzie takiej możliwości, prawda? Zależy nam na tym by ślub odbył się jak najszybciej to możliwe. - dodał i rozpiął płaszcz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:35, 21 Lis 2009    Temat postu:

Odgiął się lekko na krześle. Lustrował wzrokiem przybyłą parę. Skrzyżował sobie palce, które spoczywały na jego brzuchu. Wysłuchał tego co ma do powiedzenia mężczyzna. W końcu poszorował się po karku. - Nie. - odpowiedział spokojnie. Pomyślał jednak, ze to mogło zabrzmieć niejednoznacznie. Wywróciła oczami. - To znaczy tak. Jak najbardziej mogę wam udzielić ślubu. Remontem proszę się nie martwić. Mamy tutaj fachowych specjalistów, którzy w dość szybkim tempie się tym zajmą. - wstał od biurka. Podszedł do dużej, czarnej szafy. Wyciągnął z niej księgę. Powrócił do biurka i zasiadł przy nim. - Dość szybko? Hm... - zagłębił się w niej otwierając na odpowiedniej stronie. - Może na 30 stycznia? Czy to by państwu pasowało? - utkwił w nich wzrok. Znów skrzyżował dłonie i podparł sobie nimi brodę. - Będę potrzebował od was kilku dokumentów. Przede wszystkim zaświadczenie o chrzcie, bierzmowaniu i nauki przedmałżeńskie. Jak mniemam nie mieliście jeszcze ich przeprowadzonych? Jeżeli nie. Taki obowiązek was czeka. - wyjaśnił im. Bez tego ślub w żadnym wypadku nie mógł by się odbyć. Przestrzegał prawa kościoła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:43, 21 Lis 2009    Temat postu:

Pokręciła przecząco głową. - W zasadzie to tak właśnie mniej więcej zakładaliśmy albo pod koniec stycznia lub początkiem lutego. Jak najbardziej by odpowiadało. Prawda Adamie? - oczekiwała wsparcia ze strony narzeczonego. Podchodziła do tego wszystkiego na spokojnie. Bez niepotrzebnych nerwów, bez spięć. To wszystko działo się realnie. - Mieszkam tu od niedawna. Ale nie będzie problemu z wyciągnięciem takich zaświadczeń z mojego kościoła. Jako, że mieszkałam bardzo daleko będę musiała poprosić o to swoją mamę. Lub sama się tam udam. - wyjaśniła księdzu. Utkwiła wzrok w czarnym biurku. Uniosła w końcu głowę i znów zabrała głos. - Jeżeli chodzi o mnie to nie. Dotąd nigdy wcześniej nie myślałam o za mąż pójściu. Nie uczęszczałam na nauki przedmałżeńskie. - Pozostawała jeszcze jedna kwestia, o której powinna poinformować księdza. Jednak jakoś jej się nie śpieszyło do tego. Zaczęła nerwowo przebierać palcami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:56, 21 Lis 2009    Temat postu:

Nie lubił kiedy ktoś mu się przyglądał. Drażniło go to i niepotrzebnie podnosiło ciśnienie, które i tak już było wysokie. Wpatrywał się w księdza, który w przeciwieństwie do niego promieniował spokojem. Adam natomiast był opanowany ale niezbyt spokojny. To dało się czuć z daleka. Nie? Wspaniale... Lubił jasne sytuacje. Sięgnął ku dołowi płaszcza z zamiarem zapięcia go i wyjścia. Powstrzymał się jednak, kiedy kapłan sprostował swą wypowiedź. Spojrzał na Marikę. Ona jak zawsze była bardziej opanowana od niego W przeciwieństwie od Adama nie siedziała sztywno i nie wyłamywała sobie palców - Tak, ta data jak najbardziej nam odpowiada. - zgodził się z narzeczoną znów wbijając wzrok w pastora. Choć coś udało się załatwić... Uśmiechnął się dziwnie, bo miał zaciśnięte usta. Przypominało to raczej grymas niż prawdziwy uśmiech na który czasem było stać Adama. Odchylił się w tył na wiadomość o tym co do ślubu trzeba przedstawić. Przecież jakbym nie był katolikiem to nie przyszedłbym tu... Zżymał się w duchu na przepisy jakich musiał przestrzegać. Może jeszcze jakiś egzamin...? Zacisnął szczękę. Nadajemy się dla siebie czy nie? Prychnął w duchu mając to w głębokim poważaniu. Sama się tam udam? Zakaszlał cicho. Nie mamy czasu Marii by lecieć do Hiszpanii... Taki jednodniowy wypad. Po co? Po idiotyczne świstki... Był coraz bardziej poirytowany a wiadomość o naukach przedmałżeńskich odebrała mu resztki dobrego nastroju jeśli tak owe posiadał do tej pory. Uświadomił sobie że będzie musiał poprosić o pomoc Grace co całkowicie zbiło go z pantałyku. Wprost wspaniale... Warknął w duchu. Wsparł się na podłokietniku i chwycił dłoń Mariki by kobieta czasem nie zaczęła przejmować od niego nawyków. Przynajmniej ona miała mieć proste palce - Jest coś jeszcze... - zaczął tonem wypranym z wszelkiej pozytywnej czy negatywnej emocji. Był twardy i nieustępliwy. Wiedział że Marika chce to powiedzieć choć Adam nie widział ku temu powodów. Sądził iż Kościoła nie powinno to w najmniejszym stopniu obchodzić. Postanowił jednak narzeczoną wyręczyć. Mówienie prawdy nigdy nie przychodziło mu z trudnością jeśli chciał - Marika jest w ciąży. - oświadczył bez skrępowania - Mam nadzieję że to nie sprawi jakichkolwiek... - podkreślił wyraźnie i zacisnął machinalnie swoją dłoń mocniej. Starał się jak mógł by to co mówi nie brzmiało jak groźba, choć mogło być tak odebrane - nawet najmniejszych problemów. - jeśli powie mu że jednak jakieś sprawi Adam wyjdzie. Po prostu wstanę, pożegnam się i wyjdę... Straci przy okazji wszelką wiarę i weźmie z Mariką ślub cywilny. Wiedział dlaczego nie chodził do Kościoła przykładnie co niedzielę. To kosztowało go po prostu zbyt wiele nerwów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:44, 26 Lis 2009    Temat postu:

Uniósł głowę znad księgi, która przed chwilą tak dokładnie lustrował wzrokiem. Wbił go najpierw w Adama, a następnie w Marikę. W przeciwieństwie do mężczyzny emanował wielkim pokładem spokoju i rozwagi. Nie pierwszy raz udzielał takich informacji. Nie pierwszy raz również przychodziło mówić czego trzeba a czego nie. Odchylił się w końcu lekko na oparcie krzesła. Poruszył nogą, która lekko mu zdrętwiała. - To dobrze. Zaraz to sobie zapisze. Hm... - zajrzał ponownie do księgi. W zasadzie w tym dniu nie było nikogo oprócz nich, którym miałby udzielić ślubu. - Czy godzina 14.30 wam również odpowiada? - Musiał wiedzieć dokładnie wszystko, tak aby jak najbardziej i najlepiej ustawić mszę w kościele. Uniósł lekko brwi w górę na wiadomość o dziecku. Również nie pierwszy raz się z tym spotykał. W zasadzie według księdza dzieci powinno się mieć dopiero po ślubie, ale nie tępił nikogo za to. - Nie, to żaden problem. Pan bóg każdego z chęcią przyjmie do siebie. Najważniejsze jest to, ze jednak chcecie zawrzeć związek małżeński. Chcecie żyć w wierze. To nie problem. Gratuluję. - pogratulował Marice. Uśmiechnął się lekko i beztrosko. - W zasadzie to możemy się umówić na za tydzień. Tyle czasu wam starczy na doręczenie mi dokumentów? Wybaczcie takie kościelne przepisy. Nie mogę ich obejść. - powiedział przepraszającym tonem głosu. Pochylił się lekko na biurku w przód.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:55, 26 Lis 2009    Temat postu:

Odetchnęła lekko z ulgą. Ścisnęła lekko dłoń Adama tym samym dziękując za to, ze ją wyręczył w powiedzeniu tego co jej nie chciało przejść przez gardło. Kiwnęła lekko głową. Wysłuchała tego co ma im do powiedzenia ksiądz. Tym bardziej poczuła swoistą ulgę na wieść, że to nie żaden problem. Nie miała się czego bać. Obawiała się niepotrzebnie. Odwzajemniła uśmiech i rozluźniła się jeszcze bardziej. - Dziękuję bardzo. - powiedziała pogodnym tonem głosu. Szturchnęła lekko Adama. Zajrzała mu głęboko w oczy jak by tym samym chciała mu przekazać aby się nie denerwował. Aby zachował spokój i trochę się uśmiechnął. A przecież mieli siebie to było najważniejsze. Jej serce się radowało na tą wieść. Już niedługo w pełni mieli stać się rodziną. Tym bardziej to potęgowało jej radość. Wyciągnęła rękę lekko w tył i pogładziła przyszłego męża po plecach. - Myślę, że będzie nam to jak najbardziej odpowiadać. To dobra godzina. - zgodziła się z księdzem. W zasadzie prawie mieli to załatwione. Pozostawało im jedynie donieść wszelkie papiery. - Tak damy radę. Ja na pewno dam. Nie widzę w tym najmniejszych przeszkód. A Ty Adamie? - spojrzała znacząco na narzeczonego. - To zrozumiałe. Takie wymogi. Zresztą chyba jak w każdym urzędzie. Zawsze potrzeba jakiś papierów. - przeniosła swoje spojrzenie na księdza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:15, 26 Lis 2009    Temat postu:

Adam pokiwał jedynie głową. Nie mógł się do czego przyczepić ani nie miał z czym spierać. Tym razem musiał słuchać. Nie mógł pokazać czego żąda od księdza. Musiał się podporządkować. Kącik ust lekko mu drgnął kiedy ksiądz pogratulował Marice. Adam wpatrzył sie w nogę biurka przy którym siedział kapłan. Ciekawe dlaczego tylko jej... Myślał by zająć się czymkolwiek byle tylko nie słuchać słów starszego mężczyzny. Cieszył się to oczywiste. Będzie jego żoną, tak jak należy, tak jak być powinno. To było realne. Działo sie na jego oczach. To tak widać? To ze ja nie... Nie jestem ojcem? Uśmiechnął się kpiąco a kiedy Marika szturchnęła go uśmiech zniknął z jego twarzy. Popatrzył na kobietę. Jedynie w jego oczach można było dostrzec coś pozytywnego. Jej niema prośba rozbiła się o mur jaki Adam przeważnie miał wokół siebie kiedy rozmawiał z kimś obcym. Dystans. Wyprostował się kiedy wyczuł jej dłoń na plecach. Przymknął na moment oczy czując jak ogarnia go cudowny spokój, który tylko Marika potrafiła na niego sprowadzić. Ja widzę. - Tak, sądzę że dam radę. Jeśli pójdzie po mojej myśli mogę mieć je już w tym tygodniu. Wszystko zależy od tego jak bardzo poniżę się przed Grace... Zerknął na Marikę. Wymogi... Zasady... To tylko... - Czy to wszystko? - zapytał z powstrzymywaną nadzieją w głosie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ojciec Bobby
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:48, 26 Lis 2009    Temat postu:

Zanotował coś w księdze po czym wstał. Podszedł do tej samej szafy z której ją wyciągnął. Otworzył ją i schował ową księgę. Następnie zamknął drzwiczki, zamknął na klucz i powrócił do biurka. Kiwnął lekko głową. - Jako przyszły ojciec spadnie na pana bardzo wiele obowiązków. Ale tego na pewno nie muszę tłumaczyć. Myślę, ze jest pan na tyle dorosły aby zdawać sobie z tego sprawę. Przyszła żona zawsze powinna czuć się wspierana i na odwrót. Myślę, że między wami tak jest. To czuć z daleka. - ponownie się uśmiechnął do pary. - Pani Mariko nie wątpię, że uda wam się to załatwić. Nie widzę przeszkód aby udzielić wam ślubu. Ach i oczywiście czeka was spowiedź przed ślubem z czego którykolwiek ksiądz udzielający ją wam musi to potwierdzić. To też trzeba będzie dostarczyć. - rozłożył bezradnie ręce. Nie on ustalał zasady. On był jedynie posłańcem bożym. - Tak to już wszystko na dziś. Resztę będziemy załatwiać następnym razem. - odsunął krzesło i wstał. Podał rękę w stronę kobiety aby ją ucałować. Następnie tą samą dłoń wyciągnął w stronę Adama aby ją uścisnąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:00, 26 Lis 2009    Temat postu:

Nie lubiła kiedy Adam się tak zamyka w sobie. Znała go już dość długi czas aby wiedzieć gdy coś jest nie tak. Westchnęła e duchu. Wiedziała, że tylko ona ma przywilej oglądania go wesołym. Nikt inny. Jednak według niej mógł wykrzesać choć odrobinę pozytywnego myślenia. Jej dłoń jednak spoczęła na oparciu krzesła na którym siedział mężczyzna. Kiwnęła księdzu głową. Wiedziała, że ona i Adam są wręcz wobec siebie idealnie dobraną parą. Świetnie się rozumieli, dogadywali, wzajemnie wspierali, otaczali opieką i miłością. Ich związek był taki, że nawet mucha nie siada. Poszorowała się po karku na wieść o spowiedzi. Miała wiele grzeszków do wyznania. Zacisnęła usta w wąską linię. Spąsowiała wręcz. Nie lubiła chodzić do spowiedzi. Zawsze się wtedy bardzo czerwieniła, denerwowała i wręcz jąkała. Zabrała dłoń z poręczy i splotła je sobie na brzuchu nerwowo nimi przebierając. Była nawet gotowa czynić to co Adam czyli zacząć wyłamywać sobie palce. W duchu ucieszyła się, że to koniec. Również wyciągnęła dłoń w stronę księdza. Poczuła jak ją całuje. Wywróciła oczami. Według niej nie było to potrzebne. Lekko odchrząknęła odsuwając się w końcu w tył. Poczęłą zapinać kurtkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:14, 26 Lis 2009    Temat postu:

Śledził znudzony ruchy księdza. Opadł na oparcie myśląc że sie przeliczył i to jednak nie będzie koniec wszystkiego. Brew drgnęła mu wyraźnie. Nikt nie miał prawa go pouczać - Zdaję sobie sprawę z tego... - wycedził - lepiej niż nie jeden mężczyzna. - oświadczył pewnie i uśmiechnął się sztucznie. Ksiądz wiedział to co teraz widział. Reszta prawdy i tego przez co oboje przeszli była dla niego niewiadomą. I dobrze że nie ma żadnych przeszkód. Twarz mu jednak skamieniała na wieść o spowiedzi. Westchnął ciężko w duchu. Odwrócił swój wzrok od kapłana. Później... Wstał kiedy mężczyzna wyciągnął dłoń w jego stronę. Wymienił z nim uścisk pełen rezerwy a później naciągnął czapkę na głowę. Spojrzał na Marikę a w jego oczach nie czaiło się nic poważnego czy złośliwego. Dziwna, czysta niczym nie zakłócona radość - Kochanie... - tylko ona wiedziała jak bardzo Adam jest rozbawiony - Zapnij kurtkę. Zimno jest na dworze. - dusząc się od skrywanego śmiechu wyszedł z biura księdza mrucząc pod nosem coś na pożegnanie.

/ Teren wokół kaplicy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:48, 26 Lis 2009    Temat postu:

- Dobrze skarbie. - Odpowiedziała równie rozbawionym tonem głosu co on. Wiedziała, że na co dzień tak normalnie nie odnosiłby się do niej w ten sposób. W zasadzie oboje byli zadowoleni z tego iż w końcu mają z głowy sprawy kościoła. Przynajmniej na jakiś czas. Zapięła się pod samą szyję. Jeszcze raz podziękowała księdzu i ruszyła do wyjścia za Adamem. Kiedy uchylił jej drzwi przeszła pierwsza wychodząc na korytarz do tej zimnicy z której niedawno przyszli. Zatrzęsła się w duchu odruchowo. Na szczęście byli autem. Więc dzieliło ich zaledwie kilka kroków na parking przed kościołem. Uchwyciła go pod rękę. W głębi siebie chciałaby aby już był dzień ślubu. Aby było po mszy. Mieć to zupełnie z głowy. Przecież czekało ich jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Dziś postanowiła sobie nimi głowy nie zawracać. Chciała od tego odpocząć. Kiedy byli za terenem plebani objęła Adama w pasie. Trąciła go lekko biodrem. - Nie było tak źle. Najważniejsze, ze udało nam się to załatwić. - roześmiała się. Czystko, radośnie. - Wracajmy do domu. Mężu. - posłała mu uroczy uśmiech. Jedyny, niepowtarzalny w swoim rodzaju jaki mógł oglądac tylko on.

/ Teren wokół kaplicy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta / Kościół / Plebania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin